Szczerze to różnie, co prawda zaprzestałam regularnego picia ziółek, jak i dieta ostatnio szwankuje, więc jakoś szczególnie nie oszczędzam się, ale zauważyłam, że po kawie (piję parzoną bez mleka, z łyżeczką cukru) go czuję. Równocześnie od jakichś 2 miesięcy regularnie codziennie piję swojskie zsiadłe mleko i serwatkę, nie kupuję w ogóle nabiału, masło też mam swojskie, z zsiadłego mam śmietanę. Coś niesamowitego, polecam takie doświadczenie powrotu do normalności

No i zauważyłam, że nie mam już takiego kaszlu porannego (przypuszczam, że to na pleśń, z którą ciągle trzeba walczyć), a i żołądek nie doskwiera jak wcześniej. Czy to możliwe, że zmiana nastąpiła po niekupnym nabiale? Dziękuję za pamięć