Swój przypadek opisałam tutaj:
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=6709.0Po wizycie u lekarza, który zajmuje się także ziołami - stwierdził, że nie widzi raczej nic neurologicznego. Zalecił brać Pau D'Arco (La Pacho) 3x2 tabletki (3g dziennie) - zastanawiałam się czy to przy karmieniu piersią jest ok (ważę 55 kg). Czy możecie się do tego odnieść?
Wcześniej nie napisałam, że 2 dni przed tym, jak zaczął się ból głowy, skoczyłam na spadochronie.
Lekarz powiedział o tym, że dostałam prawdopodobnie przekrwienia wątroby, biorąc też pod uwagę słabo gojące się rany (kilka miesięcy po zwykłym zadrapaniu, zawsze z blizną jak po głębokiej ranie) oraz tendencję do żylaków. To przekrwienie wątroby mogło nałożyć się na coś innego (jakąś bakterię, infekcję).
Jak mogło dojść do tego, że mam słabą wątrobę, jak ją wzmocnić?
Obecnie od tygodnia zażywam inną mieszankę: ziele czyścca leśnego, jasnoty białej, liście pokrzywy, kwiaty czarnego bzu, lebiodkę pospolitą i kminek (mieszanka po 1 łyżce każdego składnika) - 1 łyżkę mieszanki parzę na bazie skrzypu gotowanego 30 min.
Czuję się dużo lepiej, gorączki praktycznie nie mam, czasem pojawia się 37 stopni. Nadal mam lżejszy ból, a raczej ucisk głowy, jej przepełnienie czymś tak, że w efekcie pojawia się odczucie jej znacznego ciężaru, ucisk w górnym odcinku szyi-jakby "dźwiganie" głowy, mam trudności w koncentracji uwagi, czasem muszę włożyć duży wysiłek w skupienie się, męczę się myśląc - przy czynnościach umysłowych, wówczas ucisk, ciężar głowy się nasila. Wszystko jednak co opisuję jest w o wiele wiele mniejszym stopniu jak to co było wcześniej. Być może, że się leczę, proces ten zachodzi powoli.
Ciągle mam dietę o której pisałam w podanym wyżej linku. Po konsultacji z lekarzem od tygodnia nie jem nie tylko owoców, ale też nabiału. Mam duży problem, żeby nadal jeść praktycznie "suche" pokarmy, zmiana żywienia trwa u mnie prawie miesiąc, odczuwam "potrzebę" zjedzenia owoców czy nabiału.
Karolina