Znowu ostrożeń przyniósł ulgę tym razem mężowi. On zawsze miał skórę na stopach bez zarzutu ale ostatnio coś się podziało. Był kilka dni poza domem, nocował w ośrodku wypoczynkowym i wydaje mi (nie potwierdzone badaniami ani przez przez lekarza), że złapał jakiegoś bakcyla. Skóra, sucha, robią się takie jakby pęcherze ale suche, przylegające, nie podbiegłe żadnym płynem, w tych miejscach odchodzą łatwo kawałeczki zrogowaciałej skóry o powierzchni paznokcia a jak zbyt gorliwie odskubywać tę skórę to i do ranki łatwo doprowadzić.
No i będąc wczoraj na spacerku dostrzegłam ostrożeń polny, świeży, młody. Urwałam kilka sztuk, zaparzyłam. Mąż wymoczył stopy, po czym posmarował preparatem przeznaczonym do stóp pocących się, z pękającą suchą skórą, który sama przygotowałam wg przepisu Gospodarza. I dziś rano mąż zameldował mi że mu to kuracja dobrze zrobiła, że lepiej się czuje. Zachęcony pozytywnymi skutkami postanowił dziś ponowić kurację.
Dziękuję Zielarzom i ziołom.