Czy ktokolwiek tutaj ma jakieś doświadczenia ze stosowaniem korzenia lukrecji zewnętrznie?
Zastanawiam się czy warto kupić ekstrakt z korzenia lukrecji ( zawiera 15% kwasu glicyryzynowego) w sklepie z surowcami do produkcji kosmetyków czy po prostu kupić w aptece suszony korzeń, zmielić na proszek, zalać odrobiną wrzątku, zagotować i taką papką smarować skórę. Czy ekstrakt będzie jednak bardziej skuteczny? A może jest jeszcze jakiś lepszy sposób?
Lukrecja ma podobno mieć silne działanie przeciwzapalne porównywalne do kortykosteroidów. Kiedyś stosowałam ją wewnętrznie przez ponad miesiąc, prawdopodobnie nawet 2 miesiące, ale nie zauważyłam żadnych pozytywnych efektów, za to zaczęły się pojawiać obrzęki pod oczami, więc dałam sobie spokój. Jednak tabletki przeciwhistaminowe też nigdy na mnie nie działały, jeśli chodzi o zmiany skórne spowodowane uczuleniem. Działały tylko leki stosowane bezpośrednio na skórę. Dlatego chciałam jeszcze raz dać szansę lukrecji, ale tym razem stosując ją zewnętrznie.