Co powiecie na taki rytuał:
Rano: 1. Ssanie oleju 2. Irygacja 3. Krople do nosa, które przepisał lekarz
Wieczorem: 4. Parówka 5. Masaż zatok
Na noc: 6. masło do nosa
Rozbuduj ten rytuał, bo to za mało.
* min. 2-3 razy dziennie
irygacje ciepłym (37-38 st.C) roztworem soli fizjologicznej (te saszetki z zestawu rozpuszczone w przegotowanej wodzie). Temperatura irygacji jest ważna. Jeśli będzie minimalnie wyższa, niż temperatura ciała, to od razu załatwisz sobie
wygrzewanie. Temperaturę możesz sprawdzać na wewnętrznej steonie nadgarstka, jak się sprawdza mleko lub kąpiel dla niemowląt. Irygacji nie rób przed samym wyjściem, powinnaś posiedzieć w domu min. 30 minut po irygacji, więc rano najlepiej tuż po wstaniu, a dopiero potem reszta porannych czynności.
* min. 5-6 razy dziennie
masaż, bo możesz go wykonać wszędzie i bez specjalnych akcesoriów, a trwa króciutko przecież. Mi wystarczały 2-3 minuty, byle często
* parówka jak najbardziej będzie na noc o.k., ale po parówce zrób masaż, a na noc możesz nawet założyć czapkę do spania i naciągnąć ją głęboko na czoło, a nawet na oczy.p - całkiem serio to piszę, bo pomaga
* krople, jak lekarz zalecił
* możesz kupić sobie maść majerankową i smarować pod nosem, albo jakąś inną maź z olejkami eterycznymi typu Vick, czy inne. Uważaj jednak z bezpośrednim smarowaniem tejże pod nosem, bo może podrażnić. Dziecku przyklejałam na piżamie na klacie wacik umazany taką maścią.
Popracuj też nad odpornością. Teraz jabłka są tanie, więc jedz minimum 2 jabłka dziennie, do tego po 1 grejfrucie (grejfrutów nie lubią grzyby), dużo surowych warzyw i owoców, kiszone ogórki i kapustę własnego wyrobu (sklepowe są pasteryzowane), go to świetne probiotyki. Powygrzewaj się na słońcu (vit.D), jak masz możliwość, a jak nie, to samą twarz (zatoki). Ruch na świeżym powietrzu jest ważny dla odporności, więc chociaż spacery codzienne by się przydały.