Od wczorajszego wieczora bardzo boli mnie duży palec u stopy i ta wypukłość poniżej na podeszwie. Tak jakby wewnątrz bolały mnie kości czy stawy. Boli tak bardzo, że nie mogę normalnie chodzić, a wczoraj było mi trudno z tego bólu zasnąć. Najdziwniejsze, że ból pojawił się nagle i nie mam pojęcia z jakiej przyczyny, bo od tygodnia nigdzie nie wychodziłam, nie zmieniałam też obuwia na jakieś nowe, cały czas po mieszkaniu chodzę w tych samych kapciach. Nie mam haluksów, ale mam bardzo wąskie stopy, a duży palec jest sporo dłuższy od pozostałych (tzw. stopa egipska), co zwykle powoduje problemy, bo zawsze wszystkie buty cisną mnie w czubek tego palca i zawsze muszę mieć bardzo króciutko obcięty paznokieć, bo inaczej cały ciężar opiera się na czubku paznokcia podczas chodzenia, bo we wszystkich butach stopy przesuwają mi się wprzód, gdyż wszystkie buty mam za szerokie (po prostu nie ma tak wąskich, żeby pasowały na moje stopy). Przykładowo klapek czy kapci bez palców nigdy nie mogłam nosić, bo mi cała stopa wylatuje przodem
Nie wiem czy to mogą być przyczyny tego nagłego bólu i nie wiem co mogę z tym teraz zrobić? Polecacie jakieś wkładki, peloty? Niezbyt wierzę, że mogłoby na to pomóc jakieś smarowidło, ale może okłady?
Na obrazku poniżej zaznaczyłam na czerwono bolące miejsce:
Dziś już zaczyna mnie boleć w kostce, bo muszę stawiać tą stopę na zewnętrznej krawędzi, żeby w ogóle móc stać czy chodzić i przez to wykrzywiam sobie kostkę
Dodam jeszcze, że w życiu nie nosiłam butów na wysokich obcasach, chodziłam głównie w obuwiu sportowym albo takim typu trapery, czasami też zwykłe półbuty na niskim obcasie. Nigdy też nie miałam nadwagi