Co do polipów - żona zadziwiła ginekologów bo miała wytypowanego polipa "gdzieś tam" i nie zanosiło się na to, aby on miał sam ustąpić ale dali jej 2-3 miesiące na próbę i w tym czasie polip zniknął. Po drodze było częste zażywanie wina arcydzięglowego oraz kuracja rdestowcem (krótka, tylko jedna seria 2 tygodnie). Jest prawdopodobne, że kuracja okazała się skuteczna.
Co do ziół przeciwzapalnych, przeciwalergicznych, działających przestrajająco - wg mnie sprawdzają się podstawowe zioła irydoidowe, można je pić całymi miesiącami (różne na zmianę), ja chętnie pół na pół z jerbą - chodzi o babkę i przetaczniki w pierwszym rzędzie, uważam je za bardzo skuteczne a przy tym przecie bezpieczne. Pół na pół z zielem pokrzywy też będą nie od rzeczy (szczególnie może szczyty pędów pokrzywy z nasionami). Dalej nasze ulubione astrowate: uczep, krwawnik... z zieloną herbatą i szczyptą mięty zdecydowanie dają się pić
Piszę to w uzupełnieniu wpisu Doktora o katalpie która nie jest najłatwiej dostępnym surowcem. Babki przetaczniki też są przeciwbólowe, przeglądałem kiedyś jakieś badania jak to ich długotrwałe zażywanie wygaszało nawracające bóle głowy i takie tam... ale tak mi tylko świta.