Moja koleżanka od kilku lat zwiedza Irlandię w celach absolutnie nieturystycznych, z dość marnym wynikiem finansowym i zdrowotnym.
Dostęp do ziół w Irlandii jest zerowy. Tableteczki, nawet torebeczki, ale wszystko już zapakowane i certyfikowane, żadnej samowoli mieszania.
Tam podobno rosną głównie dwa zielska: bluszcz i kolcolist.
Nawet dzikiej róży nie ma, aby oberwać do herbaty.
Co można zrobić z bluszczu napisał nasz Gospodarz.
W angielskiej Wikipedii napisano, że po zmiażdżeniu (kolców?) młode pędy były paszą dla bydła. Wychodzi na to, że są nietrujące, a pewnie i odżywcze.
Czy ktoś wie, co można zrobić z kolcolistu?