Wiem, że czasem jak coś tu napiszę to jak sztachetą w głowę, ale sen rozpatrzeć można przez pryzmat dziecka. Co robimy żeby nam zasnęło? Przytulamy, śpiewamy kołysankę, opowiadamy bajkę, dajemy mu misia żeby miało się w co wtulić. Idąc tym tropem chodzi o spokój i odprężenie, tryptofan wspomniany wyżej, bardzo spoko. Czyli jakaś pizza przed snem z dużą ilością sera żółtego. Wiem, że mogę zrobić z siebie idiotę ale w książce o fizjologii człowieka przeczytałem, że orgazm powoduje senność i odprężenie, ale chyba u facetów, nie wiem jak to działa u kobiet. A więc jeśli połączyć te wszystkie elementy i dodać jakieś zioła, noo to mamy przepis na spokojny sen. Pozdrawiam, szurnięty nevergiveup.