Całe lato używałam olejków zapachowych do odstraszania owadów i u mnie najlepiej spisywał się goździkowy + miętowy + eukaliptusowy + lawendowy, ale ogólnie to stosowałam mieszankę wielu olejków i nie jestem pewna, co na które konkretnie owady działało. W każdym razie ani jeden komar nie wleciał mi do mieszkania (przed blokiem i w piwnicach było ich mnóstwo, a mieszkam na parterze i nie mam moskitiery), duże muchy i osy też trzymały się z daleka, natomiast owocówki miały te olejki w zadzie i niestety wlatywały. Nie mam pojęcia na co może reagować mucha piaskowa, ale poza wymienionymi wcześniej testowałabym jeszcze olejek herbaciany, z pachuli, laurowy i waniliowy (ponoć działa na komary). Niestety, te olejki dość szybko wietrzeją, trzeba je często uzupełniać.
Przy czym kiedy wilgotność na dworze przekracza 60-65%, to ja już okien nie otwieram, bo to nie ma sensu. Wtedy tylko klimatyzacja.
Jeśli chodzi o samą ochronę przed ukąszeniami, to warto jeść dużo witaminy B (konkretnie, to chyba B1). Znajomej sprawdzało się też smarowanie olejkiem waniliowym do ciasta. No ale to na zwykłe komary