Witam!
Chciałam się podzielić moim doświadczeniem w leczeniu alergii u dziecka.
Mój syn w wieku 9 miesięcy miał pierwsze skurcze oskrzeli. I tak do 3 roku życia kiedy okazało się, że każda infekcja kończyła się obkurczeniem. Podawana była m.in. aminofilina ( o ile dobrze pamiętam nazwe) + antybiotyki lub leki przeciw zapalne. Po ukończeniu 3 r.ż. skurcze oskrzeli ustąpiły ale zaczęły się wysypki na całym ciele + katar, kaszel trwające do 3 tyg po infekcji. Testy alergiczne nic nie wykazywały.
(Był wymaz z nosa = obfite gronkowce, paciorkowce i pneumokoki. - tutaj pomógł ECOMER)
Leczenie p/histaminowe począwszy od zyrteku, przez wziewy, ketotifen i reszta łącznie z nacieraniem balneum i tak przez kolejne 5 lat.
Do kolejnego testu, który wykazał silne uczulenie na roztocza.
Dostałam propozycje odczulania + stałe podowanie claritine
Syn panicznie boi się zastrzyków, więc ja juz byłam załamana.
Ale moja siostra zasięgnęła języka u swojej znajomej "zielarki ". Poleciła kupić pachnotkę z herbapolu.
Z niedowierzaniem podawałam dziecku po 1 tabletce dziennie. Kiedy skończyło się opakowanie, skończył się problem , który trwał przez 6 lat.
Moje dziecko ma teraz 10 lat. Jest okazem zdrowia i nie ma śladu po alergii. Jeśli rano wstaje z zapchanym nosem sięgamy po pachnotkę i wszystkim znajomm przekazuje nazwę tego cudownego zioła.
Domyślam się, że nie jest to panaceum dla wszystkich, ale jeśli komuś pomoże, to warto było ten przydługi post napisać
pozdrawiam Aga