Popatrz tu:
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=4735.msg66203#msg66203i tu:
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=2658.0Coś z tym pierwszym przepisem musiałam źle zanotować lub źle zrozumieć, bo po zamieszaniu składników i tak jeszcze metodą prób i błędów lanolina, woskiem i masłem kakaowym muszę ustalić właściwą gestość masy, dopiero potem ją rozlewam do foremek. Przepis uzupełniam jeszcze nalewką z arniki i mydlnicy - po prostu dolewam do nalewki z mieszanki ziół przed odparowaniem.
Robiłam też inne czopki gojące: wosk, gliceryna, octan etylu, nalewki: arnika, jaskółcze ziele, wiązówka, żółtlica, krwiściąg, kalina kora, ogórecznik, arcydzięgiel kwiat, mirra, galasy, szypszyniec, gwajak, rdest japoński, grab kwiaty, mydlnica, trędownik, czaga, olej rzepakowy, słonecznikowy, jojoba, mąka ziemniaczana, lanolina, masło shea, kakaowe, wyciągi olejowe: dziurawiec, lukrecja, tymianek, krwawnik, pokrzywa, melisa, chlorofillipt, nagietki, jaskółcze ziele, dzika róża, rokitnik, wrotycz, czarna porzeczka liście
Gliceryna, etanol i octan etylu to raczej dodatki technologiczne - ekstrahenty
Oczywiście, skład nie musi być tak nadmuchany, to jest w dużej mierze przegląd półki "co by tu się mogło przydać", ale podstawa to Kazachski Kizyłmaj-Lipofit.
Ogółem wynik jest dość skuteczny na różne paskudztwa w pochwie. Cudów nie ma, gwarancji tez nie, ale warto spróbować.
Dobrze jest stosować obydwie wersje na przemian - jedne mocno dezynfekują, a drugie bardziej ściągają i goją, ale tez dalej dezynfekują, tylko inaczej
Kiedyś, jak były czopki propolisowe, to one mnie drazniły - przez 2-3 dni było bezkarnie, a potem jesli dalej je używałam, to swędziało mnie paskudnie przez kilka miesięcy.
***
Pomysł z czosnkiem chyba jest najprostszy do spróbowania. Po zaparzeniu utraci część olejków, więc nie powinien podrażnić.
Pozdrowienia :-)