To nie jest tak proste.
Kwas izowalerianowy jest nikłym ułamkiem procenta masy korzeni lub kwiatów kozłka, na dodatek nie jest raczej w stanie wolnym, tylko mniej lub bardziej związany. Pewnie przechodzi do olejku eterycznego - w końcu daje zapach, czyli jakąś lotność ma.
Nie jestem pewna, czy to, co jest w sprzedaży, to jakaś biotechnologia, czy tylko ekstrakcja.
Oczywiście, kozłek obiektywnie jest leczniczy, na jellita też, czyli warto sobie spróbować wypić świeży wywar, może z dodatkiem innych ziół trawiennych. W wywarze działać nasennie nie będzie, ale wątrobę i ogółem trawienie wspomoże.
Pozdrowienia :-)