Często słyszy się rady o przebywaniu na świeżym powietrzu i zminimalizowaniu czasu spędzanego przed komputerem.
Odnoszę wrażenie, że większość osób nie traktuje takich zaleceń na poważnie, bo chyba uznają je za oderwane od rzeczywistości opinie ludzi starej daty.
W skrócie prozdrowotne jony ujemne wytwarzają się pod wpływem spadającej wody.
Chyba każdy odczuł orzeźwiające działanie deszczu, przypływ sił przy górskim wodospadzie lub nawet poprawę samopoczucia po zwykłym prysznicu.
A z własnego doświadczenia dodam, że szukanie ziół bardzo wczesnym rankiem, we mgle, przed pracą znacznie poprawiało mi nastrój.
Szkodliwe jony dodatnie zaś wytwarza cała otaczająca nas elektronika, czyli jesteśmy narażeni na nią praktycznie wszyscy i przez dłuższą część doby.
Przeszperałem trochę internet poszukując informacji co na to nauka i wyniki są ciekawe:
Ujemna jonizacja powietrza wiązała się z niższymi wartościami depresji, zwłaszcza przy najwyższym poziomie ekspozycji.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23320516Wykazano, że jony ujemne o dużej gęstości były bardziej skuteczne niż placebo.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20381162Naturalistyczna symulacja świtu i jonizacja o wysokiej gęstości są aktywnymi lekami przeciwdepresyjnymi.
Mogą być uznane za alternatywę dla lekarstw.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17151164Ujemna jonizacja powietrza wydaje się działać jako swoiste leki przeciwdepresyjne u pacjentów z sezonowymi zaburzeniami afektywnymi.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9783557Wybranie odpowiedniej pory na spacery jest ważne ponieważ:
Stężenie jonów ujemnych w powietrzu było istotnie statystycznie skorelowane z temperaturą powietrza i wilgotnością względną, ale nie ma znaczenia dla natężenia światła.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23705381Trochę tekstu do poczytania:
http://radiesteta.waw.pl/inne-zagrozenia/jonizacja-powietrza/https://en.wikipedia.org/wiki/Negative_air_ionization_therapy