Basiu,
uwazam , ze to podswiadomy lek nakazal ci "przejsc na cztery lapki"...
Wiele rzeczy wykonujemy instyktownie...
Polaczenie wlasnych reakcji z ciekawoscia - takze podswiadome...
Natomiast napiecie ? najczesciej spowodowane podswiadomym strachem...
STRACH ( nie tchorzostwo
) jest najwiekszym wrogiem czlowieka.
I nie chodzi tu o to, zeby byc odwaznym - lecz rozwaznym.
Choroba - do momentu gdy nie "obleci" nas strach przed kalectwem,
cierpieniem, byciem udreka dla innych, smiercia,
jestesmy w stanie WALCZYC.
Strach jest w stanie nas blyskawicznie zlamac, zalamac...
Ten stan jest wielokroc nie do rozpoznania.
On siedzi w nas bardzo gleboko.
Moment odczucia prawdziwego strachu ogarnia nas doglebnie,
nie jestesmy temu w stanie sie przeciwstawic,
jestesmy psychicznie sparalizowani.
Strach nie trwa "sekunde" - moim skromnym zdaniem, stan trwajacy "sekunde" to szok,
ktory doprowadzic moze nawet do amnezji.
W swoim zyciu przezylam dwa takie stany, kiedy "ogarnal mnie strach"...
O jednym nie bede sie rozpisywac, zbyt rodzinny,
drugi zwiazany z choroba...
Moment kryzysowy, koncowy - na skutek ktorego nastapila rezygnacja,
STRACH opanowl cala moja jazn ... kto tego nie przezyl, nie wyobrazi sobie w pelni...
Rezultatem byla jazda do Polski w celu pozegnania sie ze wszystkimi...
CO tez nastapilo.
To, ze siedze, i pisze z WAMI, zawdzieczam ? tu duzo znow mozna by pisac...
Nie wiem, czy Forum jest miejscem do takich wynurzen.
Napisze jednak jedno - ZAWDZIECZAM