Człowiek który powołuje się na znajomość ze mną podaje nie prawdziwe informacje.
Nie jest to osoba która działa w porozumieniu ze mną. To człowiek nie mający w mojej ocenie żadnej wiedzy na temat fitoterapii, a szczególnie działania i interakcji łuskiewnika. Przed zakupem proponuję sprawdzić czy osoba od jakiej kupujecie zioła uczęszczała na kursy do Międzyborowa lub na kurs fitoterapeutów w Krośnie czy Panewnikach. Niech przedstawi skan dokumentu ukończenia kursu towaroznawstwa zielarskiego. To minimum uwiarygadniające taką osobę.
POWTARZAM MINIMUM.
Trzeba mieć wiedzę o interakcjach z innymi ziołami i farmaceutykami by łuskiewnika stosować. Błędem doktora było to iż o łuskiewnik powiedział na 2 lub 3 kursie w Międzyborowie. /mój 1 lub 2/.
WYRAŹNIE OSTRZEGŁ IŻ NIE WOLNO ŁĄCZYĆ ŁUSKIEWNIKA W JEDNEJ NALEWCE Z KOKORYCZĄ.Niestety po kursie zaczęły krążyć mity na temat łuskiewnika i jego działania.
Skutek jedna osoba wbrew temu co mówił doktor połączyła łuskiewnik w jednej nalewce z kokoryczą. Jak powiedziałem o tym doktorowi to od skwitował to słowami no to odlot. Za chwilę dodał MASAKRA.
O MAŁO NIE ZAKOŃCZYŁO SIĘ TO TRAGEDIĄ.Udało się ją dzięki Łukaszowi Sałaciakowi /nick na forum Łukasz/ uratować ale nie zawsze może się tak skończyć. Powiedział lekarzowi jak działa łuskiewnik /nigdy o takiej roślinie nie słyszała ani o tym jak działa na receptory w mózgu/ i podana została ATROPINA. Ona jest obecnie bardzo rzadko używana w medycynie ratunkowej bowiem może dawać nieoczekiwane skutki niepożądane.
By znać się jako tako na działaniu ziół trzeba mieć wiedzę z fitochemii, chemii organicznej, biochemii i np immunologii /preparaty ziołowe mają pierwszy kontakt z organizmem w przewodzie pokarmowym który tak de facto jest bardzo ważną częścią układu immunologicznego/. Doktor zna się na rzeczy bowiem duża część przedmiotów na 1 i 2 roku chemii i biologii jest bardzo podobna. Doktor też miał chemię ogólną, fizyczną /zarys/, organiczną, biochemię, chemię analityczną i instrumentalną. Jak studiowałem chemię to często spotykałem studentów biologii bowiem korzystali z tych samych laboratoriów i wykładali chemicy. Różnica była tylko taka że u mnie zajęcia prowadzili profesorowie, a na biologii adiunkci.
Aby stosować łuskiewnika trzeba znać metabolity drzew. To wie na dzień dzisiejszy, jako jeden z nielicznych, doktor Różański bowiem jego konikiem jest chemotaksonomia. Jej na pewno na AR nie wykłada się. Ogólny jej zarys doktor wykłada na kursach dla fitoterapeutów ale tylko zarys. Jest tylko kilku może kilkunastu ludzi na świecie którzy mogą wykładać chemotaksonomię. Jednym z nich jest dr Różański ale Henryk a nie ten który wykłada na AR. Wracając do metabolitów drzew i ich działania leczniczego to doktor wiele miesięcy nad tym siedział i jak sam stwierdził trudno było coś na ten temat dowiedzieć. Efektem tych poszukiwań jest prezentacja o leczniczym działaniu drzew. Zaznaczyć należy, iż doktor poza pracą w Krośnie jest dyrektorem ds rozwoju w firmie Adifeed która produkuje i opracowuje preparaty dla zwierząt. Jest więc okazja do potwierdzenia czy dane rośliny faktycznie tak działają na zwierzętach. Ponadto doktor H. Różański bierze udział w wielu projektach współpracując z naukowcami ze Szwajcarii, Niemiec, Bułgarii, Rumunii, Rosji /pewnie nie tylko/. Ma więc dostęp do wielu źródeł o których inni mogą tylko co najwyżej pomarzyć.
W wykasowanym wątku wypowiadała się osoba która jak sądzę studiuje na dawnym AR i to chyba zaocznie.
DROGI PANIE WBREW TEMU CO PAN SĄDZI WIEDZA JAKĄ DR RÓŻAŃSKI PRZEKAZUJE W CZASIE KURSU W KROŚNIE JEST NIEPORÓWNYWALNIE WIĘKSZA JAK TO CO MOŻE SIĘ PAN DOWIEDZIEĆ NA SWOJEJ UCZELNI. Osobna kwestią jest to na ile kursanci są w stanie zrozumieć. Doktor często mówi skrótami. Wychodzi też często z założenia że jak on wie to pewne treści wiedzą wszyscy. Niestety tak nie jest. I potem wychodzą takie kwiatki jak z łuskiewnikiem.
Wracając do meritum to nie jest tylko jeden przypadek. Pisał o tym Łukasz Sałaciak na jednej z grup facebookowych. Skutki nie prawidłowego użycia łuskiewnika lub użycia w nie odpowiedni sposób jest groźne dla zdrowia, a nawet życia.
Nie kupujcie ziół silnie lub specyficznie działających /jak np łuskiewnik/ od osób przypadkowych bo narażacie własne zdrowie.
Rozmawiałem z doktorem i potwierdził, iż łuskiewnik działa silnie na receptor glutaminowy oraz receptor GABA. Jak się doda jeszcze kokorycz to może być nie ciekawie.
Nie kupujcie łuskiewnika do osób które nie pytają po co wam jest on potrzebny i nie pytają na co chorujecie i jakie bierzecie leki.Tłumaczenie że łuskiewnik jest roślina ozdobną to totalna bzdura. Jest on pasożytem korzeni drzew i można go przesadzić tylko z żywicielem
Wystarczy dokładnie przeczytać i co ważniejsze zrozumieć co napisał doktor w swoim opracowaniu dotyczącym roślin pasożytniczych. Jest ono dostępne w necie.
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=710.msg69509#msg69509zostało ono napisane już 14-15 lat temu.
JEŚLI KTOŚ SPRZEDAŁ WAM ŁUSKIEWNIK I NIE PODAJE SPOSOBU PRZEROBU I STOSOWANIA
JEST TO WYSTARCZAJĄCY POWÓD BY MU PRZESYŁKĘ ZWRÓCIĆ LUB DOMAGAĆ SIĘ ZWROTU JEGO KOSZTU PLUS KOSZTÓW WYSYŁKI. Jest to chyba oczywiste bo nawet kupując zupkę w proszku mamy przepis co z nią można zrobić. Do urządzeń dołącza się instrukcję obsługi.
Odsyłanie do fitoterapeuty to tak jakby sklep sprzedający np lodówki odsyłał po poradę jak należy dany sprzęt użytkować do zakładu naprawiającego lodówki.
ŁUSKIEWNIK JEST STARĄ ROŚLINĄ LECZNICZĄ. To że wypadła z lekospisów wynika z tego iż jego dzianie jest powiązane z tym na jakim drzewie /lub drzewach/ pasożytuje.
http://www.poradynazdrowie.manpol.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=290JEŚLI KTOŚ TWIERDZI, ŻE ŁUSKIEWNIK NIE JEST ROŚLINĄ LECZNICZĄ LECZ OZDOBNĄ JEST PO PROSTU OSZUSTEM. Człowiek który handluje łuskiewnikiem za pośrednictwem tego forum i allegro wie o tym lub wiedzieć powinien. Wersja tego postu została napisana już ponad 2 tygodnie temu. Jeśli ktoś kupił łuskiewnika od osoby powołującej się na mój nick proszę o pilny kontakt.