Autor Wątek: żmijowiec  (Przeczytany 7977 razy)

Offline docent

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1129
  • jesteśmy tu oboje, ja śpię a Ty się śnisz
żmijowiec
« dnia: Czerwca 28, 2017, 09:14:54 »
czy ktoś ma doświadczenia z tą rośliną, chodzi mi głównie o wytłumienie gonitwy myśli i ataków agresji, które są pośrednio związane z notorycznym bólem głowy, który jest związany z warunkami pracy :) z opisów wynika, że jest w sam raz dla mnie ale niekoniecznie bym chciał zaraz przeskakiwać czas

Offline zielarz polski

  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 803
Odp: żmijowiec
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwca 28, 2017, 11:38:04 »
Mielimy kiedyś spore ilości żmijowca koło pasieki. Był zwyczajny (ten niebieski) a nawet "ruski" (taki czerwony). Pszczoły oblatywały oba równie chętnie. Potem dostały jakiegoś choróbska i trzeba je było usunąć.
Zbierałem ziele z korzeniem, dlatego, że zbierałem dosyć późno, jak już przestawał nektarować. Niektóre kwiaty bywały już lekko przywiędnięte ale wcześniej nie chciałem pszczołom "od ust odbierać". :)

Kolega pił napary z łyżeczki na szklankę kilka razy dziennie. Zdiagnozowana nerwica wegetatywna (objawy sercowe), totalna gonitwa myśli, natręctwa.
Czuł się dobrze, mówił, że nadal po trzy razy sprawdza czy drzwi zamknął ale czuł, że to tak bardziej z przyzwyczajenia niż z musu - tak bez paniki, że na 100% nie zamknął. :)
Poza tym stał się mniej "rozbiegany" (nie miał ciągłej potrzeby robienia czegoś), łatwiej mu się zasypiało, potrafił się bardziej skupić.

Potem się trochę za bardzo wkręcił - parzył w termosie, dawka przysłowiowo końska, nawet w modelarstwo się zaczął bawić - taki luzak się z niego zrobił. :)
Ale skończyło się reakcją alergiczną - wysypka, wymioty, kurcze żołądka. No i porzucił "przygodę" ze żmijowcem.
Tak więc z moich doświadczeń - w małych dawkach, jak najbardziej.

O obcowanie z duchami i przeskakiwanie w czasie musiałbym podpytać. :)

Offline docent

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1129
  • jesteśmy tu oboje, ja śpię a Ty się śnisz
Odp: żmijowiec
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwca 28, 2017, 12:42:04 »
dziękuję za odpowiedź, czytałem tez o tym, że lepiej nie przeciągać kuracji bo właśnie cuda się zdarzają, a czy po odstawieniu nastąpił u kolegi nawrót upierdliwości?

Offline zielarz polski

  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 803
Odp: żmijowiec
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwca 28, 2017, 14:21:58 »
Wróciły niestety dolegliwości ale też chłopak ma zdiagnozowane zaburzenia psychiczne i padaczkę.
Przerzucił się na adaptogeny.

Offline leo

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1480
Odp: żmijowiec
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwca 28, 2017, 16:19:14 »
chodzi mi głównie o wytłumienie gonitwy myśli i ataków agresji, które są pośrednio związane z notorycznym bólem głowy, który jest związany z warunkami pracy :)

Wydaje mi się, że powinien pomóc lit - w dawce 5mg - u mnie zmiana była spektakularna i utrzymuje się mimo, że od dłuższego czasu już go nie używam. Może jeszcze dodałbym niacynę np. 100mg i miłorząb - na poprawę krążenia mózgowego

Offline jolkaj

  • Moderator
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1270
Odp: żmijowiec
« Odpowiedź #5 dnia: Listopada 01, 2017, 12:22:42 »
Wróciły niestety dolegliwości ale też chłopak ma zdiagnozowane zaburzenia psychiczne i padaczkę.
Przerzucił się na adaptogeny.

Jest jakaś dalsza opowieść? Żmijowiec w tym roku widziałam wszędzie. Już się nauczyłam, że jak coś nachalnie rzuca się w oczy trzeba się temu przejrzeć. Jakie adaptogeny sprawdzają się przy padaczce?
Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto. Prof. Bartoszewski

Offline zielarz polski

  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 803
Odp: żmijowiec
« Odpowiedź #6 dnia: Listopada 01, 2017, 17:14:23 »
Generalnie u kolegi:
- na nerwy i zasypianie - ziołomiód melisowy (konsultowane z neurologiem)

- adaptogeny (tu akurat neurolog zbytnio przychylny nie był)
a) małe dawki żeń-szenia (ma też chłopak nadciśnienie)
b) ashwaganda

Natomiast bardzo (ale to tak bardzo bardzo) nie podchodziły mu: różeniec i aralia.

Offline jolkaj

  • Moderator
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1270
Odp: żmijowiec
« Odpowiedź #7 dnia: Listopada 01, 2017, 17:37:21 »
hym. Wyłapać nie mogę co powoduje u mnie uczucie jak w samolocie i twarde lądowanie na kuprze  8) Mam taką mieszankę od dyplomowanej w TMC naturopatki po której mam boja schodzić po schodach. Powinnam mieszankę podzielić na części składowe i pić pojedynczo. Nie jest to trudne bo mam całe części roślin, głównie korzeni a nie przemiał. Czuję jednak niechęć bo żyć jakoś trzeba, a i siniaki po upadkach długo bolą.

Aralii nie próbowałam. Asha jakoś mnie nie ciągnie. Różeniec mam w zbyt dużym stężeniu i po przyjęciu telepie mnie jak po espresso. Mam niskie ciśnienie.
Coś typowego na pamięć może testowaliście?
Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto. Prof. Bartoszewski

Offline docent

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1129
  • jesteśmy tu oboje, ja śpię a Ty się śnisz
Odp: żmijowiec
« Odpowiedź #8 dnia: Listopada 03, 2017, 21:57:24 »
na początek przeorganizowałem priorytety i stosunek do niektórych ludzi z otoczenia, jedna herbatka ze żmijowca na 2 dni, co nieco oleju lnianego i jakoś to wszystko się ruszyło. Jest lepiej, a dzisiaj rano dowiedziałem się, że jestem jednym z 4500 wyjątków w naszym przeszło 40 milionowym kraju :D i do tego jest piątek ;D 

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11068
Odp: żmijowiec
« Odpowiedź #9 dnia: Listopada 03, 2017, 22:36:53 »
A na czym polega ta wyjątkowość?

Pozdrowienia :-)

Offline docent

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1129
  • jesteśmy tu oboje, ja śpię a Ty się śnisz
Odp: żmijowiec
« Odpowiedź #10 dnia: Listopada 03, 2017, 22:50:27 »
 rok temu zostałem zrealizowanym dawcą komórek macierzystych, myślałem, że więcej trafień jest ogólnie co do zgodności a tu takie rozczarowanie około 4500 ale też aż 4500 uratowanych istnień, no i mam kolejnego brata. Jeśli mogę coś tu ponagabywać to właśnie chciałbym abyście się zarejestrowali, sam pobór komórek nic nie boli, tzn nie aż tak aby nie dało się tego wytrzymać a i preparaty na wzrost komórek, które bierze się na tydzień przed zabiegiem już ponoć są w tabletkach (ja dostałem w strzykawkach do samodzielnego montażu :D) nerek mi nie ukradli, wątroba też na miejscu, rogówki też także (to autentyczne pytanie mojego znajomego :o) organów nie kradną.

Offline zielarz polski

  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 803
Odp: żmijowiec
« Odpowiedź #11 dnia: Listopada 04, 2017, 09:27:27 »
nerek mi nie ukradli

Farciarz :)

Ja jestem krwiodawcą od lat (jakieś 27 litrów oddane) i od jakiegoś czasu jestem zarejestrowany jako potencjalny dawca w Fundacji DKMS.
Na razie nikt mnie nie chce. :)

Offline jolkaj

  • Moderator
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1270
Odp: żmijowiec
« Odpowiedź #12 dnia: Listopada 04, 2017, 11:40:39 »
Brawo Chłopaki  :D :D
Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto. Prof. Bartoszewski

Offline chlorofilka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 239
Odp: żmijowiec
« Odpowiedź #13 dnia: Listopada 04, 2017, 22:29:38 »
jak tu tak zeszło na krwiodawstwo, to czy ktoś się orientuje czy można jakoś oddawać krew przy niskim ciśnieniu ? (miałam jedno podejście i zaczęłam odlatywać ;) obsługa powiedziała że mam sobie wybić z głowy zostanie krwiodawcom bo narobiłam niezłego zamieszania i panie wystrachałam)

Offline kuneg

  • Mów mi Małgorzato :)
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1263
Odp: żmijowiec
« Odpowiedź #14 dnia: Listopada 05, 2017, 00:00:06 »
Zależy przy jak bardzo niskim ciśnieniu i jak reagujesz.

Jak oddawałam krew z 10 lat temu, to miewałam ciśnienie 90/50. Najczęściej skurczowe oscylowało między 100 a 110, a rozkurczowe wokół 60. Ani razu nie odleciałam i wracałam samodzielnie do domu samochodem. Prawie zawsze czułam się tak, jakby nic się nie stało. Nie oddawałam krwi jakoś dużo i często. Raz, czy dwa czułam się nieco osłabiona. Ważne, aby przed donacją napić się i być po lekkim śniadaniu. Teraz nie wiem, jakie mam ciśnienie, bo ciśnieniomierz oddałam mamie.
Nigdy wcześniej wiedza nie była tak łatwo dostępna i tylko od nas zależy, czy z niej skorzystamy.