Autor Wątek: wymarzony ogród alelen  (Przeczytany 24724 razy)

Offline alelen

  • Moderator
  • Średnio Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 200
Odp: wymarzony ogród alelen
« Odpowiedź #15 dnia: Lipca 02, 2011, 12:43:29 »
Tak Kasiu, taka praca może być przyjemnością, nie mniej ludzie mają różne potrzeby i często jest tak, że szukają czego nie mają. Mają kawałek ziemi i myślą jak tu uciec do miasta. Moi rodzice też wywędrowali ze wsi do miasta. A ile zapuszczonych gospodarstw? W znajomej wsi nie mogę wręcz patrzyć jak kiedyś uprawiane pola zarosły chaszczami. Teraz trzeba by znów karczować jak w średniowieczu.

Też  muszę dokonywać wyborów trudnych, liczyć się z różnymi sytuacjami i nie sam dla siebie człowiek żyje, chociaż byłoby miło aby to bliscy zauważyli nasze potrzeby?

Może kiedyś.. Młoda już nie jestem ale sobie tak myślałam, że nawet gdybym już nie miała jeść owoców z posadzonych drzew to może kiedyś wnuczki zjedzą. Też warto. Ja siedziałam na czereśniach posadzonych przez dziadka, za co wdzięczną mu i pamiętającą o nim jestem.

Co prawda czereśnie też wycięto, bo zasłaniały "cuś tam";) Zauważyłam, że ludzie chętnie wycinają stare duże drzewa, niekoniecznie chore, bo śmiecą, bo zasłaniają, bo owoców nie dają, a to czereśnie się nie sprzedają bo mają robaki i różne inne wytłumaczenia. I siekierka. A ja pamiętam każde z tych drzew jak kogoś bliskiego.

Kiedyś obserwowałam taką sytuację w Niemczech. Rosła w ogrodzie strasznie stara śliwka węgierka - staruszeńka. W sumie dziwiłam się że nie jest wycięta, bo pien cały i gałęzie w porostach, wiele gałęzi uschniętych, ale tego roku jak ostatni śpiew wydała mnóstwo owoców. Gałęzie uginały się prawie do ziemi.  Pewnego dnia w bardzo ważnej sprawie, wymagającej natychmiastowej interwencji właścicielki ogrodu zaczęłam ją wołać do domu. Nie mogłam jej znaleźć od razu więc zaczęłam szukać w ogrodzie. I co widzę sznurami przywiązanymi do gałęzi śliwy wiąże je gdzie się da, do ziemi, do sąsiednich drzew, aby podtrzymać niczym namiot przed upadkiem. Wszystko inne było nieważne. To była reanimacja. Drzewo waliło się , umierało stając, a ona na to nie pozwoliła. Uratowała tę śliwę. I mi mówi ze kocha to drzewo więcej niż wszystkie inne ważne sprawy. Śliwa ma się dobrze do dziś:) Może przetrzyma jeszcze trochę lat i trochę placków ze śliwkami się upiecze.


Offline ineslik

  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2121
    • herbiness
Odp: wymarzony ogród alelen
« Odpowiedź #16 dnia: Lipca 02, 2011, 14:41:33 »
Kasi, powiedz lepiej, co przywieziesz alelen w prezencie - bo wiesz, znajoma ze znanymi upodobaniami jest lepsza, niż bez - nie musisz kombinować z prezentem.

Szczególnie, że chwast może okazać się cenniejszy od zawieszki a Apartu.

A może i Ty sobie życzysz jakieś sadzonki - tak na wszelki wypadek?

Offline alelen

  • Moderator
  • Średnio Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 200
Odp: wymarzony ogród alelen
« Odpowiedź #17 dnia: Lipca 02, 2011, 15:21:56 »
Hehe:))) To ja idę posłać lotto aby kupić tego hektarka, bo gdzieś te chwasty trzeba zmieścić;)

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11103
Odp: wymarzony ogród alelen
« Odpowiedź #18 dnia: Lipca 02, 2011, 17:30:36 »
Działkę sprawić sobie zawsze można, nawet w mieście, w ogródkach działkowych. Może to nie będą wszystkie możliwe ekosystemy w jednym miejscu, ale nawet jeden ekosystemik będzie dobry. Ja też patrzę na starszych ludzi kopiących swoje grządki i dla nich to jest przyjemniejsze życie, niż tylko 4 ściany + 1024 odcinek serialu w telewizji. Owszem, oni ten odcinek mogą zacząć obejrzeć - po powrocie z działki siadają na fotelu i... zaraz budzą ich reklamy. Zresztą odcinek 1024 i 1025 nie mocno się od siebie różnią ;-)
***

A w ogrodzie marzeń Alelen oczywiście są ludzie - rodzina, przyjaciele i wszyscy sobie wzajemnie pomagają we wszystkim. Nie ma samotności :-) No i do kompletu przyjazny pies oraz łaszący się kot.

Pozdrowienia :-)

Offline kasia

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 482
Odp: wymarzony ogród alelen
« Odpowiedź #19 dnia: Lipca 02, 2011, 17:37:52 »
Inez,ja jestem wielką fanką czereśniową,nie było mi dane siedzieć w dzieciństwie na czereśni,ale marzenia o czereśniowym sadzie sa we mne od dziecka.kompensuję sobie od jakiegos czasu corocznie na rynku ,w czereśniowym czasie.Z mojego punktu widzenia czereśnie są wspanialym darem,mogą np z powodzeniem zastępować okolicznościowe bukiety.Dlatego ja bym podarowała czereśniowe drzewko każdemu,kto je docenia i ma gdzie zasadzić.Myślę,ze jak alelen będzie już ogródkować,zrobi listę (tak jak na amerykańskich filmach : ) weselnych) z lista prezentów i sobie wyszukamco moge podarować.A może pomoże w wyborze to: http://instbie.republika.pl/pub_czarziel.html  ?kasia

Offline alelen

  • Moderator
  • Średnio Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 200
Odp: wymarzony ogród alelen
« Odpowiedź #20 dnia: Lipca 02, 2011, 17:54:25 »
Nie mogę się powstrzymać od pokazania wam zdjęć czereśniowego raju, który miałam w jakimś sensie do dyspozycji w tym roku. Właściciel nie zbiera ich, a zezwolił na obieranie do woli. Kilka ostatnich niedziel miałam czereśniowych:) Były i kompoty i dżemiki zrobiłam i placki czereśniowe, a pojadłam jak nigdy:)) Prosto z drzewa. Tak, że mimo bezogrodowego życia, Bóg mi podarował i szczęśliwe chwile w czereśniowym raju.
 
http://www.garnek.pl/alelen/15456479/czeresniowy-raj
http://www.garnek.pl/alelen/15541363

A przy okazji zorientowałam się, że przypadkiem mam zdjęcia tego żywopłotu z pachnącą tują zachodnią http://www.garnek.pl/alelen/15524147/h-nde-hoch
« Ostatnia zmiana: Lipca 02, 2011, 17:58:29 wysłana przez alelen »

Offline halina1

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1447
Odp: wymarzony ogród alelen
« Odpowiedź #21 dnia: Lipca 02, 2011, 18:35:08 »
allen
Przecież żyjesz w raju i ty Kasiu  i ty Ineslik-  i marzyć o  ograniczeniu raju do idiotycznego hektara?
I pieścić potem ten hektar, i zostawić świat szeroki!
Po co?

Offline alelen

  • Moderator
  • Średnio Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 200
Odp: wymarzony ogród alelen
« Odpowiedź #22 dnia: Lipca 02, 2011, 19:57:26 »
No widzisz Halinko pojecie raju jest względne:)) W tym raju po pierwsze szprechają, co przy moich antytalentach językowych jest przykre i mimo, że trochę znam i porozumiewam się jakoś,to nie jest to:) Nie ma tu moich dzieci ani rodzinki ani przyjaciół. Malutki własny hektarek sprawia, że co posadzisz, możesz o to dbać i sama odpowiadasz za efekty na twoim hektarku.

Uprawy partyzanckie sprawiają, że przychodzisz na następny dzień i okazuje się, że już ktoś tam pouprawiał inną partyzantkę albo właśnie przeleciał kosiarką lub zabetonował, albo ty nie mając swojego miejsca na ziemi musisz wyjechać bo coś tam. Dobrze jest mieć swoje miejsce na ziemi:) W porywach obsługiwałam 5 kuchni w różnych miejscach i zaczynając cokolwiek musiałam się zastanawiać, no właśnie a gdzie tu jest sól;)) Zwiedzać świat szeroki jest dobrze raz na jakiś czas, ale wtedy gdy jest gdzie wracać.
« Ostatnia zmiana: Lipca 02, 2011, 20:07:32 wysłana przez alelen »

Offline ineslik

  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2121
    • herbiness
Odp: wymarzony ogród alelen
« Odpowiedź #23 dnia: Lipca 02, 2011, 20:52:37 »
Cytuj
A przy okazji zorientowałam się, że przypadkiem mam zdjęcia tego żywopłotu z pachnącą tują zachodnią http://www.garnek.pl/alelen/15524147/h-nde-hoch

no to przecież pytałam
Cytuj
ten żywopłot to z Szeryfem?

może i to przegapiłaś
Cytuj
Jak Ty masz właściwie na imię?

i czy zabierzesz gołąbki z balkonu
no i wydało się, kto mi podbiera rude kotki http://www.garnek.pl/alelen/6270578/maja-wszyscy-kotka

ale fajne http://www.garnek.pl/alelen/4201154/buciki-dla-marysi

i no właśnie http://www.garnek.pl/alelen/5384605/co-to-za-roslinka-sie-wykluwa

ten hektarek w doniczce też fajny

kilka zdjęć pobrałam sobie z Twojego zbioru, wyglądają profesjonalnie. Zamieszczasz na portalach turystycznych?

Offline ineslik

  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2121
    • herbiness
Odp: wymarzony ogród alelen
« Odpowiedź #24 dnia: Lipca 02, 2011, 20:59:02 »
Ja nie wiem , może liczysz na takie szczęście, jak ma Basia, porzuconą plantację aronii pd ręką. No a jeśli ktoś zabetonuje? Lepiej też sobie posadź.

Cytuj
A w ogrodzie marzeń Alelen oczywiście są ludzie - rodzina, przyjaciele i wszyscy sobie wzajemnie pomagają we wszystkim. Nie ma samotności :-) No i do kompletu przyjazny pies oraz łaszący się kot.

i koniecznie hamak, żeby leżąc podjadać czereśnie. Jak przetestuję blotko to powiem, czy warto.


Ale z tymi czereśniami to miałaś fajnie. Co ,tam nie ma szpaków?

Offline halina1

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1447
Odp: wymarzony ogród alelen
« Odpowiedź #25 dnia: Lipca 02, 2011, 22:06:05 »
Rajem, jest łąka, las, rzeka, jezioro, góry gdzie nie stoją jeszcze płoty i każdy skrawek jest private.
O takim raju myślalam. Zarośniętym, pachnącym, gdzie z rzadka spotykam "innego" bo on pracowicie pracuje w ogrodzie.
Więc cieszę się, że ogrodnicy z zrzadka sie włóczą, no bo po co, wszystko mają u siebie.
Allen zdjęcia robisz piękne, pieknie komentujesz, i tam gdzie przebywasz, chyba już prawie takiego raju jak piszę nie ma- tam chyba prawie wszystko już jest komuś przypisane.

Offline ineslik

  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2121
    • herbiness
Odp: wymarzony ogród alelen
« Odpowiedź #26 dnia: Lipca 02, 2011, 22:13:11 »
Cytuj
że ogrodnicy z zrzadka sie włóczą
  ja się mocno włóczę. Morze dlatego taki ze mnie marny ogrodnik.
Hektarek nie musi być przecież w centrum Warszawy - naokoło góry , lasy , pola, jeziora , rzeki.
Jaki to rejon ma być? Wolisz południe , czy północ?

Ja mogę powiedzieć, że nie ma to jak teren pocięty rowami melioracyjnymi. Po prawo las, po lewo step. Po lewo błoto , po prawo ...złoto.

Jak ja się cieszę, że większość ludzi woli napić się cocacoli.
(to po litrze lodów tak mi się rymuje - pierwszy dzień wakacji)

Offline alelen

  • Moderator
  • Średnio Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 200
Odp: wymarzony ogród alelen
« Odpowiedź #27 dnia: Lipca 02, 2011, 22:52:39 »
No nie załapałam Ineslik, że piszesz o małym szeryfie i że znasz to zdjęcie:))
Synogarlice nauczyły się latać i poleciały w świat. Czasem mnie odwiedzały.
Zdjęć nigdzie nie daję tylko na garnek. Ot tylko sobie pstrykam na dodatek  starym aparatem, który już nawet fizycznie uszkodzonym jest.

Szpaki widziałam że są, ale sad oszczędziły.

Halinko tak przypisane. Ale w sumie mam gdzie tak iść przed siebie,bo za domem zaczyna się las, który ciągnie się chyba z 20 km.Można by zabłądzić.

A hektarek, jak już będzie za co to będę szukać w Małopolsce. Sentyment, strony rodzinne i wszędzie gdzie trzeba blisko. Nawet mam takie upatrzone miejsce. Cudne. Tylko nie wiem czy sprzedadzą. Wzgórze, blisko lasu i z widokiem na Karpaty. Na dodatek miejscowość nazywa się Łysa Góra. Czyż może być lepsze miejsce dla wiedźmy?

Jeżeli znajdę jeszcze więcej pracy, bo mam, ale mało - to będę może w stanie odłożyć coś na ten cel. Lotto posłane, trzymajcie kciuki.

Offline halina1

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1447
Odp: wymarzony ogród alelen
« Odpowiedź #28 dnia: Lipca 03, 2011, 09:20:02 »
"większość ludzi woli napić się cocacoli."
Toż to super hasło reklamowe-  :D

Offline alelen

  • Moderator
  • Średnio Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 200
Odp: wymarzony ogród alelen
« Odpowiedź #29 dnia: Lipca 03, 2011, 10:44:09 »
Swoją drogą ciekawe jaka jest prawda o coca coli. Stworzona niby jako lek, chyba jest w odwrocie, może powinni zacząć ja produkować bez barwników? Jako zieloną coca colę? Ja przestałam ją pić w momencie jak przypadkowo odkryłam jej działanie czyszczące hehe. Usiłowałam w pracy oczyścić zatłuszczone bardzo powierzchnie z tworzywa sztucznego i nic nie pomagałao. Ani płyny do naczyń ani cif, ani spirytus... A że przy pracy piłam coca colę wylała mi się na ową powierzchnię i przy ścieraniu odkryłam, że tłuszcz puścił:)) Od tej pory sama z własnej inicjatywy nie kupiłam ani butelki. A może błąd? Nie wiem zaiste.

Wczoraj kupiłam w tutejszym supermarkecie pyszny dżemik z dzikiej róży, wcześniej kupowałam dżemik brusznicowy ale zniknął niestety.  Powinny takie rarytasy pojawiać się i u nas, a może są a nie zauważyłam.

Byłoby fajnie już robić te dżemiki z własnych zbiorów. Na razie wytworzyłam tylko czereśniowy z owych czereśni z raju. Straszną ochotę nabrałam na marmoladki z głogu. Nie ma jak własnoręcznie produkowane słodycze. Niestety nie naszłam tu jeszcze na żaden głóg, ale może najdę.

W tamtym roku narobiłam dużo cukiereczków malinowych. Pyszne i jak mniemam bardzo  zdrowe i mimo cukrzycy mogłam je spokojnie jeść. Zasypałam maliny cukrem i po kilku godzinach wyciskałam ręcznie sok przez tetrę. Nie miałam sumienia wyrzucać pozostałości bo jak to taki skarb wywalić. Porobiłam drobne kuleczkowe strzępki i ususzyłam w suszarce do ziół. Myślałam,że może by zaparzać z tego herbatkę. Nadało się i na herbatkę i okazało się że są bardzo smaczne. Coś jak malinowe sezamki. Polecam.

Mam tu partyzanckie bo partyzanckie ale miejsce na maliny. Tak że posadzę sobie tu ten skarb.