Problem z tą rzeką jest taki, że ona szybko wzbiera kiedy leje, a jak szurnie, to mamy Amazonkę
ludziom pod domy podchodzi i zalewa podwórka. Z kolei teraz kiedy nie padało już dość długo, wysycha tak, że kaczki nie mogą pływać, tylko chodzą. Mam na brzegu w półcieniu wiązówkę, czyśćca leśnego, przywrotnika, ale zarastają pokrzywami, bodziszkiem żałobnym, trawami. Szukałam jakiegoś zacisza z glebą wśród tych kamoli, ale ciężko. Nawet glonów mało. Wydaje mi się, że takie małe roślinki jak ten palecznik czy bobrek, zaraz by zginęły po ulewie...Na brzegu za to rośnie też coś z takiego z dużymi liśćmi, jak dzięgiel leśny, a może arcydzięgiel! Zobaczę jak zakwitnie, choć nie bardzo wiem czym się różnią. No i bez i czeremcha i wierzba.