Jeśli coś jest dopuszczone w jakimś kraju UE, to jest dopuszczone i w pozostałych. Pewnie za wyjątkiem marychy.
Popatrzyłam na tą stronę o olejkach. Wszystkie są "olejami", nie "olejkami".
To by oznaczało, że może towar jest dobry, ale webmajster nie wiedział, co robi, a szefostwo nie kontroluje fachowców.
A może szefostwo zna się tylko na sprzedaży?
Pozdrowienia :-)