Przy "pracach" nad kamieniami warto mieć w odwodzie nalewkę z glistnika żeby uratować się na wypadek koli nerkowej gdy kamień się ruszy. Ogólnie Twoje postępowanie brzmi rozsądnie. Możesz pić na przemian ten pomurnik z innymi moczopędnymi, albo zrobić sobie mieszankę.
W rozbijaniu kamieni przydaje się podobno cytrynian sodu i potasu, jest nawet taki lek Cytrolit, ale bodajże na receptę. Przy czym trzeba uważać bo te cytryniany podobno poza rozbijaniem kamieni rozrzedzają też krew.
Wracając do pomurnika, ostatnio zlokalizowałem go w lasku obok przypałacowego parku niedaleko ode mnie. Pałacyk była kiedyś (przed wojną) posiadłością jakiegoś belga. To potwierdza tezę, że pomurnik to typowa przeszczepiona do ogrodów klasztornych i pałacowych roślina znana w innych niż nasz rejonach europy.
Pozdrawiam,
A.