Autor Wątek: Fibromyalgia albo...borelioza?  (Przeczytany 14136 razy)

Offline janek

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2778
Odp: Fibromyalgia albo...borelioza?
« Odpowiedź #15 dnia: Stycznia 02, 2019, 11:23:30 »
Borys czytaj uważnie i słuchaj się Basi.
Tu nie chodzi tylko o to, że jest naj na wielu płaszczyznach.

A wygląda to też niestety koinfekcyjnie.

Zioła+ Norwegia - tu Basia ze względów uczuciowo - matrymonialnych jest poza wszelką konkurencją.
Poza tym naprawdę wie, zna, odwiedza Norwegię.

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11068
Odp: Fibromyalgia albo...borelioza?
« Odpowiedź #16 dnia: Stycznia 02, 2019, 11:32:46 »
No, to kit na jelita, czopki rokitnikowe, probiotyki, domowe kiszonki, jeśli kiszki się nie zbuntują... Od tego trzeba pewnie zacząć.
Niech pije chociaz tłusty "kulturmelk", bo on ma dość żywe bakterie.

Gdzie mieszkacie? Może znajdziecie krzaki kaliny z wiszącymi jagodami? Bywa, że wiszą do wiosny. Z nich trzeba by zrobić dżem Albo przynajmniej szyszeczki olchy lub drobne gałązki dębowe i dokładać je do kompotu z szyszek? Może jeszcze glut z siemienia lnianego - to można kupić w sklepach bez problemów. Może w aptece mają taninę?

A jak wygląda sprawa tarczycy? regularności okresu?

No... nie zazdroszczę... O tej porze roku to trudno cokolwiek znaleźć, jeśli się nie wie dokładnie, gdzie szukać, zostają tylko drzewa i krzaki.

Pozdrowienia :-)

Offline Borys_HD

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 36
Odp: Fibromyalgia albo...borelioza?
« Odpowiedź #17 dnia: Stycznia 02, 2019, 11:39:07 »
Tarczyca Nie wiem...
Okresy niestabilne baaaardzo
Zaczniemy z tym co piszesz, będzie ciężko cokolwiek dostać jak widzę.. może net pomoże...chyba że ktoś z tutejszych bywalców robi bądź ma gotowe - chętnie podkupię.
Dziękuję bardzo za odzew. Poprosimy o wyniki badań krwi.
Pozdrawiamy

Offline zielarz polski

  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 803
Odp: Fibromyalgia albo...borelioza?
« Odpowiedź #18 dnia: Stycznia 02, 2019, 11:41:27 »
Jeśli dziewczyna ma "175cm, 53kg" i jest na diecie niskowęglowej, to nic dziwnego, że jej zimno. Tutaj trzeba by zdecydowanie zwiększyć kaloryczność diety.
To tak z doświadczenia, moja kuzynka ma takie same "parametry" i jest bardzo szczupła, próbuje przybrać parę kilo.
Jeśli są problemy z wchłanianiem / trawieniem, to trzeba koniecznie nad tym popracować.

Offline nevergiveup

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 140
Odp: Fibromyalgia albo...borelioza?
« Odpowiedź #19 dnia: Stycznia 02, 2019, 12:10:46 »
A z suplementów coś stosuje? Jakieś hormony od lekarza ?

Offline Borys_HD

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 36
Odp: Fibromyalgia albo...borelioza?
« Odpowiedź #20 dnia: Stycznia 02, 2019, 12:11:33 »
Nie.

Offline Borys_HD

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 36
Odp: Fibromyalgia albo...borelioza?
« Odpowiedź #21 dnia: Stycznia 02, 2019, 12:38:28 »
Dodam, że łatwo powstają siniaki
Od ok roku kilkukrotnie infekcje ust/warg...typu zimno/opryszczka
Na skórze rąk,  głowy i w uszach plamy suche luszczace się

Offline nevergiveup

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 140
Odp: Fibromyalgia albo...borelioza?
« Odpowiedź #22 dnia: Stycznia 02, 2019, 12:40:46 »
W mojej rodzinie ok 5 osób jest w Norwegii. Jak nie depresja to łuszczyca, trądzik rozowaty, choroby kardiowaskularne i nerwice.

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11068
Odp: Fibromyalgia albo...borelioza?
« Odpowiedź #23 dnia: Stycznia 02, 2019, 12:44:06 »
W sprawie kitu i innych środków na kiszki, czy drogi rodne, to daj wiadomość na priv. Mam też jakąś mieszankę neuroprotekcyjną, ale muszę dobrze pomyśleć, co z tymi migrenami.

Czy były zrobione USG naczyń krwionośnych i rezonans mózgu i kręgosłupa?
Bez tego strach cokolwiek proponować neurologicznego...
***

No i by się przydała konsultacja u lekarza medycyny tropikalnej? Może macie u siebie jakiegoś tajlandzkiego lekarza lub chociaż pielęgniarkę z wykształceniem z domu?

Prawdą jest, że Norwedzy mają kleszcze u siebie w kraju dopiero od 20-30 lat, więc jeszcze gorzej mogą reagować na ugryzienia, niż my.

Pozdrowienia :-)

Offline janek

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2778
Odp: Fibromyalgia albo...borelioza?
« Odpowiedź #24 dnia: Stycznia 02, 2019, 12:57:47 »
"Prawdą jest, że Norwedzy mają kleszcze u siebie w kraju dopiero od 20-30 lat" ;) ;) ;) ;

Offline Darshan

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 179
Odp: Fibromyalgia albo...borelioza?
« Odpowiedź #25 dnia: Stycznia 02, 2019, 14:40:53 »
Krótko w temacie: dziewczyna ma bardzo poważnie zmieniony profil metaboliczny i hormonalny.
Oprócz tego stan zapalny w jelitach i prawdopodobnie duże poziomy serotoniny. Świeża krew lepiej niech wskazuje lokalne hemoroidy odbytu niż uchyłkowatość jelita grubego. Stan śródbłonka naczyniowego jest też zapalny (skłonność do siniaków, silne bóle głowy) prawdopodobnie spowodowany przez dużą ilość endotoksyn i prozapalnego tlenku azotu. Jednym słowem nic nie działa poprawnie. Nie zdziwiłbym się gdyby temperatura ciała po przebudzeniu była na poziomie poniżej 36 C a puls bardzo zmienny. Stany lękowe i depresyjne zwłaszcza rano.
W tym momencie każda substancja pochodzenia roślinnego zawierająca pewien profil proteinowy może skutkować nasilonymi objawami, bo bariery: jelitowa, sródbłonkowa i krew-mózg są nieszczelne.
Nie ma to nic wspólnego z boreliozą ale większość ludzi przy podobnych stanach chce na siłę ją tam znaleźć.
Niskie węglowodany i xylitol to poważny błąd w tej sytuacji.
Zmuszanie jej do picia zwykłej wody w sytuacji zablokowanej pracy hormonów tarczycy jest bardzo dużym błędem. Soki z wodą gazowaną + trochę soli to dużo lepsze rozwiązanie.
Rzeczy typu kiszona kapusta czy surowa zielenina mogą być dla niej drzwiami do cierpień.
Kolejny to spory udział mięsa z kurczaka. Basia miała lepszy pomysł z owcami czy dziczyzną.
Chociaż pomysłu z tranem nie popieram.
Całkiem możliwe, że tworzą się uszkodzenia otoczek mielinowych nerwów obwodowych (homocysteina) o ile Twoja towarzyszka nie miała w przeszłości urazów w obrębie kręgów szyjnych. To tworzy mrowienia i fascykulacje kończyn i zazwyczaj silne bóle głowy.
Często w takim stanie zdrowia  ucieczka jonów sodu, potasu i magnezu jest większa niż ich dostawa.
Nic nie wiemy o poziomach cholesterolu, D3, żelaza, wapnia,serotoniny, kortyzolu, , co2 w wydychanym powietrzu,ft3, ft4, rT3, PTH, TSH i paru innych, które są koniecznością.
Szkoda, że żaden koc elektryczny nie likwiduje wewnętrznego zimna.
Tak przy okazji to moja dziewczyna przy takim samym wzroście ciągle oscyluje w granicach 49-50kg i w życiu nie nadałbym jej etykiety chudzielca czy anorektyczki. Ja też bardzo często słyszę, że jestem wychudzony - jeśli znakomita większość ludzi wokół jest otoczona czy nalana nadwagą to ja wyglądam dziwnie - nie oni.
Kwestia kontekstu porównania.
Reasumując - przebywając w Norwegii będzie jej trudno wyjść z opresji i jest kilka podstawowych przyczyn tego stanu rzeczy.
Jeśli jednak wasze przekonania o tym co dobre czy zdrowe, co warto jeść i dlaczego są bardzo mocne - będzie coraz trudniej i jak to sam już stwierdziłeś - lekarze przestaną szukać. O ile w ogóle mogli czy umieli to robić.
Na koniec odrobina otuchy.
Tu  w Polsce znajdziesz wszystko (oprócz słońca) co jest potrzebne do wyjścia z tych problemów. Byłoby mi znacznie trudniej w Skandynawii czy wielu innych krajach obok. System dość dokładnie pilnuje co jest osiągalne a co nie.
U nas jest na szczęście nieszczelny (jak jelita wielu ludzi).

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11068
Odp: Fibromyalgia albo...borelioza?
« Odpowiedź #26 dnia: Stycznia 02, 2019, 15:05:50 »
Oczywiście, że kiszonki, o ile jelita się nie zbuntują, a w tym stanie (krwawienia) nie można tego wykluczyć. Trzeba pilnie przyśpieszyć perystaltykę jelit i odbudować mikroflorę, a w Norwegii z tym jest marnie. Normalnych kiszonek nie ma w handlu, trzeba zrobić swoje.

Ogółem, jest problem, który najprawdopodobniej jest kłębkiem problemów zlepionych Butaprenem.

Jak to gdzieś, ktoś napisał: jesli nie wiadomo, co zrobić, to trzeba zacząć od trawienia i wydalania.

Pozdrowienia :-)

Offline Darshan

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 179
Odp: Fibromyalgia albo...borelioza?
« Odpowiedź #27 dnia: Stycznia 02, 2019, 16:11:29 »
Kiszonki zawierają spore ilości kwasu mlekowego lub bakterie które go tworzą. W przypadku każdego stanu zapalnego dowolnej tkanki np. jelit pierwotna reakcja wyrzutu serotoniny na obecność endotoksyn bakteryjnych tworzy zakłócenia metabolizmu cukru, co przesuwa spalanie w kierunku lipolizy i w tych warunkach w dużym skrócie tworzą się wewnątrzkomórkowy kwas mlekowy i tlenek azotu zamiast energii wody,dwutlenku węgla. W tej grze uczestniczą z fatalnym skutkiem wielonienasycone kwasy tłuszczowe i estrogeny bądź ich analogi "wirtualne". Jak wiemy w takim środowisku zwiększa się poziom niedotlenienia a stan zapalny pogłębia i rozszerza tworząc biochemiczną przepuszczalność jelit dowolnych losowych molekuł zwłaszcza lipoprotein czy samych białek. I te właśnie przedostając się do krwi  wymuszając różne reakcje obronne ze strony całego układu odpornościowego i mamy alergie nietolerancje, zmiany skórne i wiele, wiele innych zdarzeń rozrzucając kolejne ogniska zapalne na śródbłonek naczyniowy i inne tkanki. 
Jeśli to trwa wystarczająco długo (latami) komórki pęcznieją i proliferują coraz szybciej co zwykle stanowi dobre podłoże do sytuacji kancerogennych a później już mutagennych Dorzucanie w takiej sytuacji dodatkowej ilości kwasu mlekowego może być dolewaniem oliwy do ognia. Pewne ilości dwutlenku węgla z kiszonej kapusty troszkę to łagodzi. Czyli jest troszkę dobrze i trochę źle. Wolałbym już wybrać sam dwutlenek, ograniczyć skrobię (fermentacja) i szukać substancji ograniczających stan zapalny i produkcję NOx, prostaglandyn, histamin i całej armii cytokin - salicylany (aspiryna), kofeina, niacynamid, wit E, węgiel, MB  czy z naturalnych cascara sagrada, surowa marchewka, pędy bambusa i inne. W wielu przypadkach pomocne są niektóre tetracykliny czy doxycyklina chociaż działają dość krótko a potem wszystko wraca do pierwotnej nierównowagi. Zakłócenia tworzenia energii i oddychania komórkowego mitochondriów coraz bardziej obejmują kolejne obszary ciała. Słabniemy, chorujemy, starzejemy w przyspieszonym tempie, powstają kolejno rożne schorzenia, niedomagania, choroby. Stopniowo tracimy zdolność do przyswajania czegokolwiek i nie potrafimy zatrzymać cennych rzeczy tworząc dodatkowe niedobory. To wszystko jest dużo bardziej skomplikowane i pogmatwane a wszystko naraz ze sobą interferuje.
Zdrowie lub powrót do niego nie jest tak prosty jak piszą na blogach - weź magnez i d3 - będziesz zdrowy, czy 5 łatwych kroków do odzyskania energii lub pięknej skóry bądź 10 pewnych sposobów na Hashimoto.

Offline nevergiveup

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 140
Odp: Fibromyalgia albo...borelioza?
« Odpowiedź #28 dnia: Stycznia 02, 2019, 18:25:04 »
Nie znam dokładnie informacji co do trybu życia Twojej wybranki, chociaż stawiam że ze względu na sytuację zdrowotną prowadzi raczej siedzący tryb życia (nie uprawia sportu zawodowo/rekreacyjnie).
Ciekawy jest fakt jakie jest zapotrzebowanie na białko właśnie u takich osób, ponieważ łatwo przez błędy żywieniowe wpaść w jego niedobór.
Otóż u zdrowej w cudzysłowie oczywiście, mało aktywnej osoby poprzez automatyczny katabolizm wytracane jest około 300 g białek na dobę. Jest to praktycznie w całości równoważone przez procesy anaboliczne.... praktycznie ale nie całkowicie bo tylko 80%, właśnie tyle rozłożonych protein odzyskiwane jest w tych procesach. 20% ulega nieodwracalnej destrukcji więc należy wyrównać to dietą. Potrzebujemy w tym wypadku około 0,6 do 0,8 g białka na kg masy ciała, tak w skrócie wygląda obrót białkowy
w komórkach. Chociaż jak wiadomo z wielu badań, każdy nawet niewielki wysiłek fizyczny stymuluje proces syntezy białek....
Jeszcze ciekawszy jest fakt zapotrzebowania organizmu na tłuszcze (oczywiście nasycone).
Nadmierne spożycie białek kosztem tłuszczu przynosi negatywny wpływ na wydzielanie testosteronu *tak u kobiet też.
Testosteron jest hormonem ochronnym, jest antagonistą estrogenu (hormonu zapalnego). Badania z 2004 wskazały, że im więcej białek spożywano tym bardziej hormon testosteronu w stanie spoczynku miał tendencję do obniżania się. Większe spożycie (nasyconych) tłuszczów powodowało większe wydzielanie testosteronu.
Czyli białka i tłuszcze mamy załatwione. Należy w takiej kombinacji je stosować oczywiście więcej niż 2-3 stołowe łyżki tłuszczu (nasyconego) na dobę nie jest wskazane, to górna granica.
Kolejna kwestia, czy należy unikać węglowodanów i czy należy łączyć węglowodany
z białkami.
Odpowiedź na pierwsze pytanie: tak i nie.
Należy unikać węglowodanów bogatych w skrobie, jak wcześniej wspomniał Darshan
a także łączenie węglowodanów z tłuszczami nienasyconymi i wielonienasyconymi jest zabronione.
Inne węglowodany typu (glukoza, fruktoza, sacharoza) są jak najbardziej wskazane, najlepsze będą dojrzałe owoce z dodatkiem cukru (mogą być poddane obróbce termicznej by pozbyć się w jakimś stopniu substancji drażniących).
Odpowiedź na pytanie drugie:
Należy łączyć białka z węglowodanami, chociaż można się spotkać ze sprzecznymi opiniami, że do trawienia aminokwasów potrzebne jest środowisko kwaśne, natomiast węglowodanów zasadowe. Najnowsze badania mówią inaczej. Optymalne zatrzymanie azotu występuje w momencie łączenia protein z węglowodanami.
Badanie mówi, że u mężczyzn prowadzących siedzący tryb życia 30 g kazeiny powoduje 80 % zatrzymanie azotu. Gdyby dodać tam 100 gramów białego cukru, który tak wszyscy kochają na tym forum to zatrzymanie azotu będzie o 5 % większe. Zysk bez ubocznych efektów!:)
Czemu? bo wynika to z widocznego zwiększenia poziomu wydzielania insuliny po spożyciu takiej kombinacji (piorunującej).
Oczywiście białka wolniej trawią się razem z węglowodanami.
Wracając do meritum. Jakie białka?
Na pewno lekkostrawne czyste (bez antybiotyków). Kurczak tutaj to piękny strzał
w stopę.
Grzyby (pieczarki, boczniaki), wywary kolagenowe (oxtail), jajka (żółtka), sarna, królik.
W ogóle jeśli chodzi o dietę to kombinowałbym jak koń pod górę bo to chyba kluczowa kwestia jeśli mówimy o normalnym życiu. Każdy kęs to malutki suplemencik. Trzeba sprawdzić co szkodzi, co może szkodzić, należy odżywiać się "w miarę" bezpiecznie bo dzisiaj pełne bezpieczeństwo i pewność nie ma racji bytu. Zaproponowałem taki system, może się przyda, jak nie to nic nie szkodzi, to co sobie zapisze lepiej zapamiętam.
Pozdrawiam wszystkich
PS: Jak ktoś będzie pisał zaraz o insulinooporności to zapraszam na priv do dyskusji.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 02, 2019, 18:46:01 wysłana przez nevergiveup »

Offline wzuo

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 339
Odp: Fibromyalgia albo...borelioza?
« Odpowiedź #29 dnia: Stycznia 02, 2019, 19:50:30 »
=
Należy unikać węglowodanów bogatych w skrobie, jak wcześniej wspomniał Darshan
a także łączenie węglowodanów z tłuszczami nienasyconymi i wielonienasyconymi jest zabronione.=

Wszystkich węglowodanów nie łączyć z tłuszczami? Jakaś rada na węgle bogate w skrobie? Czy samo odpowiednie długie gotowanie/pieczenie wystarczy? Mam wrażenie, że powyżej 80 stopni amylaza przestanie działać w zbożach i skrobia tak czy owak zostanie w gotowym produkcie. Czy zatem pozostaje przygotowanie jak zacieranie w piwowarstwie? 30 min w 60-70 stopniach a potem dalsza obróbka?