Medycyna umie leczyć takie rzeczy zachowawczo, tak, że człowieka nie boli, a woreczek ma. Wbrew pozorom, życie bez woreczka wcale nie jest łatwiejsze, ale tylko daje inny zestaw problemów. Dlatego warto spróbować kamienie rozpuścić.
W żadnym wypadku nie rób jakichś brutalnych kuracji typu kilka łyżek soli gorzkiej, 2 cytryly i pół śzklanki oleju, bo wylądujesz na stole operacyjnym z kolką żółciową. Nie wierz w bajki, że to rozpuszcza kamienie, to tylko testuje wydolność wątroby i dróg żółciowych.
Wracając do kamieni: do posiłków dodawaj kurdybanek (teraz do zbioru na łąkach) i stosuj różne mieszanki żółciopędne, najlepiej co kilka dni z innego przepisu. Ogółem przyprawiaj dobrze posiłki ziołami, pieprzem, papryką itp, szczególnie obiad.
Przykładowe składniki: kocanki, dziurawiec, ostrożeń warzywny, nagietki, mniszek, trochę jaskółczego ziela, mięta, melisa, dzika róża, jarzębina,
Co jakiś czas rób USG woreczka, by zobaczyć, w którym kierunku to idzie
A wieczorem możesz oczywiście zrobić sobie kurację z rozkurczaniem dróg żółciowych
Pozdrowienia :-)