Ja myślę, że zioła na zapalenie jelita grubego można spokojnie zastosować w tym przypadku. Może ewentualnie wymień, co wpadło Ci w oko.
Moja psica miała przewlekłe biegunki po adopcji (w krótkim czasie przeszła przez kilka miejsc, więc to był duży stres dla psa) i żarła śmieci na spacerach. Odrobaczyłam ją, a potem zaczęłam sama gotować dodając ziół: liść babki (śluz powlekający śluzówkę + gojenie), krwawnik (gojenie + poprawa trawienia), melisę (uspokojenie i rozkurczenie) i korę dębu zmieloną (garbniki działające ściągajaco i przeciw biegunkowo). W skład karmy wchodził ryż, mięso i warzywa (głównie marchew), a wszystko rozgotowane i potraktowane blenderem, żeby nie prowokować biegunek. Jedzenie było lekko posolone (ważny elektrolit przy biegunkach). Do tego probiotyki między posiłkami. Jak się to uspokoiło (po pół roku), przeszłam na suche karmy, ale dorzucam psicy trochę surowizny, podrobów, kości, jajko surowe, fermentowany nabiał i różne takie smakołyki. Od pół roku mamy spokój.
Do gotowanego jedzenia dawałam jej też typowe przyprawy (po odrobinie), bo poprawiają trawienie: majeranek, cząber, tymianek, kurkuma i czosnek. Psica była młoda i miała dużą potrzebę gryzienia, więc ucięłam jej świeżych kołków dębowych - jest to 2 w 1 dla psa: gryzak, który uspokaja i garbniki z kory dębu, które działają ściągająco na śluzówkę przewodu pokarmowego.
Zaliczyliśmy też łikend z krwawą biegunką połączoną z wymiotami i ledwo Lalka przeżyła. Nawet musiałam jej podawać elektrolity podskórnie w domu, bo była w tragicznym stanie przez dobę. Dostała też wtedy antybiotyk od weta, bo nie było wiadomo, co jest grane.
Na szczęście udało mi się to wszystko ogarnąć i doprowadzić do ładu. Pies jest u mnie rok i od prawie pół roku jest o.k., a myślałam już w pewnym momencie, że biegunki i wymioty, to będzie nasz stały problem.
Napisz może, jak się objawia to zapalenie jelit u Twojego psa.