Autor Wątek: Gwiaździak - jaka dieta?  (Przeczytany 3128 razy)

Offline tomczan

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 450
Gwiaździak - jaka dieta?
« dnia: Sierpnia 20, 2017, 23:21:28 »
Witam,

Znajomy poszukuje specjalisty, który ułożył by dietę dla jego córki która ma gwiaździaka. Dziewczyna jest od dłuższego czasu w trakcie leczenia, jednak lekarze nie zwracają uwagi na dietę dziecka, jak to określili - "niech je, co jej smakuje"

Mi nasuwają się na myśl preparaty neuroprotekcyjne, jajka, olej kokosowy, omega3, czosnek, kurkuma, pieprz, chili, ogólnie dieta miesno-tłuszczowa i eliminacja cukrów, ale nie czuję się kompetentny żeby cokolwiek radzić w takim przypadku.

Znajomy ma jeszcze mniejszą wiedzę i jest podatny na sugestię, dlatego przydał by się specjalista, aktualnie sam szuka rozwiązań, stosuje jakieś suplementy firmy DuoLife, cena zdecydowanie za duża w porównaniu do wątpliwego składu. Jeśli znacie jakiegoś specjalistę to proszę o kontakt.

Pozdrawiam
Polecam:http://www.biostrefa.pl/ żywność, zioła, kosmetyki :)

Offline ewula K

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1638
Odp: Gwiaździak - jaka dieta?
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpnia 21, 2017, 07:38:11 »
Szczegółowych danych nie podam, bo nie pamiętam. Ale, słyszałam o lekarzu (chyba z USA), który u kilkorga  dzieci z guzem mózgu stosował dietę ketogenną . Doszło do wyleczenia. Lekarz poinformował o tym światek medyczny, informacja została zlekceważona. Może warto iść w tym kierunku?

Offline ewula K

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1638
Odp: Gwiaździak - jaka dieta?
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpnia 21, 2017, 08:34:52 »
W uzupełnieniu poprzedniego wpisu.
Przypomniałam sobie źródło informacji. Są one w II części książki Zięby:"Ukryte terapie".
Pierwszymi lekarzami , którzy zastosowali dietę ketogenną u dzieci (guzy mózgu) był dr Nebeling ze swoim zespołem.
Znajdziesz to w internecie:
L C Nebeling, F Miraldi, S B Shurin& E Lerner, Effects of a ketogenic diet on tumor metabolism and nutritional status in pediatric oncology patients: two case reports. Journal of the American College of Nutrition Volume 14, 1995-Issue 2.
Dzieci nawet nie tknieto skalpelem, nie stosowano chemioterapii i radioterapii. Wyleczono je dietą.

Okazuje się, że inni lekarze w późniejszym czasie dokonali tego samego:
Giulio Zuccoli, Norina Marcello, Anna Pisanello, Franco Servadei, Salvatore Vaccaro, Purna Mukherjee and Thomas N Seyfried, Metabolic management of glioblastoma multiforme using standard therapy with a restricted ketogenic diet: Case Raport Nutrition &Metabolism 2010.

Weihua Zhou, Purna Mukherjee, Michael A Kiebish, William T Markis, John G Mantis and Thomas N Seyfried The calorically restricted ketogenic diet, an effective alternative therapy for malignant brain cancer Nutrition & Metabolism 2007 4:5

Seyfried TN, Marsh J, Shelton LM , Huysentruyt L C, Mukherjee P.Is the restricted ketogenic diet a viable alternative to the standard of care managing malignant brain cancer? Epilepsy Res.2012 Jul;100(3):310-326.

Seyfried TN, Kiebish MA, Marsh J, Shelton LM, Huysentruyt LC, Mukherjee P. Metabolic management of brain cancer Biochim Biophys Acta. 2011 Jun;1807(6):577-94.

Wszystko to były przypadki w bardzo zaawansowanym stopniu choroby.

Warto dotrzeć do ksiązki Thomasa Seyfrieda :"Cancer as a Metabolic Disease: On the Origin , and Prevention of Cancer". Niestety trzeba znać język angielski.

Wiele istotnych informacji i szczegółów związanych ze stosowaniem diety ketogennej znajdziesz w książce Jerzego Zięby (tom drugi). Jest tego tak dużo, że niestety nie dam rady przepisać.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 21, 2017, 08:36:33 wysłana przez ewula K »

Offline leo

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1500
Odp: Gwiaździak - jaka dieta?
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpnia 21, 2017, 09:51:39 »
Witam,

Znajomy poszukuje specjalisty, który ułożył by dietę dla jego córki która ma gwiaździaka. Dziewczyna jest od dłuższego czasu w trakcie leczenia, jednak lekarze nie zwracają uwagi na dietę dziecka, jak to określili - "niech je, co jej smakuje"

Mi nasuwają się na myśl preparaty neuroprotekcyjne, jajka, olej kokosowy, omega3, czosnek, kurkuma, pieprz, chili, ogólnie dieta miesno-tłuszczowa i eliminacja cukrów, ale nie czuję się kompetentny żeby cokolwiek radzić w takim przypadku.

Znajomy ma jeszcze mniejszą wiedzę i jest podatny na sugestię, dlatego przydał by się specjalista, aktualnie sam szuka rozwiązań, stosuje jakieś suplementy firmy DuoLife, cena zdecydowanie za duża w porównaniu do wątpliwego składu. Jeśli znacie jakiegoś specjalistę to proszę o kontakt.

Pozdrawiam

Chyba nadawałby się Tomakin - udziela się na forum Vegie: http://zdrowiej.vegie.pl/viewforum.php?f=234&topicdays=0&start=0 info z tej strony  w znacznej części omawia tematy poruszane przez Ziębę, z tymże powstało o wiele, wiele wcześniej i nie jest nastawione na marketing
 Autor stronki : http://www.nowotwory.lekiznatury.net.pl/
i stronki http://naturalneleczenie.com.pl/
Zwróciłbym uwagę na opisy potasu, litu, opisy leczenia SM, wszystko dotyczące układu nerwowego i nowotworów
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 21, 2017, 13:49:01 wysłana przez leo »

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11103
Odp: Gwiaździak - jaka dieta?
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpnia 21, 2017, 15:43:55 »
W tej chorobie najważniejszy jest stan psychiczny dziecka. Nie jestem pewna, na ile dieta mięsno-tłuszczowa z obcięciem cukru pomoże na glejaka. Na temat diet antyrakowych jest mnóstwo sprzecznych poglądów. Jeden z nich, to, że tylko rozpuszczony organizm łapie raka, więc wystarczy wziąć go za mordę, najlepej od strony "gastronomicznej", to raczysko się samo wyniesie. Czasem tak jest, jak z każdym innym "cudem", a czasem wzięty za mordę organizm umiera z głodu razem ze swoim rakiem.

Jeśli się dołoży fakt, że to paskudztwo samodzielnie lub w połączeniu z lekami powoduje mdłości i wymioty, a w perspektywie może być porażenie jakiegoś nerwu związanego z gryzieniem lub przełykaniem, to rada lekarza wcale nie jest tak niedorzeczna.

Można zbadać dziecku skład włosów, poziomy witamin i minerałów i starać się pouzupełniać niedobory. Trzeba dbac o jelita, wątrobę i nerki.
Poza tym warto starannie prowadzić leczenie objawowe, na ile to jest możliwe.
Gummpek kiedyś podrzucił mi artykuł, z którego wynikało, że przerzuty idą po nieszczelnych naczyniach krwionośnych. Wniosek: należy dbac o stan naczyń krwionośnych.
Oczywiście wszystko, co pachnie neuroprotekcją i działaniem przeciwzapalnym też warto stosować.

Czy są obrzęki mózgu? Padaczka? Bóle głowy? Tym się trzeba też zająć.

Poza tym z lekarzem trzeba współpracować lub przynajmniej uzgodnić, kiedy się wkracza z ziołami i odżywkami, by się z lekarstwami nie blokować.

Poczytajcie, co pisała stokrotka o swojej córce i jej nerwiakowłókniaku.

Przejrzałam artykuły podane przez Ewę.
W artykule "Is the restricted ketogenic diet a viable alternative to the standard of care managing malignant brain cancer" autorzy WIERZĄ, że u ludzi będzie podobnie, jak u myszy zaszczepionych sztucznym rakiem. Badań klinicznych nie było, w artykule są opisane 3 przypadki: 2 dzieci i jedna dorosła kobieta. W chwili pisania artykułu 1 dziecko żyło, czyli 3-5 lat po początku terapii.
Autorzy nakazują ścisłą współpracę z lekarzami z powodu niebezpieczeństwa zatorów. Stosunek tłuszczów do białek i weglowodanów ma być 4:1, a na dodatek, ilość kalorii ma być poniżej potrzeb energetycznych. To ma być alternatywą dla postu o samej wodzie, który też skutecznie obniży poziom glukozy we krwi, ale dłużej, niż 2-3 miesiace nie potrwa (życie chorego).
W sumie to jest teoria głodzenia raka bez zwracania uwagi na jego właściciela, co moim zdaniem jest groźne. Jeśli właściciel ma to przeżyć, to terapia taka może być rozważana albo krótkoterminowo, albo skończy się śmiercią z głodu.

Fajne jest ostatnie zdanie: "Considering the unfavorable outcome of most GBM patients treated with the current standard of care, the RKD treatment strategy could be an attractive treatment option for some GBM patients." Po naszemu: biorąc pod uwagę, niepomyślną prognozę dla chorych na glejaka wielopostaciowego leczonych standartowo, strategia restrykcyjnej diety ketonowej może być atrakcyjną opcją dla części pacjentów.

I teraz pytanie, o jakiej części mówimy: czy to magiczne 14%? Badań klinicznych oficjalnych nie było, a nawet i nieoficjalnych statystyk autorzy nie przytaczają, mimo, że o leczonych pacjentach wspominają.

Możliwe, że prawdą jest, że komórki raka lepiej rosną w beztlenowym środowisku z dostępem do glukozy i glutaminy. Możliwe, że martwe lub umierające komórki nerwowe + głupie działanie makrofagów powodujących stan zapalny ułatwiają rozwój komórek rakowych. A gdyby tak poprawić natlenienie komórek? A gdyby tak zredukować poziom glukozy ziołami przeciwcukrzycowymi? A gdyby spróbować zmniejszyć stan zapalny innymi metodami?

Pozdrowienia :-)


Offline ewula K

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1638
Odp: Gwiaździak - jaka dieta?
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpnia 21, 2017, 16:28:30 »
Jednak mimo wszystko dietę ketogenną stosuje Centrum Zdrowia Dziecka w przypadku padaczki lekoopornej. Pozwala ona albo na eliminację napadów, albo ograniczenie ich ilości (zmniejszenie) u dzieci.

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11103
Odp: Gwiaździak - jaka dieta?
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpnia 21, 2017, 18:42:16 »
Tak, o tym zastosowaniu diety ketogennej też wspominają autorzy tej publikacji. Podają, że objawy padaczki wracają do "normy" natychmiast po przerwaniu diety, czyli to nie jest leczenie, tylko próba kontroli objawów zaburzeń pracy mózgu.
No i to nie jest zdrowa dieta, kazdy się z tym zgodzi.

Możliwe, że to może mieć sens jako składnik złożonej terapii prowadzonej z głową i nie dłużej, niż 1-2 miesiące, a potem trzeba wymyślić inne sposoby radzenia sobie z objawami, jednocześnie uzupełniając powstałe niedobory, by zregenerować organizm.

Pozdrowienia :-)

Offline ewula K

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1638
Odp: Gwiaździak - jaka dieta?
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpnia 21, 2017, 18:52:59 »
No tak. Skoro w żaden sposób pomóc się nie da, to chyba nie ma innego wyjścia tylko tego rodzaju dieta.
Ja też uważam, ze ta dieta nie jest dla każdego. Na pewno stosowana bez głowy i bez  powodu może wyrządzić więcej złego, niż dobrego.

Offline Quand même

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 41
Odp: Gwiaździak - jaka dieta?
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpnia 26, 2017, 22:26:47 »
Dieta ketogenna to najzdrowsza dieta... Nawet jest opcja wegańskiej keto diety połączonej z intermittent fasting.

https://www.youtube.com/watch?v=_VqsQNLZDpE&t=2s

https://www.youtube.com/watch?v=3aulONdEuUU

Tylko, że trzeba sobie obliczyć, żeby zgadzało się zapotrzebowanie na witaminy i minerały. Problemem może być przejście na ketozę dla osoby niewprawionej. Może to zająć wiele tygodni i w tym czasie człowiek jest mocno osłabiony, rozdrażniony, itd. Kolejna sprawa, że to nie jest aż tak korzystne dla kobiet. Poza tym, że rak się żywi cukrem, to nie da się go zagłodzić przejściem na dietę tłuszczową. 

"Komórki nowotworowe wykazują metabolizm beztlenowy,
fermentując glukozę. Jest to związane z wysoką ekspresją kinazy CPKzeta oraz pozostaje w związku z transporterem błonowym dla glukozy GLUT1, obecnym w dużych ilościach w komórkach nowotworowych. Tak zwany efekt Warburga polega na tym, że komórki nowotworowe nawet w obecności tlenu fermentują glukozę, pozyskując energię głównie z tego źródła. Fermentacja glukozy przynosi komórkom nowotworowym wiele korzyści: uniezależniają swój metabolizm od mitochondriów, które stają się im niepotrzebne, a tym samym mogą uniknąć apoptozy - w komórkach raka występuje typ śmierci zwany nekrozą, różny od apoptozy - ponadto powstający mleczan zakwasza środowisko - microenvironment, co utrudnia penetrację leków przeciwnowotworowych oraz obronę ze strony układu immunologicznego. Ponieważ komórki nowotworowe potrzebują dużo energii do wzrostu i podziałów, a glikoliza jest procesem mało wydajnym energetycznie, komórki nowotworowe zużywają olbrzymie ilości glukozy, a w razie jej braku mają obumierać lub zwalniać podziały komórkowe? Stąd idea tak zwanej diety ketogenicznej, wysoko tłuszczowej, bardzo nisko węglowodanowej, której celem jest „zagłodzić raka”.

Jednak efekt Warburga nie wyjaśniał wszystkich wątpliwości związanych z metabolizmem glukozy przez komórki raka – dlaczego na przykład w zespole kacheksja-anoreksja, towarzyszącym wyniszczeniu nowotworowemu u 70% pacjentów chorych na raka, pomimo bardzo niskiej podaży węglowodanów i współistniejącej hiperketonemii, komórki nowotworowe nie obumierają? Dlaczego w czasie wyniszczenia nowotworowego dochodzi do spalania tkanki tłuszczowej i białek mięśniowych, skoro rak odżywia się cukrem?

W 2009 roku pojawiło się wytłumaczenie tych zjawisk. W opozycji do teorii Warburga, powstała hipoteza zwana „Reverese Warburg effect”, forsowana przez prof. Lisanti, która tłumaczy, jak komórki nowotworowe mogą przetrwać nawet w nieobecności glukozy. W myśl tej teorii, fibroblasty i miofibroblasty w macierzy pozakomórkowej przeprowadzają tlenową glikolizę – fermentację glukozy, wytwarzając mleczan i pirogronian. Powstający w tym procesie pirogronian ulega dalej włączeniu do cyklu TCA, z wytworzeniem dużej ilości ATP, już w komórkach nowotworowych. Ponadto fibroblasty zakwaszają w ten sposób mikrośrodowisko raka.

Jak się okazuje, w razie braku glukozy i wobec niedoboru mleczanu w otaczającym środowisku, nowotwór wyłącza ekspresję CPKzeta, przechodząc na metabolizm zależny glutaminy oraz pobierając energię ATP od otaczających fibroblastów, które metabolizują glukozę zgodnie z prawem Warburga, lub ciała ketonowe. Ponadto, wiele badań wskazuje na adaptację niektórych nowotworów złośliwych do metabolizmu zależnego od ciał ketonowych, polegającą na zwiększeniu aktywności B-cateniny oraz CPKzeta, które odpowiadają między innymi za nasilone podziały komórkowe - proliferację komórek nisko zróżnicowanych - o niskiej cytodyferencjacji. W ten sposób nowotwór może nawet zyskać na złośliwości. Już od dawna w tym samym typie histologicznym raka obserwuje się różnice w stopniu złośliwości, wyrażone między innymi zdolnością do podziałów komórkowych, charakteryzowaną przez indeks Ki-67.

Pragnę tutaj tylko zwrócić uwagę na teorię zakwaszenia organizmu, która wskazuje między innymi na ryzyko rozwoju raka wśród populacji spożywających głównie produkty kwasotwórcze. Jak widać, środowisko - właściwie microenvironment - „obojętne” lub „zasadowe”, nie wyklucza rozwoju nowotworów nawet o większej złośliwości histologicznej."

Żródło: https://www.youtube.com/watch?v=vGeUOIrNHEg