MOJA BORELIOZA
Mam boreliozę od 20 lat, ale leczę się dopiero 3 miesiące z dobrym skutkiem. Moje objawy: nadwrażliwość na dźwięki i emocje w głosie, czerwone dłonie i zaatakowane stawy palców, dygotanie języka, zawroty głowy przy wstawaniu. Niby niewiele, ale musiałem przestać pracować. Nadwrażliwość na dźwięki rosła z latami, wkrótce nie wytrzymywałem normalnej rozmowy z ludźmi, musiałem zrezygnować z robienia zakupów, słuchania radia czy telewizji. Przykre było dla mnie, jak przyjechała rodzina a ja uciekałem do najdalszego pokoju, żeby się z nimi nie spotkać. Banalne dzień dobry było dla mnie bardzo groźne. Pewnie bym źle skończył, gdyby nie pomoc psychiatry. Wtedy oczywiście nie wiedziałem, że winna jest borelioza. Wszystko kładłem na karb nerwicy i pracy w szkole. Sulpirydy i Anafranile plus Xanaxy na spanie pozwoliły na wegetacje z dala od ludzi. Czasem jednak dostałem krzyk i wtedy była nieprzespana noc, wściekłość i myśli samobójcze. Tak przetrwałem kilkanaście lat, ale musiałem łykać coraz więcej psychotropów. Otępienie było coraz większe, wyjście dla siebie widziałem w przebiciu bębenków usznych. I wtedy siostra, która nie ma nic wspólnego z medycyną mnie zdiagnozowała: borelioza. W książce o kleszczach zobaczyła zdjęcie czerwonych rąk, takich samych, jak moje. Zrobiłem badania na przeciwciała, wyniki potwierdziły boreliozę. Ale gdzie na wsi znaleźć lekarza, poszedłem do trzech, żaden się nie podjął. Dostałem tylko skierowanie do zakaźnika do Włocławka. Parę miesięcy czekania. Zacząłem czytać Internet. Tylu ludzi nawet nie wie, ile mi pomogło. Skąd wziąć pieniądze na kurację ILADS, których nie miałem. I czy wytrzymam dawki antybiotyków będąc blisko sześćdziesiątki. Znajoma napisała mi, że u niej w rodzinie, ktoś wyleczył się z dźwiękowej boreliozy w Katowicach. Więcej z moim typem boreliozy się nie spotkałem, ale pojawiła się iskierka nadziei. Od doktor zakaźnik dostałem doksycyklinę, właściwie unidox. Miałem brać 2 razy 100mg dziennie przez miesiąc. Zwiększyłem sobie dawkę do 2 razy po 200mg dziennie.
Trzymałem dietę, łykałem probiotyki, czułem się dobrze i tylko chudłem, wiadomo: brak cukru. Po tygodniu, dwóch, poczułem, że nadwrażliwość na dźwięki powoli się zmniejsza. Zacząłem zmniejszać branie anafranilu, stopniowo zjechałem z 50 mg do 10 mg. Niesamowite, nic się nie działo. Udało mi się też zmniejszyć sulpiryd z 200 mg do 100 mg. Ale antybiotyki się kończyły. Sporo czytałem, jak Amerykanie leczą się olejkami eterycznymi, Essential oils. Trafiłem też na polską stronę Olejkowy Zielarz. Postanowiłem sprawdzić, czy olejki zadziałają w moim przypadku. Wcierałem olejki oczywiście rozcieńczone w wierzch lewej dłoni przez miesiąc. Herxy były silniejsze niż przy antybiotykach. Czułem jakby zbierało mnie na grypę, pojawiło się pieczenie łydek i nadgarstków, odezwały się zaatakowane przez bakterie miejsca, czułem działanie na mózg i żołądek. Po dwóch tygodniach zauważyłem, że nadwrażliwość znowu się zmniejszyła. Do badania nadwrażliwości używam zawsze tych samych nagrań ludzi mówiących z różnymi poziomami emocji. To co wcześniej mnie silnie drażniło, teraz znosiłem bez problemu. Zachęcony zmniejszyłem sulpirud do zera. Pełen sukces. Zmniejszyłem anafranil do zera i tu klapa. Nie mogłem spać ani w nocy ani w dzień. Moja nerwica dała znać o sobie. Tak więc muszę brać Anafranil 10 mg dziennie. Ale to jest drobiazg. Oczywiście nadal nie ryzykuję robienia zakupów, krzyki są nadal groźne dla mnie, ale jest o niebo lepiej. Teraz zaczynam drugi miesiąc leczenia olejkami i nalewkami, bo doszły nalewki. Czy dalej będzie następować poprawa, postaram się napisać. Dodatkowy plus: nie muszę trzymać tak ostro diety, minus jest taki, że trzeba 3 razy 15 minut poświęcać na wcieranie olejków dziennie. Biorę też n acetyl cysteinę na wzmocnienie odporności i układu nerwowego, witaminy. Oczywiście, jak brałem antybiotyk, brałem też środki przeciw grzybom. Trzeba zrozumieć, że psychotropy chroniły mnie przed dźwiękami. Dwa razy próbowałem wcześniej je odstawić, nie szło żyć, w tygodniu bym się wykończył pewnie z braku snu, nie wytrzymywałem nawet spokojnej rozmowy. To że teraz udało mi się odstawić psychotropy i pomimo tego zmniejszyć nadwrażliwość na dźwięki, to dla mnie rewelacja. Jestem umiarkowanym optymistą.