Będę wredna:
dla psychoterapii przeczytaj sobie Twój pierwszy wpis w tym wątku, jako przypomnienie Twojego punktu startowego ;-)
Bez względu na to, jak bardzo się to wydaje beznadziejne, to jednak robisz postępy.
***
Doskonały środek na pierwotniaki ma Wacek - dogadaj się z nim w sprawie bylicy rocznej i stosuj ją z innymi ziołami, a poza tym jako przyprawa do zup lub sosów, które zawierają tłuszcz. Możesz zrobić z niej wyciąg olejowy i stosować do posiłków.
Dlaczego z olejem? Żeby weszło w drogi żółciowe i tam dokuczyło tym lambliom.
No i to "pesto" cytrynowo-chrzanowe lub cytrynowo-czosnkowe, o którym już pisałam tu.
Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że ta wysypka to może być od wątroby, która musi przerobić lekarstwa, padłe zwłoki, a z drugiej strony wyłapywać z krwi to, co tam krąży. Ten wyciąg olejowy pomoże też wątrobie, a dodatkowo Sylimarol lub Sylicynar lub Rapacholin - cokolwiek z tych klimatów.
Możesz dogadać się z Jankiem w sprawie jego olejków, jeśli jeszcze tego nie testowałeś.
To, że we krwi są przeciwciała, to oznacza, że organizm walczy, może nawet i zwycięża. Zmniejszenie ilości przeciwciał zabiera trochę czasu, dłużej, niż do końca problemu.
Do posiłków dokładaj sparzoną młodą pokrzywę, podagrycznik, gwiazdnicę jako sezonową zieleninę - źródło witamin i minerałów. Może nie zbieraj pod samą kopalnią, bo może w nich być nieco za dużo minerałów ;-)
Pozdrowienia :-)