Autor Wątek: Bluszcz  (Przeczytany 3640 razy)

Offline stukam kopytkami

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1192
Bluszcz
« dnia: Września 25, 2011, 18:45:08 »
Widziałam dojrzewający bluszcz u siebie i zaczęłam szukać czegoś na jego temat
http://rozanski.li/?p=330
http://rozanski.li/?p=235
http://rozanski.li/?p=264.
http://luskiewnik.strefa.pl/fitosterole/sterole/pages/p7.htm

A Wy zbieracie i stosujecie?

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
Odp: Bluszcz
« Odpowiedź #1 dnia: Października 29, 2012, 13:21:49 »
Nie użyłem jeszcze, ale zebrałem ze 20 liści bluszczu na czystych stanowiskach w południowej Austrii. Ciekawie wygląda ich suszenie: przez wiele dni jakby nic się nie dzieje, liść zgrywa twardziela. W pewnym momencie pojawia się jakaś mała plamka, ciemna taka - jakby lokalne "przeschnięcie" - i nagle cały liść ulega szybkiemu zasuszeniu. Kiedy prawie wszystkie liście były już zaschnięte na wiór, jeden wciąż się opierał i był zieloniutki, tylko nieco "zeszmacony" ale godność zachowywał.
Sami widzicie, że to prawdziwie czarodziejskie zielsko ;)
Dawka 0,1 g w postaci proszku jest chyba bezpieczna i skuteczna - wypróbuję i napiszę.
Tu się produkuję, żeby interesujący wątek poszedł do góry - ciekawi mnie użycie bluszczu, także na skórę...
Różnice, głupcze!

Offline stukam kopytkami

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1192
Odp: Bluszcz
« Odpowiedź #2 dnia: Października 29, 2012, 17:03:26 »
Spróbuj użyć na sobie i opisz efekty  :D

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
Odp: Bluszcz
« Odpowiedź #3 dnia: Października 30, 2012, 09:28:29 »
Nie powiem - interesują mnie mocne zielska, o pewnym działaniu. One dają pewne poczucie przygody i ryzyka. Dziś odcedzam nalewkę z kopytnika, zapas trzmieliny (syropu) opiewa na kilka litrów (no, ze 2-3 l).
Jak już pływać samotnie łódeczką - to po jeziorze głębokim na 60 metrów (2 wieżowce!!).
Jak tam coś weźmie - to już kolos. Na razie złowiłem tam tylko JEDNEGO szczupaka - ale miał równe 110 cm ;)
A jak nic nie złowię (czyli prawie zawsze) - to jestem po prostu zmęczony (fizycznie), wypoczęty (psychicznie) i szczęśliwy. Zawsze jakaś korzyść.
Takie mam upodobanie - musi być przygoda, dreszczyk - i wspaniały efekt, albo nic.

Wyprubuję ten trujący bluszcz...
Różnice, głupcze!

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
Odp: Bluszcz
« Odpowiedź #4 dnia: Listopada 02, 2012, 09:19:37 »
Moje dwadzieścia liści styryjskiego bluszczu (ech, ten szelest polszczyzny) już rozdrobnione nożem i spakowane do woreczka - jest tego parę gram, dobra łyżka stołowa. Niby mało, ale zważywszy na moc surowca - w zupełności wystarczy. Na pewno wypróbuję w kremie, w tym celu chyba zrobię odrobinę intrakciku...
Różnice, głupcze!