Autor Wątek: Nerwica natręctw  (Przeczytany 20158 razy)

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11103
Odp: Nerwica natręctw
« Odpowiedź #15 dnia: Czerwca 12, 2011, 16:08:20 »
Pytasz się o sens Twojego życia? Być może chodzi o to, aby komuś pomóc. Wywołałeś pytanie i już tym pomogłeś nie tylko sobie, ale i innym. Pomyśl, ile osób się z podobnymi problemami męczy i nie wie, gdzie i jak zapytać. Kobietom z powodów kulturowych łatwiej jest się wypłakać, mężczyźni pod tym względem mają gorzej.
Nie jestem zbyt religijna i myślę, że opowiadanie o historii Hioba, czyli o zabawie Boga z diabłem kosztem jakiegoś człowieka, to chyba nie bardzo pasuje do obrazu Boga Wszechmocnego i Wszechwiedzącego. Bóg się nie bawi pojedyńczymi ludźmi. Bóg ustanowił Wielki Porządek Świata, a nam dał rozum i wolną wolę, a później przykazania i chyba tak już zostało, nawet, jeśli skutki tego bywają dla nas smutne.

Wracajac do rad - jasne, że warto spróbować poprzednie pomysły. Jako abstynentka oczywiście odradzam procenty, ale tu nie będziemy dyskutować ideologii ;-). Alkohol jest lekarstwem i należy go stosować jak lekarstwo i nie więcej.

Ja bym jeszcze dołożyła arcydzięgiel, wrotycz i passiflorę. Są gotowe tabletki ziołowe Valused. Koleżanka stwierdziła, że nie tylko uspokajają, ale jeszcze poprawiają nastrój. Tak samo pomogły zasnąć człowiekowi, który notorycznie badał swoje kolejne czarne dziury świadomości.

Kiedyś na podobny problem u kolegi zrobiłam mieszankę właśnie z wrotyczem, arcydzięglem, melisą, różnymi suszonymi jagodami dla smaku i ziolami trawiennymi. Koledze to po pierwsze smakowało, po drugie pomogło. Najlepiej pomogła następna dziewczyna, ale przecież najpierw musiał wrócić do równowagi, aby zobaczyć świat dookoła.

Powodzenia :-)

Offline Teggy

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 8
Odp: Nerwica natręctw
« Odpowiedź #16 dnia: Czerwca 12, 2011, 21:20:10 »
Dziękuję za pomoc Moi Drodzy. Tarczyca bajkalska rośnie w ogródku - jest jeszcze malutka. O właściwościach oregano nie wiedziałem - dziękuję za poradę. Ashwagandhę obecnie biorę

Relacje z rodzicam okresliłbym jako dobre/bardzo dobre, czasami są małe zaburzenia.

Basiu, co do Twojego obrazu Boga - ja uważam podobnie, a co do pomocy ludziom: staram się pomagać ludziom jak tylko mogę. Nie chcę tu nic więcej pisać, bo to by było nie na miejscu (nie chcę sie chwalić). Co do alkoholu, piję bardzo rzadko, a jak już to nalewki ziołowe lub coś w tym rodzaju. Wiem, że mieszanie nerwicy z alkoholem może być bardzo niebezpieczne.

Arcydzięgiel/andżelika to takie bardzo aromatyczne zioło, łodyżki z tego co pamiętam używa się np. do drożdżówki (moja babcia dodawała). Passiflorę, czyli męczennicę brałem. Wrotycza nie próbowałem, ale spróbuję. Valused jest bardzo dobry - zgadzam się.

Słyszałem też, że lubczyk może pomóc, ale nie można go brać za długo.

A propos powrotu do równowagi, mam nadzieję, że kiedyś wróci to co było :)

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11103
Odp: Nerwica natręctw
« Odpowiedź #17 dnia: Czerwca 12, 2011, 21:37:27 »
Liście lubczyka i arcydzięgla można stosować do potraw jako przyprawę. To bardzo dobra przyprawa do zup, sosów czy do mięsa lub ryby. Ja lubię herbatę z liści arcydzięgla. Warto sobie posadzić lubczyk i arcydzięgiel w ogrodzie. Ważne jest, aby nie obcinać kwiatostanów arcydzięgla, jak zakwitnie, aby mógł się wysiać, bo roślina mateczna po przekwitnięciu zwykle ginie - zwykle to jest roślina dwuletnia. Lubczyk jest trwalszą byliną.

Nie wiem, gdzie mieszkasz. Jeśli będziesz przy ujściu Wisły (Przekopu) do morza, to tam arcydzięgiel rośnie dosć masowo nad rzeką. Formalnie jest chroniony, ale skubnięcie kilku liści (a są duże) nie powinno nikomu przeszkadzać, nawet i roślinie. Chyba forma górska jest rzeczywiście rzadka, ale nie wiem - już dawno nie byłam na południu Polski.

Najmocniejsze właściwości ma korzeń arcydzięgla zbierany z roślin jednorocznych, które jeszcze nie kwitły i taki jest w sprzedaży w sklepach zielarskich, z upraw.

Powodzenia :-)

Offline Małgorzata

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 178
Odp: Nerwica natręctw
« Odpowiedź #18 dnia: Czerwca 12, 2011, 22:14:34 »
Arcydzięgiel jest pyszny, pokrojone w plasterki mięsiste ogonki liściowe zalewałam w słoiczku miodem albo zasypywałam cukrem i podjadałam zamiast słodyczy. Z korzeni na spirytusie robi się piekielnie mocną nalewkę litworówkę, która zapewne ma również działanie lecznicze.

Przypomniałam sobie jeszcze o chińskiej medycynie, która w przypadku zaburzeń psychicznych każe leczyć nerki. Chińska medycyna ma tak wielowiekową tradycję i takie sukcesy w leczeniu, że warto podreptać tą ścieżką  :) 

http://tradycyjnamedycynachinska.pl/slownik/nerki/

I nie zniechęcaj się brakiem sukcesów - szukaj tak długo, aż znajdziesz zioła, które cię wyleczą.

Offline Teggy

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 8
Odp: Nerwica natręctw
« Odpowiedź #19 dnia: Czerwca 12, 2011, 22:55:50 »
Tak, chińska medycyna często prezentuje pogląd holistycznny (praktycznie zawsze), a nerki, a właściwie nadnercza, wytwarzają adrenalinę, która odpowaida za ciągłe uczucie niepokoju (hormon stresu "uciekaj lub walcz" - tyle, że w zaburzeniach psychicznych wróg to tak jakby nasze własne myśli, czyli my sami - stąd ów niepokój) poza tym kora nadnerczy wytwarza też kortyzol (od łac. cortex - kora), kolejny winowajca. Oczywiście są to ważne hormony, ale u chorych nie działają one prawidłowo, bo mózg wysyła błędne sygnały do nadnerczy, etc. etc. Długa historia... Tym sposobem, w końcu wystąpić może tzw. adrenal fatigue, czyli wyczerpanie nadnerczy i chyba stąd właśnie podejście medycyny chińskiej.

Adrian Budek

  • Gość

Offline Teggy

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 8
Odp: Nerwica natręctw
« Odpowiedź #21 dnia: Czerwca 14, 2011, 17:26:24 »
Hmm, drastyczny demotywator. Wszyscy chorzy marzą tylko o jednym, żeby wyzdrowieć.