Autor Wątek: Rak prostaty - bez operacji?  (Przeczytany 42424 razy)

Offline ineslik

  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2121
    • herbiness
Odp: Rak prostaty - bez operacji?
« Odpowiedź #30 dnia: Października 14, 2011, 09:06:58 »
Cytuj
czy te zioła, które wyżej podałas, to skład mieszanki? Czy można je wymieszać razem i taką mieszankę zaparzać?
podałam wszystkie , które tam znalazłam, skład mieszaki - bądźmy kreatywni , albo uśmiechnijmy się do M.  :) lub  M.  :)

Adrian Budek

  • Gość
Odp: Rak prostaty - bez operacji?
« Odpowiedź #31 dnia: Października 14, 2011, 09:49:38 »
Cytuj
Zaproponowałam Paniusi szybkie usunięcie kataru dużą dawką wit. C ( mam na myśli ćwierć łyżeczki, to wg. Adriana wcale nie jest duża dawka) Plus oczywiście flawonoidy. Drugiego dnia - wiadomo , była zdrowa. Sama coś tam poczytała i nie odstawiła witaminy. Minęło około 10 dni. Widziałyśmy się dzisiaj. Nigdy wcześniej nie widziałam jej tak zrelaksowanej.

!!! Toż to szok !!!  ;D

Offline ewula K

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1638
Odp: Rak prostaty - bez operacji?
« Odpowiedź #32 dnia: Października 14, 2011, 22:33:57 »
Chcę się z Wami podzielić tym co "znalazłam" na temat raka prostaty...mam nadzieję, że Was to zainteresuje..wzrost nowotworów hormonozależnych jest tak znaczący, że trudno tego jest nie zauważyć...może poruszany przeze mnie temat pozwoli Wam czytającym , uniknąć tego nieszczęścia, które dotknęło mnie i mojego męża...
taki wstęp...króciutki:w momencie kiedy zawiedzie prostetaktomia (lub radioterapia) i następuje wznowa biochemiczna podaje się mężczyznom leki blokujące testosteron. Podaje się je, ponieważ u podstaw takiego działania medycyny akademickiej jest stwierdzenie, że adenocarcinoma rozwija się w oparciu o ten hormon. Skutki uboczne tych leków zawsze jakieś są. Mężczyźni mają uderzenia gorąca, takie jak kobiety w czasie przechodzenia menopauzy, są rozbici nerwowo, mają postępującą ostoporozę, rosną im piersi, są niezdolni do współżycia płciowego, są zagrożeni chorobami sercowonaczyniowymi itd.Średnio po 2-3 latach rak się robi hormononiezależny i atakuje z całym impetem. Zostaje chemia , która "podobno" przedłuża zycie o kilka miesięcy i dodatkowo zatruwa organizm.
W książce J. Maslanki :"Od lekarza do grabarza" pisze, że nie testosteron wywołuje tego raka, a zaburzenia hormonalne, konkretnie przewaga estradiolu nad progesteronem. Twierdzi się też, że testosteron wręcz jest potrzebny do likwidacji komórek rakowych. Maslanky posługuje się tutaj przykładem: jeżeli testosteron byłby przyczyną tego raka, to mieliby go mężczyźni w okresie dojrzewania , wtedy kiedy jest najwyższy.
Po przeczytaniu tego zadałam sobie pytanie: dlaczego ten nowotwór jest stwierdzany (wg statystyk) u 80% mężczyzn po 80 roku życia? ...trudno tu pisać, bajki typu, bo organizm się starzeje itd. Odpowiedziałam sobie...chyba logicznie , wspierając się tym co piszą lekarze ekologiczni: Dlatego, że mężczyźni w tym wieku mają szczególnie niski poziom testosteronu.
A teraz proszę, przeczytajcie uważnie ten artykuł:
http://www.medan.pl/index.php?id=15
szokujące...prawda?
zwiastun tego, że podejrzewa się, że nie o testosteron chodzi znalazłam na fachowej stronie:
http://www.urologiapolska.pl/artykul.php?3144
i co teraz? W pierwszym przytaczanym artykule pisze się, że nikt nie ma śmiałości otwarcie zaprzeczyć noblistom, którzy wykastrowali jednego nieszczęsnego człowieka, uzyskali  obniżenie PSA i zgarnęli nagrodę Nobla! Mało tego pisze się tam, że będzie trzeba następnych 25 lat, by sprawę odkręcić....i nadal będzie medycyna akademicka robić z nieszczęsnych mężczyzn eunuchów?? Mnie się to w głowie nie mieści....
Rak hormonozależny, a medycyna konwencjonalna nie ma w procedurach zwyczaju  sprawdzać jak wyglądają wszystkie trzy hormony, sprawdzić czy czasem tu nie chodzi o zaburzenia hormonalne...trzy badania każde po 30 zł....po co badać hormony jak można ordynować pacjentom zastrzyki zoladexu każdy po około 1300 zł...i to co 3 miesiące ;D
Basia przytaczała w tym watku artykuł ze stron urologii polskiej, gdzie pisze wprost o wpływie ksenoestrogenów na raka stercza. Ja do artykułu dotarłam i zabrałam się za ich eliminację....dlaczego pacjenci nie są o tym informowani???
Pamiętam jak niektórzy panowie z forum prostatyków badali sobie jeden hormon- testosteron i cieszyli się, że mają wynik między 3-4 w jakichś tam jednostkach. Przeliczyłam testosteron męża na właśnie jakieśtam jednostki (nie pamiętam teraz) i wyszło mi, ze ma 25! Przyznam się, że mnie to zaskoczyło i zestresowało, bo ja też miałam wciśnięty ten kit, ze rak rozwija się w oparciu o testo.
Szkoda, że nie wiem jaki był w momencie diagnozy.... gdybym widziała , że jednak wcześniej był niższy, a teraz się podniósł miałabym jakiś przyczynek i prawo sądzić, ze zadziałały te zmiany, które z mozołem wprowadzałam w naszym stylu zycia.
Myślę, że ekologiczni mają rację w tym co piszą o tym raku i sposobem walczenia z nim...
mężczyźni powinni być informowani, ze od 40 mają robić badanie PSA...a potem powinni być uświadamiani jak żyć , by do niego nie dopuścić....szkoda słów....tracę coraz bardziej zaufanie do medycyny akademickiej...choć nie zaprzeczam, że jest potrzebna.
Nie dziwcie mi się, przemawia przeze mnie gorycz. Ewa
« Ostatnia zmiana: Października 14, 2011, 22:39:42 wysłana przez ewaryn »

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11068
Odp: Rak prostaty - bez operacji?
« Odpowiedź #33 dnia: Października 17, 2011, 19:27:44 »
W skrócie: według badań w USA test PSA identyfikuje 3,8 procenta istniejących złośliwych raków prostaty. Wyższe PSA często wskazuje na problem z infekcją, ale niekoniecznie z rakiem. Wyższe PSA może wystąpić nawet do dwóch dni po ejakulacji. Szansa, że rozpoczęcie oficjalnych procedur przeciwrakowych po uzyskaniu wysokiego wyniku PSA uratuje życie jest 1:50. Wynika z tego, że na jedną uratowaną osobę przypada 50 osób, którym terapia przynajmniej nie pomogła.

Wynika z tego, że osoby z wyższym PSA powinny się zająć przede wszystkim likwidacją zakażeń i swoim układem dpornościowym, czyli dieta i styl życia do przemyślenia.

Szczegóły:
http://www.jonbarron.org/alternative-cancer/bl100511/natural-health-news-psa-testing
***

Mi to przypomina autentyczny tekst pewnego ginekologa:
"Jeżeli usunie się niezłośliwy guz jajnika bez usuwania jajników i macicy, to istnieje 20% prawdopodobieństwa, że guz odrośnie, a z tych 20 % dalsze 20% się zezłośliwi. "

Wynika z tego, że jest 4% prawdopodobieństwa, że odrośnie guz złośliwy, czyli 96% prawdopodobieństwa, że nawet, jeśli odrośnie, to nie będzie złośliwy. Powyższy cytat był argumentem, dlaczego kobiety powinny dać sobie wyciąć więcej, niż mniej, bo to dla ich dobra...

Pozdrowienia :-)

Offline ewula K

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1638
Odp: Rak prostaty - bez operacji?
« Odpowiedź #34 dnia: Października 25, 2011, 14:26:13 »
Jest tu sporo Panów...a więc dla nich wklejam o funkcji testosteronu w organiźmie....widze, że mam z czego się cieszyć...mi mo wszystko mój mąż ma testo w górnych granicach normy  :)
"Testosteron a śmierć

Atniła się do rozwoju szarej, przestępczej strefy, jednocześnie uniemożliwiając angażowanie się wykwalifikowanemu personelowi medycznemu. Stygmat sterydów miał wykreować ekstremalnie konserwatywną politykę wobec ich stosowania ze szkodą dla społeczeństwa amerykańskiego i zdrowia milionów mężczyzn. Czas już podnieść zasłonę i przyjrzeć się jakie szkody uczyniła decyzja o odebraniu lekarzom skutecznego narzędzia w postaci sterydów anabolicznych i terapii testosteronowej oraz jakie korzyści można wyciągnąć z prawnie kontrolowanego ich użycia."
« Ostatnia zmiana: Stycznia 23, 2012, 13:57:14 wysłana przez ewaryn »

Offline ewula K

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1638
Odp: Rak prostaty - bez operacji?
« Odpowiedź #35 dnia: Października 26, 2011, 09:19:34 »
Miro to cytat z artykułu...przeoczyłam podanie linka, poprawiam się:
http://www.musculardevelopment.pl/doping/art,14,niski-poziom-testosteronu-a-przedwczesna-smierc.html
Wklejajac ten fragment artykułu zrobiłam go w tym watku z powodu zbieżności stosowania terapii hormonalnej u mężczyzn z rakiem prostaty, a tym o czym pisze się w artykule. Zablokowanie testosteronu u chorych powoduje właśnie te skutki uboczne, o których tam pisze.
Czyli testosteron pełni znaczącą rolę w utrzymaniu zdrowia mężczyzny.
Lekarze medycyny środowiskowej piszą podobnie.
Odniesienie do systemu zdrowia w USA jest tu przypadkowe...wkleiłam do końca.
Zresztą Miro , w tym co piszesz jest prawda, zgadzam się z Tobą. :) Pozdrawiam Ewa

Offline RaKaR

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 4
    • Rak-prostaty~Prostate-cancer
Odp: Rak prostaty - bez operacji?
« Odpowiedź #36 dnia: Stycznia 20, 2012, 21:54:10 »
No, to sobie poczytałem. Nadspodziewanie wątek o raku prostaty rozwinął się.
Mała uwaga i rada: po 50 roku życia, jeśli tradycyjne wyniki badań (wyższy PSA, per-rectum podejrzany), nie kombinować, że zapalenia, powiększenia gruczołu etc., należy wykluczyć raka.
Zbyt wielu czekało na usunięcie wym. objawów, by później przekonać się, że rak zaatakował całą swoją siłą. Udzielam się nie tylko na forum, w stowarzyszeniu "Gladiator" - pomagam też obsługiwać telefon zaufania. Rozmowy "niekontrolowane" są "dobitniejsze".
I, tyle. Dziękuję za informacje.

Nie zabieraj zdrowia do grobu - walcz!
Rak-Prostaty~Prostate-Cancer

Offline arte

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 519
Odp: Rak prostaty - bez operacji?
« Odpowiedź #37 dnia: Stycznia 23, 2012, 10:10:12 »
 Tak  sobie  myślę,  że   by   nie  trafiały  nas  problemy  w  przyszłości  z  niedomogami  prostaty  warto   nazbierać  latem  w  lesie  niecierpka, zaopatrzyć  się  w  szałwię  z  własnej  działki,  nazbierać  trochę  wierzbownicy  i  ,  ukopać  kłączy  pokrzywy    lub  obskubać  kukurydzę  ze  znamion, ; zrobić  z  tego   mieszankę   w/g  pomysłu  doktora  i umieścić  na  swoją   listę  zażywanych  profilaktycznie  zestawów.


Rp. Mieszanka antyandrogenna i przeciwzapalna

Ziele niecierpka suche 25 g
Ziele wierzbówki lub wierzbownicy 25 g
Liść szałwii 25 g
Kłącze pokrzywy lub znamiona kukurydzy (te ostatnie dostępne w sklepach zielarskich) 25 g
Zmieszać. 1 łyżka na 1 szklankę wrzącego mleka. Osłodzić miodem lub sokiem. Pić 2 razy dziennie, rano i wieczorem przy trądziku sterydowym, androgennym, hiperandrogenizmie, w przeroście gruczołu krokowego, w zaburzeniach oddawania moczu na tle zapalenia stercza; w okresie przekwitania u kobiet. Stosować minimum 3 miesiące. Po 3 miesiącach pic 1 raz dziennie na noc.


 arte

Offline ewula K

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1638
Odp: Rak prostaty - bez operacji?
« Odpowiedź #38 dnia: Stycznia 23, 2012, 13:54:53 »
Jako  ciekawostkę, podaję cytat z ksiązki T. Colina Campbella i T. M. Campbella pt:"Nowoczesne zasady odżywiania".Jest to przekład , zapowiadanej w ub. roku książki pt.: "The China study".
Dr T. Collin Campbell jest naukowcem zajmującym się od ponad 40 lat badaniami nad żywieniem.Jego spuścizną jest tzw badanie chińskie jako najpełniejsze i najbardziej wnikliwe badanie wpływu odżywiania na zdrowie, jakie kiedykolwiek było przeprowadzone. Autor pracował (jest obecnie na emeryturze) W Katedrze Biochemii Odżywiania im. Jacoba Goulda Schurmana na Uniwersytecie Cornella. Jest autorem ponad 300 artykułów naukowych.Thpmas Campbell, to jego syn, zajmuje się medycyną.
W książce przywoływane są i interpretowane są wyniki  największego od ponad 75 lat badania dotyczącego odżywiania.Porównuje się opartą głównie na roślinach dietę z dietą bogatą w mięso i nabiał, czyli dietą Zachodu.
Autor zachęca do wykluczenia z diety produktów odzwierzęcych, gdyż -jak dowodzi-ludzie będą mogli w ten sposób być zdrowsi.Badaniami udawadnia się, że żywność pochodzenia odzwierzęcego odpowiedzialna jest w dużej mierze za coraz częstsze wystepowanie takich chorób cywilizacyjnych jak: cukrzyca, otyłość, nowotwory, alergie, choroby Alzheimera.Swoją publikacją przeciwstawia się panującemu od dawna przekonaniu o korzyściach zdrowotnych płynących ze spożywania produktów odzwierzęcych i wykazuje wiele mylących, a czasem wręc z sprzecznych ze sobą informacji jakie dostarcza nam przemysł spożywczy.
Książka pozytywnie zaopiniowana została przez "Amerykański Instytut Badań nad Rakiem",amerykańską Narodową Akademię Nauk i wiele innych instytucji.


W książce jest zamieszczony obszerny rozdział na temat raka prostaty, jako nowotworu najczęściej obecnie diagnozowanego. Bez względu na to czy jemy żywność odzwierzęcą czy też nie, warto zapoznać się z tą opinią.
A to najważniejsze cytaty:
""Według niedawno sporządzonego raportu, "rak prostaty jest jednym z najczęściej diagnozowanych typów  nowotworów u mężczyzn w Stanach Zjednoczonych i stanowi 25% wszystkich guzów[...]. Aż połowa wszystkich mężczyzn w wieku siedemdziesięciu lat i starszych cierpi na utajonego raka prostaty, uśpioną formę raka, która nie powoduje jeszcze dolegliwości.Rak prostaty nie tylko występuje najczęściej, ale też wolno się rozwija. Zaledwie 7% osób ze zdiagnozowanym rakiem prostaty umiera w przeciągu pięciu lat. To utrudnia podjęcie decyzji, czy i jak powinno się leczyć ten nowotwór.Główne pytanie, na jakie pacjent i lekarz muszą sobie odpowiedzieć to, czy rak zacznie zagrażać życiu, zanim nastąpi śmierć z innego powodu[...]
     Chociaż toczy się dyskusja na temat szczegółów dotyczących odżywiania i raka prostaty, to istnieje kilka niekwestionowanych założeń, które od dawna akceptowane są w kręgach naukowych:
*Liczba przypadków raka prostaty różni się między państwami jeszcze bardziej niż występowanie raka piersi.
*Częste zachorowania na raka odnotowuje się przede wszystkim w społecznościach przestrzegających zachodniej diety i stylu życia.
*Mężczyźni z krajów rozwijających się, którzy przejmują zachodnie zwyczaje żywieniowe lub którzy przenoszą się do państw zachodnich, częściej cierpią z powodu raka prostaty.
Schemat tej choroby jest podobny do schematu innych chorób cywilizacyjnych. Dla nas oznacza to tyle, że choć rak prostaty z pewnością jest uwarunkowany genetycznie, to główną rolę odgrywają tu czynniki środowiskowe
Które z nich są istotne?[...] Niespodziewanie, jeden z najbardziej spójnych związków między odżywianiem, a rakiem prostaty leży w spożywaniu nabiału.
[...]W dwunastu z czternastu badań z grupą kontrolną i w siedmiu z dziewięciu badań dotyczących czynników ryzyka, wykazano istnienie związku między określoną ilością nabiału a rakiem prostaty; w publikacjach naukowych to jeden z najbardziej jednoznacznie i wyraźnie stwierdzonych żywieniowych czynników sprzyjających rakowi prostaty. W tych badaniach u mężczyzn, którzy spożywali najwięcej nabiału, występowało mniej więcej dwa razy większe ryzyko raka prostaty oraz prawie czterokrotnie wyższe ryzyko przerzutów lub śmierci z powodu raka prostaty w porównaniu z mężczyznami, których cechowało niskie spożycie produktów mlecznych.[...]
W innym przeglądzie opublikowanych badań, opracowanym w 1998 roku, badacze doszli do podobnych wniosków:
"W danych ekologicznych istnieje korelacja między spożyciem mięsa i nabiału na osobę a umieralnością na raka prostaty (cytowane źródło). W badaniach z grupą kontrolną i badaniach czynników ryzyka białko zwierzęce, mięso, produkty mleczne i jaja często powiązane były z podwyższonym ryzykiem raka prostaty ...(cytowane dwadzieścia trzy źródła). Warto odnotować, że wiele badań odnajdowało ten związek głównie u starszych mężczyzn (cytowane sześć źródeł) , aczkolwiek nie wszystkie (cytowane jedno źródło) [...]. Spójne powiązania zachorowalności na raka ze spożywaniem produktów mlecznych mogą być przynajmniej częściowo spowodowane zawartością wapnia i fosforu w nabiale."
Innymi słowy:Istnieje ogromna liczba dowodów na poparcie zależności między żywnością odzwierzęcą i rakiem prostaty. W przypadku produktów mlecznych za ten efekt częściowo może odpowiadać wysokie spożycie wapnia i fosforu.
Badania te nie pozostawiają miejsca na różnice opinii; każde z przytoczonych jest analizą kilkunastu lub kilkudziesięciu pojedynczych badań.

MECHANIZMY
Tak jak w innych rodzajach raka, tak i w przypadku raka prostaty, obserwacje na dużej populacji wskazują na interakcje między nowotworem prostaty a dietą zawierającą produkty przede wszystkim zwierzęce, głównie mleczne.Zrozumienie mechanizmów rozstrzyga spór.
Pierwszy mechanizm dotyczy hormonu, który przyspiesza podział komórek i który syntetyzowany jest przez organizm stosownie do bieżących potrzeb. Okazuje się, że ten hormon wzrostu, insulinopodobny czynnik wzrostu(IGF-1), sprzyja występowaniu raka tak samo jak cholesterol chorobom serca. W normalnych warunkach hormon ten wydajnie zarządza tempem "wzrostu" komórek, czyli tym, jak szybko się dzielą i usuwają stare komórki w celu utrzymania zdrowia.
Przy złym stanie zdrowia IGF-1 staje się jednak bardziej aktywny, przyspieszając tempo powstawania i rozwoju nowych komórek, równocześnie hamując usuwanie starych komórek. W ten sposób na dwa sposoby przyczynia się do rozwoju raka (cytowanych siedem źródeł). Jaki ma to związek z tym co jemy? Okazuje się, że dieta zawierająca produkty odzwierzęce zwiększa stężenie IGF-1 we krwi.
U osób z podwyższonym stężeniem  IGF-1 we krwi, ryzyko rozwoju zaawansowanego stadium raka prostaty było 5,1 raza większe niż u osób z normalnym poziomem tego hormonu. Co więcej, jeśli stężenie białka, które wiąże i dezaktywuje IGF-1 we krwi mężczyzny, będzie niskie, ryzyko zaawansowanego stadium raka prostaty będzie 9,5 razy wyższe. Liczby te są wysokie i budzą obawy. Niezmiernie ważny jest fakt, że wytwarzamy więcej IGF-1 , gdy spożywamy produkty pochodzenia zwierzęcego, takie jak mięso i nabiał.

Drugi mechanizm ma związek z metabolizowaniem witaminy D. Ta "witamina" nie jest składnikiem odżywczym, który musimy spożywać. Nasz organizm sam ją wytwarza- wystarczy, że raz na kilka dni spędzimy 15-30 minut na słońcu.Na produkcję witaminy D ma wpływ nie tylko światło słoneczne, lecz również żywność. Tworzenie najbardziej aktywnej formy witaminy D jest dokładnie monitorowane i kontrolowane przez organizm. Proces ten jest doskonałym przykłademnaturalnego utrzymywania równowagi przez organizm człowieka; ta właściwość ma związek nie tylko z rakiem prostaty, ale i rakiem piersi i okrężnicy, osteoporozą i chorobami autoimmunologicznymi takimi jak cukrzyca typu 1.[...]Głównym składnikiem tego procesu jest aktywna  postać witaminy D, wytwarzana w organiźmie z witaminy D, którą pozyskujemy z żywności lub światła słonecznego. Aktywna, "supernaładowana" witamina D ma bardzo korzystne działanie, między innymi zapobiega nowotworom, chorobom autoimmunologicznym i osteoporozie.Tej cennej witaminy NIE DA SIĘ POZYSKAĆ Z ŻYWNOŚCI CZY Z LEKÓW.Lek składający się z wyizolowanej, supernaładowanej witaminy D byłby zbyt silny i niebezpieczny, aby go stosować. Organizm człowieka korzysta ze starannie skomponowanego zestawu czujników i mechanizmów kontrolnych, dzięki którym produkuje odpowiednią ilość aktywnej witaminy D w odpowiednim czasie.
Jak się okazuje, dieta może mieć wpływ na to, jak dużo aktywnej witaminy D zostanie wyprodukowane i jak ona się zachowuje. Białko zwierzęce wykazuje dendencję do blokowania produkcji aktywnej  witaminy D, przez co w naszej krwi znajduje się mniejsze jej stężenie. Jeśli ten niski poziom utrzyma się, może wywołać raka prostaty. Co więcej, stałe wysokie spożycie wapnia tworzy środowisko, w którym obniża się ilość aktywnej witaminy D, co pogłębia problem
Który produkt żywnościowy jest bogaty zarówno w białko zwierzęce jak i wapń? Mleko i jego przetwory. To w pełni tłumaczy związki między spożyciem nabiału a rakiem prostaty. Ta informacja jest biologicznie istotna i pokazuje, w jaki sposób dane do siebie pasują.
Oto skrótowy opis mechanizmów:
* Białko zwierzęce powoduje zwiększenie produkcji IGF-1 w organiźmie, co z kolei zaburza rozwój komórek i ich zastępowanie. Stymuluje to rozwój raka.
*Białko zwierzęce ogranicza wytwarzanie supernaładowanej witaminy D.
*Supernaładowana witamina D zapewnia wiele korzyści organizmowi. Długotrwałe utrzymywanie jej na niskim poziomie tworzy środowisko dla rozwoju różnych rodzajów raka, chorób autoimmunologicznych i osteoporozy i innych
Pożywienie tworząc sieć skoordynowanych reakcji, może pozytywnie bądź negatywnie wpływać na choroby, takie jak rak prostaty.Ważny jest sposób, w jaki oddziałuje ono profilaktycznie w przypadku tych schorzeń. W miarę odkrywania tej sieci zastanawiamy się czasem, w jakiej kolejności zachodzą wszystkie te reakcje. Wydaje nam się, że są one od siebie niezależne. Lecz to z pewnością błędne założenie.Jestem zdziwiony liczbą reakcji, które występują na tak wielu poziomach, aby osiągnąć wspólny cel, w tym przypadku, by zapobiegać chorobom.
Nie istnieje jeden mechanizm, który w pełni wyjaśnia, co powoduje raka. Takie myślenie byłoby naiwne. Wiem natomiast, że rozmiar i wartość dowodów oraz skoordynowana sieć reakcji świadczą o tym, że spożywanie mięsa i nabiału to ważne czynniki raka prostaty."

Żródło:"Nowoczesne zasady odżywiania" autorzy: T. Colin Campbell i Thomas M. Campbell.


Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11068
Odp: Rak prostaty - bez operacji?
« Odpowiedź #39 dnia: Stycznia 23, 2012, 14:33:19 »
A czy tam jest o zachorowaniach wśród ludności tradycyjnie mleko- i mięsożernej, ale nie hamburgerożernej, jak na przykład wśród tradycyjnych narodów pasterskich lub myśliwskich?

Do czego zmierzam: czy autor wziął pod uwagę zboczone metody hodowlane, (tfuj!) produkcyjne stosowane w celu uzyskania tzw. produktów odzwierzęcych? Wiadomo, że hormony i antybiotyki stosowane w (co za obrzydliwe wyrażenie) produkcji produktów odzwierzęcych są absolutnie szkodliwe i w końcu wpływają na zdrowie ludzi.

Inna sprawa, to chemizacja upraw roślin. Czy to autor też wziął pod uwagę?

Co więcej, okazuje się, że wody powierzchniowe przynajmniej w USA są zanieczyszczone koktailem z różnych medykamentów i chemikalii. Zwykłe procesy uzdatniania wody ich nie usuwają. Teoretycznie woda nie przekracza teoretycznych norm, ale jeżeli homeopatia działa, to dlaczego substancje w zdecydowanie bardziej wykrywalnych stężeniach mają nie działać? Innym zjawiskiem jest synergizm. Znamy to słowo przy stosowaniu ziół w leczeniu horób, ale przy "współpracy" trucizn to też występuje.

Pozdrowienia :-)

Adrian Budek

  • Gość
Odp: Rak prostaty - bez operacji?
« Odpowiedź #40 dnia: Stycznia 23, 2012, 15:06:51 »
Autor nie wziął też pod uwagę niedoboru witaminy B12, o czym w tamtym miesiącu przekonała się moja siostra, dla której mięso jest BE. Problemy zdrowotne i tydzień w szpitalu momentalnie zmieniły jej podejście do mięsa.

Offline ewula K

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1638
Odp: Rak prostaty - bez operacji?
« Odpowiedź #41 dnia: Stycznia 23, 2012, 16:03:14 »
Wiedziałam, że to o czym wspomniała Basia i Adrian pojawi się  :)
Podałam tą informację, bo może być tak, że w jakimś zakresie jest ona prawdziwa, chociażby ze względu na sam mechanizm powstawania tego nowotworu.
Owszem poświęca jeden z rozdziałow powszechnej chemizacji w produktach . Jednakże sama metodologia i zalożenia badawcze projektu biorą pod uwagę przecietnie odżywiających się ludzi.
Analizowałam pod tym  kątem męża i rzeczywiście  znalazłam pewne odniesienie. Okres ok. 10 lat przed diagnozą, a więc teoretyczny czas tworzenia raka, to rzeczywiście mnóstwo nabiału w pożywieniu, do tego mnóstwo poważnych stresów i ...chyba jednak braki w witaminie D. Mąż ma na skórze różne pieprzyki i znamiona. Zawsze pieczołowicie unikał słońca ze względu na skórę.
Ja wiem o tej witaminie B12 , czyli kobalminie. Dlatego  nie jestem zwolenniczką diety wegańskiej w czystej postaci. Zostawiliśmy w diecie indyka i mam zdrowe jajka. Czasami ze wsi przywiozę normalne mleko, zsiądzie się, więc od czasu do czasu je pijemy, mając nadzieję, że gospodyni nie podprawi tego mleka niechcąco jakimiś przypadkowymi bakteriami, no i że ta krowina, którą doi jest zdrowa:)
Ja też nie jestem zwolenniczką drastycznych posunięć w diecie. Jak nie mam zdrowego mięsa, to stosuję umiar.
Pozdrowienia Ewa

Offline arte

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 519
Odp: Rak prostaty - bez operacji?
« Odpowiedź #42 dnia: Stycznia 23, 2012, 17:28:11 »
Nie  można  zapewne   stosować  , aż  tak  radykalnych  posunięć  tzn,  eliminować  nabiał  z  diety. To  chyba  nie  porozumienie. Nie  jestem  naukowcem. Myślę  sobie  na  zdrowy  rozum  prostego  człowieka,  że  raczej  szukać  przyczyny w zakłuceniach proporcji  soli  wapnia  i  fosforu   we  krwi. . Dbać  o  prawidłową  podaż  wapnia , fosforu  w tym  co  spożywamy. Pamietamy,  że  wchłanianie     fosforu  odbywa  się  w  jelicie  cienkim-  środowisko  zasadowe.  Wapń  jest jest  nieodzowny  i  dziecku i  mężczyznie  i  dziadkowi.  Raczej  uzupełniać  niedobory  w  razie  potrzeby  cynku, witaminy C, D  cynku, magnezu,  wzgledem  wapnia. Jeśli   się tego  nie  zapewni  to   ostreoporoza  pewna. Poza  tym  tyle  się  mówi  na  naszych  stronach  o  uszczelnianiu   śródbłonków  naczyń  krwionośnych,  o  odkladaniu  blaszek  miażdzycowych  w   naczyniach  tetnic,  stężenie  cAMP  w  komórkach-  to minnm. zadanie  wapnia  w  organizmie. Witamina  D  pomaga  we  wchłanianiu  wapnia z  jelit  do  krwi. Pomaga  w  sumie    w  procesie  mineralizacji  kości.  Tutaj  kłania  sie  tran. Na  bieżąco      kłaniają  się  nasze  zioła.  Aż  się  boja  [pomyśleć  co  będzie  kiedy  ludzie  w  średnim  wieku  wezmą sobie  do  serca  rady   naukowców  i  wykluczą  nabiał,  białko    zwierzęce   z  codziennej  diety.  Skoro  kupujemy  jeszcze gdzieś  mleko  od krowy, przerobimy  sami  na  zsiadłe,  kupimy  też  ser  prosto  od  wiejskiej  gospodyni  lub  nawet  czyste, tłuste  masło  to  tylko   sobie  możemy  powinszować,  że  nie  zatraciliśmy  instynktu  poszukiwania  zdrowej  żywności. 
arte

Offline ewula K

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1638
Odp: Rak prostaty - bez operacji?
« Odpowiedź #43 dnia: Stycznia 23, 2012, 18:12:36 »
Ja też nie jestem naukowcem. Zainteresowałam się, jak Wam wiadomo, sprawami odżywiania, kiedy na moją głowę spadł nagle "zimny prysznic" po diagnozie męża.
Bardzo dużo czytam, staram się wyciągac wnioski...jakie to trudne, to tylko ja wiem.
Wracając do mleka:
czy na pewno potrzebujemy wapnia z produktów mlecznych?. Krowa (ta normalna, wypasana na łące) pobiera wapń z....trawy, którą spozywa, jako dorosła już nie pija mleka.
Inna sprawa, to publikacje, że w mleku jest nieprawidłowy stosunek wapnia do fosforu. W związku z tym wapń nie wchodzi w organiźmie w takie reakcje jakie powinien.Jest tyle publikacji, w których stwierdza się, że osteoporoza jest największa w rejonach, gdzie największe jest spożycie produktów mlecznych.
Nastepna kwestia, to kazeina w mleku. Potrzebna jest cielakowi do wytworzenia kopyt. Człowiekowi nie.Żeby nie przeciągać, nie bedę już rozwodziła się nad negatywnym wpływem kazeiny na przewód pokarmowy człowieka.
Nie będę też poruszała kwestii  mleka podprawionego  hormonami, sterydami, paszami modyfikowanymi genetycznie, bo tego na tym akurat forum, świadomi jesteśmy wszyscy. To odrebna bajka.
A może jest tak: że w zależności od metabolizmu jednemu to mleko szkodzi mniej niż innemu.
Każdy z nas ma swoje argumenty. Ja nie chcę nikogo przekonywać do tego czy innego spojrzenia na nabiał. Kwestią nabiału zainteresowałam się ze względu na męża. Natknęłam się na wiele publikacji mówiących negatywnie o produktach mlecznych w związku z rakiem prostaty. Staram się dociec prawdy.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 23, 2012, 18:28:50 wysłana przez ewaryn »

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11068
Odp: Rak prostaty - bez operacji?
« Odpowiedź #44 dnia: Stycznia 23, 2012, 20:08:00 »
Analizowałam pod tym  kątem męża i rzeczywiście  znalazłam pewne odniesienie. Okres ok. 10 lat przed diagnozą, a więc teoretyczny czas tworzenia raka, to rzeczywiście mnóstwo nabiału w pożywieniu, do tego mnóstwo poważnych stresów i ...chyba jednak braki w witaminie D. Mąż ma na skórze różne pieprzyki i znamiona. Zawsze pieczołowicie unikał słońca ze względu na skórę.

Może za dużo naczytałam się materiałów z Grzybnych Aptek. Nowotwory niezłośliwe, różne pojawiające się polipy i znamiona są często wyprzedzającą zapowiedzią czegoś bardziej agresywnego, co może się pojawić. Jedna sprawa, to się nie opalać, a druga sprawa, to unikać słońca i świeżego powietrza, a jeszcze inna sprawa, to dołożyć stresy, które potrafią skutecznie rozłożyć samoobronę organizmu.

Czy próbujecie traktować czymś te znamiona? Chociażby jaskółczym zielem? Jeżeli one istnieją, a na dodatek pojawiają się nowe, to znaczy, że coś trzeba robić nowego, bo stare metody nie wystarczają.

Teoria mówi, że jeżeli natura nowotworu jest podobna do natury grzyba, to wycięcie jednego owocnika wcale nie zapobiega jego odrośnięciu lub wyrośnięciu w innym miejscu. Samo wycięcie owocnika przecież nie niszczy grzybni.

Cytuj
Nastepna kwestia, to kazeina w mleku. Potrzebna jest cielakowi do wytworzenia kopyt. Człowiekowi nie.Żeby nie przeciągać, nie bedę już rozwodziła się nad negatywnym wpływem kazeiny na przewód pokarmowy człowieka.

A my, czyli Centralni Europejczycy, podobnie jak kilka innych narodów mlekopijnych w świecie kazeinę z mleka wytrącamy i trawimy. Czy na nic nam ona nie jest potrzebna? To źródło białka dla tych, którzy byli zawsze żywieni przez Krowy-Żywicielki, bo na nic innego przez stulecia ich nie było stać.

Wspomniałaś o trawie i wytwarzaniu białka z trawy. To nie jest dokładnie tak.
Krowa w skrócie ma duży żołądek podzielony na cztery praktycznie oddzielone od siebie części. Zjedzona trawa (razem z robalkami i ślimakami, nie mówiąc już o białkonośnej niebezpiecznej dla krów koniczynie) jest najpierw przeżuta, a potem fermentowana z udziałem róznych bakterii, drożdży i innych żyjątek. Niektórzy wręcz utrzymują, że tak naprawdę, to krowa odżywia się tym, co sobie uhoduje w brzuchu, a odpady hodowlane spadają na zewnątrz w postaci różnorodnych "min poślizgowych". Oczywiście dochodzi do tego straszny efekt cieplarniany, czyli metan i dwutlenek węgla - produkty uboczne fermentacji.

Pozdrowienia :-)