Widzę, że zeszło na ocet jabłkowy.
Wrzucę coś do tego worka, sorki, butelki z octem i ja

Szukałem w necie czegoś naturalnego w materii nadciśnienia - padło na tenże ocecik.
Wyczytałem też i innych jego ciekawych właściwościach, a praktycznie o jednej - pomaga zejść o parę zbędnych kilogramów.
Niestety w metrażu, który zajmuję ledwo jest miejsce na życie, a co tu pomyśleć o kiszeniu jabłek....
Pozostało mi jedno market, odpowiednia półka. Padło na 0,7 francuskiej produkcji

Pierwsza butelka już przeszła przez mój organizm, nie czyniąc mu szkód żadnych, poza jedną.
Ale o tym za chwilę.
Wiosną obraziłem się na moja wagę łazienkową - zaskoczyła mnie niemile - pewnie się popsuła...
Niedawno stwierdziłem, że coś dziwnego dzieje się w okolicach mojego pasa luźno się coś zrobiło. Może pasek się naciągnął ?
Z dosyć solidnej jest skóry, więc chyba nie.
A może to dżinsy się naciągnęły- lato, ciepełko, więcej transpiracji pary wodnej przez nie się odbyło i się rozeszły ?
Zagadka dalej nie rozstrzygnięta.
Przypomniało mi się o wadze. Z obrazy pokryła się nieco kurzem, ale ostra reprymenda i odstawka nauczyły ją rozumu.
Pokazała 7 kg mniej niż wiosną.
Mało tego. Rozpuściła, obrażalska jedna, między znajomymi, z którymi widuję się sporadycznie (chyba po to by mnie udobruchać ) wieści, że mojego mięśnia piwnego trochę jakby mniej, co owi znajomi za wagą w żywe oczy mi gadają.
Kończąc rozpoczęty wątek nie stwierdzę tego na 100 %, dopóki nie zrealizuję swego planu i nie zejdę kolejnych 6 kg do pewnej równej cyfry.
Wtedy powiem wszem i wobec, że ocet z jabłuszek działa.
...wagę przeproszę i odstąpię od zamiaru jaki jedna z naszych piosenkarek niedawno lansowała "wymienię cię na nowszy model"