Duża prośba:
nie stosuj Google Translate do poważnych spraw, a w szczególności nie publikuj wyników jego działania, bo ludzie zaczną to traktować poważnie, a nie jako zgrubną informację do dalszej analizy.
Jeśli wchodzisz na rosyjskojęzyczny internet, zacznij reanimację szkolnego języka rosyjskiego.
Przeczytałam oryginał i jest niewiarygodny: jeśli autor czy kompilator tekstu myli nalewkę z naparem, a macerat (chyba?) z wywarem, to cała lektura zaczyna dawać za dużo znaków zapytania, jeśli chodzi o praktyczne zastosowanie łuskiewnika.
Pozdrowienia :-)