Zagadka.

[janek]

Robię teraz nalewkę na żółtych kwiatkach.
Potem zrobię na dużych białych kwiatach, potem dołożę owoce z tych kwiatów.
Potem będę smarować czerwone które zniknie.
Coś tam jeszcze dołożę ale to już nie będzie aż tak istotne.

Jakie rzeczy utopiłem w alkoholu?
Co zniknie?

[Przebiśnieg]

Jaka nagroda za wysiłek umysłowy? To cuś czy czekolada?

[janek]

To cuś też może być, może być też mój balsam od 7 boleści.
Czekolady wszystkie sam zjadam.

[Ondrasz]

Sami materialiści. Gdybym wiedział, pasł bym się samą satysfakcją do rozpuchu. Czasem jednak może być tak, że moj minimalizm i hołdowanie wyższym racjom są tylko z pozoru - czekolady nie jadam bo zamula mi wnętrze i dostaje po niej skrętu kiszek.


ps. niecierpliwie czekam na rozwiązanie zagadki

[janek]

Podpowiedź pierwsza - te żółte i te białe mają ten sam składnik (m.in, ale najistotniejszy).

Podpowiedź druga te białe to są chyba największe kwiaty.
Ich pojawienie się jest kojarzone z dużym wysiłkiem.
Na 100% wiesz Ondraszu.

[Przebiśnieg]

Czy żółte kwiatki, to ruta?
Czy białe, to kasztanowiec?

[janek]

drugie trafione

[janek]

a związki ruty są wskazane

[Beata90]

Czy tym pierwszym nie będzie przypadkiem arnika ?

[janek]

A czy arnika teraz kwitnie?

[anavilma]

Forsycja i kasztanowiec.  Ale na co? Na żylaki?

[janek]

Blisko ale jednak nie.

Coś drobniejszego, też mówi się zdrobniale.

[anavilma]

naczynka pękające, bo co innego jeszcze może być i to czerwone ...
serio? pomaga? na twarzy czy gdzie ?

[janek]

Dobra, pajączki.
Próbowałem jedynie na nogach.

Odtwarzam mój przepis bo zagubiłem recepturę.

[anavilma]

Wiedziałam A swoją drogą ciekawam, skąd bierzesz forsycję. Niby jej teraz pełno, chciałam kiedyś sobie uzbierać, ale rosną najczęściej przy ulicy, przecież w powietrzu tyle ołowiu. Masz dostęp do jakiejś eko-forsycji ?