Za radą prof. E.Osińskiej (miałam okazję zapoznać się z Jej opinią o leczniczych właściwościach rzeczonego kolcowoju) na Dzień Matki zażyczyłam sobie kolcowój zwyczajny. Trochę go za długo przetrzymałam go w doniczce, ale od połowy sierpnia jest posadzony na miejsce stałe i myślę, że zdąży się wrosnąć w grunt przed mrozami. Na zimę go lekko okryję. Liczę, że w ten sposób, za jakiś czas, będziemy mieć własne goi.