Zakażenia pasożytnicze-lekceważony problem"
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/choroby-pasozytnicze/zakazenia-pasozytnicze-lekcewazony-problem-wywiad_42909.html
To jest wywiad z Ozimkiem - przeczytałam ten artykuł, on zawiera też takie kwiatki:
" * Wiele osób leczy się z pasożytów ziołami. To lepszy sposób?
W.O.: Ależ skąd! Zioła, zwłaszcza gdy są źle dobrane, mogą być bardzo toksyczne. Piołun, wrotycz, oman to potężne trucizny. Żadna krowa czy świnia nie zje takiego ziela, bo instynktownie wie, że to trucizna. A ludzie piją takie napary litrami, ponieważ uważają, że są zdrowsze od chemii. Niestety, zioła mogą być bardzo niebezpieczne. Niewiele osób wie też, że ziołami można porządnie sponiewierać robale, ale trudno się ich pozbyć całkowicie. Dostępne bez recepty zioła zwalczające pasożyty w większych dawkach mogą być toksyczne. Mogą uszkadzać nerki, wątrobę i mózg. I jeszcze jedno. Kiedy bombardujemy pasożyty toksycznymi ziołami, te mogą uciekać z przewodu pokarmowego. Tak to robi np. tasiemiec. Jego larwy opuszczają układ pokarmowy i przemieszczają się tam, gdzie nikt ich nie nęka np. do mięśni, do oka czy mózgu. Miałem pacjentów, którzy na własną rękę leczyli się z tasiemczycy coraz większymi dawkami ziół. Mieli oni poważne dolegliwości neurologiczne, a po wykonaniu rezonansu okazywało się, że mają larwy tasiemca w mózgu. Warto dodać, że 50% przypadków takiej dolegliwości przebiega bez objawów."
Tylko ludek nie napisał / nie powiedział, że to albo larwy tasiemca małego, które przechodzą cały cykl rozwojowy w jednym zwierzęciu, albo wynik zjedzenia człona z jajami innego tasiemca. Nie ma innych możliwości, by wielometrowy tasiemiec uciekając z przewodu pokarmowego zamienił się w małą larwę - wągra.
A może to jest wynik tego, co rozmówca zrozumiał, ale nie dał do autoryzacji?
Muszę przyznać, że po Ozimku aż takiej wtopy to się nie spodziewałam...
To nie ideologia, jak z ziołami, to parazytologia.
Pozdrowienia :-)