Sytuacja wygląda tak:
Ja to mam od dłuższego czasu. Także nie ma tragedii. Tragedia była blisko 10 lat temu, gdy mi pękł podczas treningu. Ból głowy nie do wytrzymania, nie mogłem nawet głową ruszyć, zesztywniał nawet język. Usiadłem sobie i się wyciszyłem. Nie szedłem i nie dzwoniłem na pogotowie, bo czułem, że to przeżyję. Intuicja rzadko mnie myli. Z reszto, może zabrzmi to dziwnie, ale nie boję się śmierci. Zajrzałem w lustro, czy mam rozszerzoną którąś ze źrenic - nie były. Nie powłóczyłem też przeciwna nogą, czy też mięśnie twarzy mi nie poszły. Obserwowałem swój organizm przez pierwsze dni, czy nie mam mdłości, sztywnego karku itd. Z wykształcenia jestem ratownikiem medycznym, trochę nieco wiem. Lekarzom nie ufam.
Główną przyczyną był nie tylko ostry trening, ale znacznie przedawkowana przed-trenningówka w której były mega dawki argininy w połączeniu z kofeiną. Naczynia się rozszerzyły, ciśnienie poszło i trach! Na marginesie teraz wielu lekarzy poleca argnininę i to po udarach. Ja tego nie rozumiem. Tu trzeba wzmocnić naczynia, a nie robić z nich balon. Bo niby skrzepy. No tak. Rozpuścić najwyżej heparopodobnymi, ale nie robić z naczyń balonów. Na pewno nie w moim organiżmie. Ja osobiście zawsze czułem się po argininie lekko oszołomiony. Wszystko zależy od osobniczych cech. Mi arginina wybitnie nie służy.
Wysięk mam na bank i mikro uraz po prawej stronie. Niekiedy mam delikatnego siniaka pod okiem, po treningu. Czuję też niekiedy, łzawienie i wysięk z oka.
Generalnie dbam o zdrowie. Nie palę, nie piję. No chyba,że impreza. Uprawiam sport - siłownia, rower. Jak przeżyłem robienie łopatę w pochyleniu i to w upał, to wszystko już przeżyję. Pragnę tylko profilaktycznie wzmocnić naczynia, zatkać co tam trzeba. Czuję, że Kasztan, vit.c i tu kolego mi podpowiedział, że też Mangan do tego warto dorzucić i wszystko bezie dobrze. Mangan naturalnie o ile się nie mylę w Chabrach bogato występuje?