Nasze rodzime zioła w zasadzie rosną wokół z niewielkimi wyjątkami - te powoli się uzupełni... a tymczasem sadzę drzewa, bo one potrzebują więcej czasu. Świerków, brzóz, sosen i olch ci u mnie dostatek. Znajdzie się kilka dębów, ale bobry coś na nie mocno zawzięte. Kilka lat temu dosadziłem kilkanaście lip, jarzębów i modrzewi. Jest też młody jarząb szwedzki. Od dwóch lat rośnie już katalpa, miłorząb, perełkowiec japoński, roztrzeplin, glediczia trójcierniowa, korkowiec amurski, parczelina trójlistkowa, kasztanowiec, kasztan jadalny, orzechy włoskie i czarne, oliwniki, perukowiec i kilkanaście rokitników. W ubiegłym roku dosadziłem dwa jesiony, ale nie wiem czy przed zwierzyną płową je ochronię. Na wysadzenie czekają: paulownia, drzewo piernikowe (grójecznik japoński) i dereń kwiecisty. Co jeszcze byście zaproponowali? Terenu mam pod dostatkiem, choć problemem może być stworzenie odpowiednich warunków glebowych i świetlnych, ale jakoś na razie daję sobie z tym radę... choć na przykład amorfy wiatr mi w tym roku poszarpał rozłupując pnie!