Jak w temacie, czy takie zioła istnieją?
Gdy tylko kładę się spać, to mój organizm tak jakby nagle przestaje produkować łzy i ślinę. Nie jestem w stanie zasnąć bez pastylki do ssania na gardło, bo bym musiała co kilkanaście sekund pić. Oczy przed zaśnięciem też bardzo wysychają, a jak się przebudzę w nocy czy jak wstaję rano, to bez zakropienia nie mogę ich otworzyć. Wygląda to trochę jak Zespół Sjögrena, ale występujący wyłącznie podczas snu i tuż przed zaśnięciem. Tak jakby w mózgu coś się przełączało na tryb nocny, w którym gruczoły produkujące łzy i ślinę są wyłączane.
Sporo googlowałam w temacie i jakoś tak mi przypasowało, że może to być niedobór acetylocholiny.
Wcześniej podejrzewałam, że może to początki zespołu Sjögrena, ale z tego co wyczytałam, ta choroba jakoś fizycznie uszkadza ślinianki, a moje w ciągu dnia pracują prawidłowo (nie popijam nigdy jedzenia), a podczas mycia zębów mam wręcz ślinotok, więc chyba ten zespół można wykluczyć?
Dodam, że testowałam już picie siemienia lnianego, prawoślazu i podbiału. Ogólnie płynów piję bardzo dużo, a w mieszkaniu mam wilgoć, więc to nie kwestia suchego powietrza. Biorę też magnez, krzem, wit.C, wit.D3, koenzym Q10 (czytałam, że ma na to pomagać, ale jakoś nie działa) i witaminy z grupy B. Używam do sałatek oleju lnianego. Planuję kupić jeszcze olej z nasion wiesiołka...
Wydaje mi się, że zioła o działaniu nawilżającym błony śluzowe jednak nie działają. Tu jest potrzebne coś, co pobudzi gruczoły do wydzielania łez i śliny