Witam.
Ostatnio zrobiłem syrop z podbiału. Miałem go dużo i postanowiłem wypróbować 2 przepisy:
1.Kwiaty podbiału przesypujemy warstwowo z cukrem w słoiku, skropiłem spirytusem. Słoik zakręcamy, na kilka godzin do słońca i na 2 tygodnie do cienia. Przepis często pojawia się w internecie.
2.Kwiaty wsadziłem go garnka, zalałem wodą tak, żeby je przykrył. Gotowałem na wolnym ogniu około 20-30 minut. Zdjąłem z ognia, zostawiłem na noc, żeby woda mocniej przesiąkła kwiatami. Wodę przecedziłem, dodałem cukru 1:1 w stosunku do wody i gotowałem przez 2-3h. Robiłem to powiedzmy tak na oko, bez żadnego konkretnego przepisu.
Smak syropu z przepisu drugiego jest dużo lepszy, a kolor o wiele intensywniejszy. No i mam takie pytania:
Czy można powiedzieć, który z tych sposobów jest lepszy mówiąc o takich zdrowotnych właściwościach? Do tej pory myślałem, że ten drugi jest lepszy, ale w trakcie pisania tego pytania przyszło mi do głowy, że w 1 sposobie nie ma obróbki termicznej co zapewne przyczynia się do silniejszego działania. Czy rzeczywiście tak jest? Czy w takim razie jest w ogóle sens robienia syropów tym drugim sposobem, czy też wszystkie zdrowotne substancje zostaną usunięte przez gotowanie? Z drugiej strony sądząc po kolorze syropów, woda o wiele bardziej nasiąknęła w drugim sposobie.
Generalnie moje pytanie sprowadza się do tego, który z tych sposobów jest lepszy? Jakie oba sposoby mają wady i zalety? Czy jest najlepszy sposób robienia syropów z ziół i ogólnie? Czy są surowce z których syropy lepiej robić jedną z tych technik?
Mam też konkretne pytanie odnośnie przepisu pierwszego, czyli robienia warstw z surowca i cukru. Jak robiłem syrop z pigwy w ten sposób, to jeden słoik się mi zepsuł, bo stwardniały cukier stworzył nieprzepuszczalną warstwę. Słoik był odkręcony, przykryty od góry gazą. Jak tego uniknąć?