Warto wyciąć migdałki jak to mi laryngolog sugerował?
Kilka dziesiątek lat temu, pacholęciem będąc, miałem wycięte wszystkie trzy.
Przed - masakra. Z jednej anginy w drugą, "nie biegaj bo się spocisz", "loda? zapomnij".
To był czas penicyliny i strepto. Szczególnie "miło" wspominam tzw. delbetę...
Po operacji - praktycznie z marszu zacząłem żyć NORMALNIE. Ten początkowy okres pamiętam do dziś - piękne uczucie normalności...
Może trochę pomogło mi hartowanie - od tego czasu latami dużo czasu codziennie na powietrzu, dużo sportu. Do dziś nie widzę negatywów z powodu braku tej "pierwszej bariery" - żadnych problemów z krtanią, gardłem, o płucach nie mówiąc. Więc jeśli chodzi o mnie - same plusy. Ale to tylko mój przypadek.
Nie wiem jaki jest rozkład statystyczny korzyści i zagrożeń takiego zabiegu.
Jedno jest pewne - dopóki będą te tlące się ogniska zapalne, dobrze nie będzie.
pzdr