To ja od razu napisze, że po olejkach od
janka, to dostałem takiej wysypki, że do dzisiaj się drapie.

Oczywiście żartuje ale Twój tekst niech zostanie w całości jako przyczynek do ciekawej dyskusji, zanim
Basia wywali cały wątek (chyba, że Malwina się odezwie w co niestety wątpię).
Tutaj - odpowiadając na Twój "zarzut" - jako użytkownik tego forum mogę wypisać całą litanię dlaczego wcześniej na forum nie pisałem - bo pisałem książkę, na pasiece pracowałem, opracowywałem receptury, mieszkanie musiałem pomalować

i takie tam. Każdy może potem przeczytać.
Tytułowy J. S. chyba użytkownikiem nie jest, więc tu ewentualnie pojawia się kwestia, czy jako moderator powinienem go powiadomić o takim wpisie, czy tez od razu taki wpis wyrzucić.
Ale...
Czy takie teksty powinno się wywalać? Tak naprawdę nie wiemy, czy pisząca opowiada historię prawdziwą czy też szkaluje J. S. Dlatego rozwiązanie czasowe - "wyjaśniasz całość albo wpis wylatuje" jest - moim zdaniem - dobre.
Tutaj akurat chyba nikogo nie obchodzi historia "rozwodu" z pikantnymi szczegółami ale samo wyjaśnienie "wpędzenia w ciężką chorobę" by się przydało.
Choć jednocześnie wszystko wskazuje na to, że masz rację i tekst pojawił się wyłącznie po to, by popsuć komu opinię.
Bo jeśli ktoś napisze, że uważa jakiegoś zielarza za złego, bo zapisał jego będącej w ciąży żonie mieszankę z kopytnikiem to powinno to zostać czy wylecieć?
Bo jeśli pisze prawdę, to zielarz jest partaczem i to groźnym dla ludzi.
Czy wpis, że ziołomiody które ja sprzedaję nie są wytwarzane przez pszczoły a Ty zdiagnozowałeś a następnie zapisałeś olejek miętowy rocznemu dziecku jest prawdziwy?
Ty wiesz, że tego nie zrobiłeś, bo przecież nie diagnozujesz a na olejkach się znasz. Więc żądasz jakiegoś potwierdzenia - choćby e-maili. Nie ma? To podajesz delikwenta do sądu, żądając 20 tysięcy na Dom Dziecka i przeprosin tu na forum. Przykładowo.
Ja mam wyniki badań Zakładu Pszczelnictwa w Puławach, więc postępuje identycznie.
Ale gdyby tak się zdarzyło, że to piszący ma rację? Bo jakaś nieprawidłowość u zielarza xxxx zaistniała? Czy wyrzucenie wpisu nie byłoby błędem.
W końcu niejednokrotnie na tym forum rozważane były np. oficjalne dawki niektórych "przetworów" zielarskich. Czy nie powinny być też omawiane "błędy" zielarzy? Zwłaszcza, że mówimy tutaj o osobie oficjalnie prowadzącej gabinet.
Nie wiem, czy porównanie forum do gazety jest dobre. Gazeta jednak ma umowy z piszącymi, nawet jeśli nie zamawia tekstów, to przed wydrukowaniem jest jednak korekta. Więc jeśli w takiej gazecie pojawia się artykuł, że xxxx xxx to złodziej, to naczelny gazety a przynajmniej sekretarz doskonale wiedzą o treści takiego artykułu i albo na tyle wierzą autorowi albo ryzykują. To tak z własnych doświadczeń z gazetami (zarówno jako piszącego jak i pracującego jako składacz komputerowy).
Na forum z pewnością trzeba kasować wpisy niezgodne z prawem (np. nawoływanie do nienawiści czy propagowanie faszyzmu chociażby).
Czy tekst w którym autor negatywnie się do kogoś odnosi (w zakresie forum w zasadzie, bo chodzi o porady zielarskie) powinien zostać czy wylecieć?
Oto jest pytanie.
Ale się rozpisałem, jak na wątek, który pojutrze uleci w niebyt.

Chyba mam dzisiaj lenia a komponenty miodowe czekają na zrobienie.
Edit: Imię i nazwisko zostało zastąpione inicjałami.