wirówka do mleka jest obliczona na rozdzielanie substancji o konkretnej różnicy gęstości czyli tłuszcz (śmietana) i mleko odtłuszczone(czemu leci śmietana a nie masło pisać nie będę). W pakiecie talerzyków są specjalne obliczone otwory (ich średnica i odległość od krańca talerzyka) i po złożeniu ich w pakiet tworzą kanał ,którym płynie faza lekka. dobrane jest to tak, aby rozdzielanie przy zadanych wartościach prędkości obrotowej odbywało się najskuteczniej dla mleka. Rozdzielanie zachodzi w ten sposób że faza ciężka (mleko odtłuszczone) porusza się w stronę obwodu talerzyka, natomiast faza lekka (tłuszcz/śmietana) do jego osi, przy czym pamietajmy, że rozdzielamy 2 fazy ciekłe. Jak zapakujesz do wirówki mleczarskiej nalewkę, która składa się z (fazy stałej-szlam i ciekłej-nalewka ) to cząstki stałe przykleją się do talerzyków i zahamują odśrodkowy ruch masy. Oczywiście coś na początku odwirujesz ale potem będzie coraz gorzej a sam proces stanie sie niezwykle ciężki do przeprowadzenia z zadowalającymi ekonomicznie efektami w tym powtarzalnością. Po mojemu to szukaj wirówki sedymentacyjnej albo wsiadaj w samochód i do marketu budowlanego po części do instalacji membranowej. Za niewielkie pieniądze można zmontować układ do mikrofiltracji, który poza dobrą wydajnością zapewni również powtarzalność procesu
, Ewentualnie zmontować układ jak do klasycznej filtracji plackowej. Co prawda pozwoli on uzyskać większą ilość przesączu ale trzeba by skołować małą sprężarkę (ostatecznie pompkę samochodową
) a do samej nalewki przed filtracja dodawać substancje plackotwórczą np. talk (czyli filtracja z osadem pomocniczym) wszakże jedno i drugie w wariancie mocno amatorskim to koszt ok 600 PLN po mojemu, natomiast w kwasówce to łohoho . Koniec wywodu. Może się to komu przyda