Nadżerka jest skutkiem długotrwałego uzależnienia od kropli Xylometazolin
Wciąż pokrywa się płaskim tak jakby strupem, chociaż bardziej przypomina to płat suchego, szorstkiego naskórka, który po pewnym czasie się złuszcza i znów odrasta. Podejrzewam, że może to być stan przednowotworowy, bo zmiana nie chce się zagoić od kilku lat. Czym można ją bezpiecznie smarować? Błona śluzowa niestety ma to do siebie, że nic nie chce się na niej dłużej utrzymywać, więc potrzebne jest jakieś gęste smarowidło o dobrej przyczepności. Czy jest szansa, żeby to się wygoiło przy pomocy jakichś naturalnych środków, czy jednak trzeba wypalić u laryngologa?