Bo by trzeba było sprawdzić poziom kalcytoniny przy badaniach.
***
Czyli moje propozycje znasz, zostaje wykonać.
Korzenie ruszczyka zagotuj na winie 1:7. Jak się ostudzi, do tego na litr wina wlej 100ml apteczną nalewkę z arniki (WAŻNE: sprawdź, by była na etanolu, nie metanolu!) i 100ml nalewkę z kasztanów. Bierz do wewnątrz 100ml miksu dziennie z posiłkiem, coś na okłady, a reszta niech się moczy. Na same ścięgna stosuj maść z żywokostem, możesz ją od razu jakoś rozmieszać z tym winnym miksem.
Możesz do smarowania skóry stosować Penaten dla niemowląt, bo on ma w składzie wyciąg z oczaru.
Jak masz gdzieś krzaki kaliny z owocami, to je oberwij i razem z pestkami zrób dżem z dodatkiem goździków i cynamonu.
Miejmy nadzieję, że to przyhamuje wysięki.
Poza tym wygodne, miękkie buty, ciepłe skarpety wełniane lub bawełniane, cały alfabet i pełna numeracja witamin, probiotyki lub kiszonki i te klimaty.
Nabiału zupełnie nie wykluczaj, ale możesz się ograniczyć tylko do kwaśnych twarogów i jajek. Mięsa mi nie żal. Musisz mieć budulec na swoje błony komórkowe.
Powodzenia :-)