General Category > Fitoterapia położnicza.

Zapobieganie porodówi przedwczesnemu

(1/6) > >>

Kropaśkowa:
Witam
Chciała bym prosić o wypowiedzi w temacie zapobiegania porodowi przedwczesnemu. Przeszukalam forum i znalazłam tylko że należy unikać toksyn, suplementować dobre tłuszcze.
Wiem że kora kaliny koralowej ma działanie przeciwporonne i przeciw porodom przedwczesnym ale nikt nigdzie nie rozwija tego wątku.
Obecnie jestem w 23tyg ciąży i mam jak na ten jej etap zbyt intensywne "napinanie" sie brzucha, macicy dokładnie. Popijam wtedy korę kaliny ale zastanawia mnie ile jej pić? Czy coś można jeszcze dodać?
To moja druga ciąża. W pierwszej miałam szyjkę na granicy normy, była blisko za krótkiej, ale wtedy moglam się oszczedzać, też piłam trochę kaliny i urodzilam w terminie. Przy dziecku 1.5r trudno o odpoczynek.
Może ktoś ma jakaś wiedzę na ten temat lub własne doświadczenia? Coś więcej o ziołach wyciszających macicę w ciąży? O dawkach? Żeby nie przedobrzyć.
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedzi lub sensowne linki.

Darshan:
Niektóre kobiety podczas ciąży nadal produkują estrogen-główny sprawca poronień, niektórych uszkodzeń płodu jak również przedwczesnych porodów. Mechanizm jest b. złożony i w skrócie w wyniku niedostatecznego transportu tlenu a czasem glukozy dla płodu organizm wymusza przedwczesne  sygnały (np. napinanie, skurcze) do rozpoczęcia akcji porodowej.
Styl odżywiania się kobiety przed i w czasie ciąży decyduje w dużym stopniu o poziomach estrogenu  i jeśli podczas ciąży nie jest on równoważony odpowiednią ilością progesteronu - wtedy rysuje się bądź powstaje realne zagrożenie.
Można znaleźć sporo doniesień o skuteczności podawanego wtedy naturalnego progesteronu z wielkim podkreśleniem - naturalnego.
Syntetyczne progestyny (-any, itd) są niepewne co do skuteczności a lista ich efektów ubocznych jest bardzo bogata. Po prostu nie są biozgodne z organizmem człowieka.
Istnieje kilka sposobów (żywieniowych) które promują własną syntezę progesteronu i jednoczesną supresję estrogenów.
Trochę więcej słodkich owoców, trochę więcej łatwostrawnego białka, pilnowanie wahań poziomu glukozy (dość częste posiłki łatwo przechodzące pasaż jelitowy), całkowite wykluczenie bądź poważne ograniczenie tłuszczów pochodzenia roślinnego na korzyść masła czy oleju kokosowego,troszeczkę naturalnego selenu z pożywienia, należy rozważyć wit. E przynajmniej 200Ui (promuje syntezę progesteronu) i coś, co delikatnie (ciąża) działa jak inhibitor aromatazy. Z tego punktu widzenia jest mi trudno cokolwiek polecić chociaż znam ich wiele ale ciąża to inna sytuacja.
No i oczywiście naturalny progesteron w czystej formie byłby bardzo na miejscu - o ile lekarz przepisze, czy się zgodzi. A to już zależy od jego  wiedzy i doświadczenia..
W ramach badań sprawdziłbym właśnie poziom progesteronu i ew. estradiolu, określił ich wzajemną relację i porównał do zakresów referencyjnych. Przypomnę tylko, że w zależności od laboratorium i metody "normalny" poziom P4 waha się od 1-10 czy 20 a w ciąży nierzadko osiąga cyfry 400 - 600 co pokazuje, że u niektórych kobiet trzeba go bardzo dużo by równoważyć cały system i nie dopuścić do problemów.
Zależy to jednak bardzo silnie od sposobu żywienia i za tym "sprawności jajników"
Tego typu sytuacje bardzo często zdarzają się przy różnych formach oczywistej bądź podklinicznej niedoczynności tarczycy.
Kora kaliny jest dobrym wyborem, ja zastanawiałbym się jeszcze nad pochrzynem (wild yam). Może poczytałbym troszkę o pieprzowcu chińskim  i sprawdził czy też przydatna może być Chamaelirium luteum (Helonias dioica) chociaż troszke za bardzo estrogenna jest. Podobnie jak prawie każdy stres.
 

Kropaśkowa:
Dziękuję za tą odpowiedź ale jest ona troszkę nie na temat poza dwoma zdaniami na końcu wypowiedzi.
Z moimi hormonami jest wszystko ok, a z dietą też nie źle biorąc pod uwagę świat w jakim żyjemy. Potrzebuję po prostu ziolowego wsparcia aby nasza wspaniała cywiluzacja nie napytała mi biedy.  Zapoznam się oczywiscie tymi ziołami na ile będę mogła i zastanowię nad nimi. Choć muszę jeszcze dodać że niezbyt lubię stosować zioła nie występujące u nas z obawy przed oszustwem jeśli chodzi o sprzedawany surowiec.
Pozdrawiam.
Liczę na jeszcze jakaś wypowiedź;)

Kropaśkowa:
Ps... Stwierdzenie... "Niektóre kobiety podczas ciąży nadal produkują estrogen-główny sprawca poronień" jest conajmniej błędne. Estrogen to razem z progesteronem dwa najważniejsze hormony ciąży.

Basia:
Wiem, że istnieje grupa roślin, które wzmacniają płód, ale muszę gdzieś to znaleźć

To, co jest przeciwwskazane, to te surowce, które zwiększają ukrwienie miednicy małej, czyli tych, które ułatwiają zapłodnienie. To taki paradoks, że zioła ułatwiające zapłodnienie nie sprzyjają utrzymaniu ciąży. To dotyczy na przykład ostrych przypraw. To wcale nie znaczy, że masz jeść mdło, ale zionięcie ogniem po jakimś chili, to na potem.

Pozdrowienia :-)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej