Czyli jednak trzeba to zakwasić? Ja raczej chciałam myć sproszkowanymi ziołami.
Pomysł wziął się stąd, że użyłam sobie raz odżywki Kalpi Tone w której skład wchodzą wyłącznie sproszkowane zioła. Nałożyłam ją na mocno przetłuszczone włosy i ku mojemu zdumieniu, po spłukaniu włosy były idealnie czyste, jakbym je umyła szamponem. Pomyślałam, że skoro mam egzemę na dłoniach i szkodzi mi praktycznie każde mydło, to może lepiej myć dłonie ziołami.
Mam w domu delikatny, nawilżający żel do mycia rąk z Sylveco. W składzie ma on łagodne detergenty: Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside i niestety, w ogóle mi nie służy
Czy to zakwaszenie jest konieczne i na pewno wzmacnia właściwości myjące? Pytam, bo zauważyłam, że wszystko co kwaśne bardzo podrażnia mi skórę, a produkty zasadowe wydają się być obojętne, a nie wiem, czy chodziło o obniżenie pH ze względu na działanie pielęgnacyjne czy myjące...
I czy ktoś jest w stanie odpowiedzieć, która z tych roślinek zawiera owych saponin najwięcej? Chciałabym wybrać to, co najbardziej skuteczne