Autor Wątek: Moja udana przygoda z siedmiopalecznikiem  (Przeczytany 2328 razy)

Offline kyciek

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 135
    • Ziołolecznictwo
Moja udana przygoda z siedmiopalecznikiem
« dnia: Czerwiec 20, 2020, 14:17:55 »
Chciałem się podzielić moją krótką, udaną przygodą z siedmiopalecznikiem.

Los mnie rzucił w ciężką fizyczną pracę i niedawno miałem duży problem z lewym kolanem.
Kolano napuchło, zrobił się obrzęk, bardzo ograniczyła się ruchomość, plus oczywiście duży ból.

Dawno nie miałem takiej kontuzji, oczami wyobraźni brałem pod uwagę nieciekawą przyszłość z tym kolanem.

Zaniepokoiłem się porządnie by nie przerodziło się to w coś bardzo poważnego, a chyba było blisko.

Postanowiłem zareagować szybko i włączyć do akcji znany nam siedmiopalecznik.

Może trochę nietypowo, ale jadłem na surowo wysuszone ziele i popijałem maślanką lub mlekiem.

Bardzo szybko w sensie kilku dni całkowicie zahamowało się wszystko to co złe z kolanem (nie pogorszyło się choć bolało), a tak mniej więcej do 10 nie ma już po niczym śladu, ani po bólu, ani po obrzęku ani po niczym:)

Pozdrawiam

Krzysztof
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 20, 2020, 14:19:58 wysłana przez kyciek »

Offline mysznikowski

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 247
Odp: Moja udana przygoda z siedmiopalecznikiem
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 01, 2021, 15:15:33 »
a ile tego suszu dziennie jadłeś?
Pytam, bo mnie bioderko pobolewa a może by tak pojeść suszu?

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 10964
Odp: Moja udana przygoda z siedmiopalecznikiem
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 01, 2021, 22:44:22 »
7pałecznik to roślina bardzo chętnie zjadana przez różne zwierzaki 4 i 6-nogie, więc i dwunogi mogą go w miarę bezpiecznie jeść.

Jednak, na przyszłość, nieco obróbki termicznej, by się później nie odrobaczać, to może mieć sens. Tak mówił sam Łuczaj na żywo na podstawie doświadczeń na własnej skórze, to jest na własnych kiszkach ;-)

Pozdrowienia :-)

Offline mysznikowski

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 247
Odp: Moja udana przygoda z siedmiopalecznikiem
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 02, 2021, 16:09:19 »
O widzisz........, nie pomyślałam o pasożytach, to jednak nalewkę albo herbatkę sobie zaordynuję.

Dzięki Basiu

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 10964
Odp: Moja udana przygoda z siedmiopalecznikiem
« Odpowiedź #4 dnia: Wrzesień 02, 2021, 16:59:12 »
O widzisz........, nie pomyślałam o pasożytach, to jednak nalewkę albo herbatkę sobie zaordynuję.

Dzięki Basiu

Liście są dość smaczne, prawie nie mają goryczy, a przynajmniej nie więcej, niż w sałacie. Tylko warto przelać wrzątkiem, a fusy wtedy można też zjeść. Pewnie kłącza, czy grube, twarde łodygi, to inna historia

Pozdrowienia :-)

Offline Abiel

  • Mało Pisze
  • **
  • Wiadomości: 70
Odp: Moja udana przygoda z siedmiopalecznikiem
« Odpowiedź #5 dnia: Wrzesień 02, 2021, 20:12:46 »
Mam pytanie: czy ten 7palecznik można też stosować na problemy z kręgosłupem? Mam znajomego który się z tym boryka...

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 10964
Odp: Moja udana przygoda z siedmiopalecznikiem
« Odpowiedź #6 dnia: Wrzesień 02, 2021, 21:10:00 »
Można, ale prawidłowa rehabilitacja ruchowa jest obowiązkowa, by wzmocnić mięśnie i ścięgna, które trzymają kręgi na swoim miejscu.

Pozdrowienia :-)

Offline kardamonek

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 161
Odp: Moja udana przygoda z siedmiopalecznikiem
« Odpowiedź #7 dnia: Wrzesień 03, 2021, 08:18:00 »
Kiedyś znajomy opowiadał o fragmencie książki, gdzie była opisana kuracja na zaciśnięte kręgi, z zaznaczeniem, że to metoda dla doświadczonych terapeutów manualnych. Sposobem tym jest odpowiedni masaż połączony ze smarowaniem olejem z kwiatów dziurawca. Wg autora jest to "odkryta" przez niego właściwość tego oleju, który powoduje regenerację takich zaciśniętych kręgów.