Chodziło mi o twój tok myslenia, że jak koncerny "sponsorują" i mają wpływ na nominacje do nagrody nobla to mogą mieć interes w różnych dziedzinach nauki i tym samym większość tych ludzi została kupiona, aby służyć wielkim koncernom 
Chyba to jasne,
ze jak płacę, to chcę mieć zamówiony towar? 
Jak będzie trzeba to zrobią apel 300 noblistów, za bańkę w dolarach podpiszą wszystko.
To ma być czerwony tok myślenia? Jest to jakiś ''tok'', ale z logiką nie ma wiele wspólnego.
Kolejny link-cymesik:
Chodzi o genetycznie zmodyfikowaną odmianę ryżu, której stosowanie może zmniejszyć niedobory witaminy A (VAD), powodujące ślepotę i śmierć dzieci w krajach rozwijających się. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że z powodu VAD cierpi 250 mln ludzi (m.in. w najuboższych regionach świata np. w Afryce i Azji Południowo-Wschodniej), z czego 40 proc. to dzieci poniżej piątego roku życia w krajach rozwijających się.
Te kraje są od zawsze najuboższe za sprawą właśnie takich ''organizacji non profit'' jak ONZ i WHO.
Afryka jest poletkiem doświadczalnym, Europa wschodnia również, pod kątem szczepień i nowych ''leków''.
Proszę, wywody kreatury z ONZ:
Sekretarz ONZ: Musimy wyludnić ziemie aby pomóc planecie
https://youtu.be/63FQc6Onges
To są psychopaci, + Gates i cała ferajna tych poprawiaczy Natury.
Watykan i Jerry Brown połączą wysiłki z innymi zwolennikami depopulacji, jak Bill Gates, który kiedyś powiedział, że szczepionki mogą przyczynić się do zmniejszenia liczby ludności na świecie o 10 do 15 procent.
Są tak bezczelni, że nawet się z tym nie kryją.
Nie prościej zapodać dzieciom retinol zamiast
złotego ryżu (skojarzenie ze ''złotym deszczem'' w tym przypadku, bo to puszka Pandory a nie wybawienie..) czy bananami GMO?
Masowe wykorzystanie złotego ryżu mogłoby natomiast przyczynić sie do pogłębienia problemu niedożywienia i nadszarpnąć bezpieczeństwo żywnościowe krajów rozwijających się, ponieważ propagowana dieta opierałaby się na spożywaniu jednego podstawowego produktu, nie zaś wielu bogatych w witaminy warzyw, które są tanie oraz powszechnie dostępne i co najważniejsze, dostarczają różnych związków organicznych, nie tylko witaminę A.
(...)
Zagrożenia dla środowiska naturalnego i zdrowia
Podczas prowadzenia badań nad złotym ryżem okazało się, że w roślinie tej często dochodzi do niezamierzonych procesów ubocznych, co budzi wątpliwości odnośnie jej wartości odżywczych i bezpieczeństwa dla ludzkiego zdrowia. Np. ze względu na obecną w niej likopeinę, produkt ten powinien mieć czerwoną barwę, jednak ku zaskoczeniu naukowców, jest żółty, co przypisuje się obecnemu w nim beta-karotenowi. (Beyer 2002) Produkuje on także nieplanowe związki takie jak luteina i zeaksantyna. Zatem ewentualna ocena złotego ryżu powinna uwzględniać możliwość pojawienia się niepożądanych związków chemicznych odpowiedzialnych za powstawanie reakcji alergicznych i toksycznych.
Ryż ten, jak i inne rośliny modyfikowane genetycznie, stwarza także ryzyko dla środowiska naturalnego. Zmutowany pyłek może mieszać się i zanieczyszczać tradycyjne i dzikie odmiany ryżu, co uniemożliwi ewentualne usunięcie genów odpowiedzialnych za trudne do przewidzenia efekty uboczne związane z uprawą złotego ryżu. Przykład ten pokazuje, jak mało wciąż wiemy na temat złożoności fizjologii roślin. Co więcej, niektóre pędy złotego ryżu wykazują niewyjaśnione różnice w stosunku do roślin niemodyfikowanych - "są niższe, ciemne, pozostają zielone, późno kwitną, a niektóre z nich posiadają znacznie mniejszą liczbę ziaren" (Datta 2003)
http://www.greenpeace.org/poland/pl/co-robimy/stop-gmo/GMO-a-problem-glodu/zloty-ryz/Greenpeace też jest w ich rękach, robi stuczną zadymę, bez mocy sprawczej.
Chodzi o
przejęcie rynku nasion, a nie zdrowie biednych afrykańskich dzieci.
Wtedy wobec powyższego można zrobić z populacją dosłownie wszystko, i to się właśnie dzieje.
W Polsce już praktycznie nie ma polskich central nasiennych, wszystko przejęło monsanto-bayer.
A jak ktoś chce może sobie michę takiego ''ryżu'' spożywać, nie polecałbym jednak.
Wprowadza się już niezgodnie z prawem nasiona GMO.
Amerykański mainstream przyznaje: nie warto uprawiać GMO
„Chyba już każdy z nas słyszał o genetycznie modyfikowanych organizmach. I choć część z nas jest im przeciwna, to reszta tylko wzrusza ramionami. Media głównego nurtu nie podejmują tematu zagrożeń związanych z genetycznymi modyfikacjami, a jeśli już to zrobią, to tylko po to, by je ośmieszyć.
Ostatnio z tego trendu wyłamał się amerykański New York Times. Autorzy opublikowanego na jego łamach cyklu: „Uprawy GMO i złamane obietnice” oraz „GMO miały zwiększyć wydajność upraw” dokładnie przyjrzeli się działaniom przemysłu biotechnologicznego i agrobiznesu. W jednym z artykułów pt. „Czy plony GMO rzeczywiście są obfite?” sprawdzili oni, czy genetycznie modyfikacje naprawdę wpływają na wielkość plonów i ilość używanych na polach pestycydów. To, do czego doszli, dla nich samych było ogromnym zaskoczeniem.
„Analiza NYT na podstawie danych z ONZ wykazała, że ani Stany Zjednoczone ani Kanada nie osiągnęły tak dużej wydajności płodów rolnych z hektara, co kraje Europy Zachodniej, takie jak Francja czy Niemcy.” – napisano w gazecie porównując wielkość plonów z amerykańskich pól z europejskimi, wolnymi od GMO.
Artykuł zwraca także uwagę na wzrost ilości zużywanych w USA pestycydów (o 21%) , które przecież szkodzą naszemu zdrowiu. Tymczasem w Europie Zachodniej ilość stosowanych środków ochrony roślin jest coraz mniejsza. W samej Francji spadek ich zużycia wyniósł 36%, a w przypadu środków owado- czy grzybobójczych: nawet 65%.
https://xebola.wordpress.com/2016/12/07/3916/