gdzieś trafiłem na info, że urydyna nie jest termostabilna i jest min. w drożdżach, natomiast nie jest też wskazane zjadania dużej ilości drożdży :-( się zastanawiam czy dobre by było zniszczenie mechaniczne drożdży np za pomocą homogenizatora ciśnieniowego
Drożdże są dobre

, mają tylko dosyć specyficzny zapach, nie zawsze akceptowalny

. Kiedyś robiłam pastę drożdżową do chleba, ale teraz wolę "fałszywy móżdżek", który można dodać do obiadu (jako źródło białka) lub zjeść na ciepło z chlebem.
Tu drożdże są na pewno zabite i nie powinny zaszkodzić zjadaczowi.
Podaję przepis (zmodyfikowałam go wg zasad kuchni 5 przemian) dla 2 osób:
sł: rozgrzać oliwę/olej na patelni; dodać trochę siemienia lnianego,
o: wrzucić drobno pokrojoną cebulę, trochę gorczycy, ew. imbiru w proszku; lekko podsmażyć,
sn: dolać trochę zimnej wody; sól,
k: wrzucić rozdrobnione drożdże (1 paczka); można suszony koperek lub ziel. pietruszkę; przykryć, gotować na małym ogniu co najmniej 3 minuty,
g: dodać kurkumę (w proszku),
sł: wbić 2 jajka (trzeba mieszać, do ścięcia),
o: dosypać utartą gałkę muszkatołową, pieprz.
Dolanie wody jest konieczne, gdyż bez wody ta potrawa bedzie wysuszona i niesmaczna; gdy dodamy wody wiecej - będzie bardziej miękka i delikatniejsza.
Oczywiście dodatki smakowe (przyprawy) mogą być rozmaite, ale najważniejsze są cebula, drożdże i jajko.
Pozdrawiam
