Autor Wątek: Glistnik jeszcze raz.  (Przeczytany 89915 razy)

Offline Lutka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 231
Odp: Glistnik jeszcze raz.
« Odpowiedź #120 dnia: Czerwiec 04, 2019, 13:03:07 »
Jakie strąki glistnika są wartościowsze - te jeszcze zielone, czy już zółknace????

Offline Floribunda

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 12
Odp: Glistnik jeszcze raz.
« Odpowiedź #121 dnia: Czerwiec 18, 2019, 17:52:39 »
Dziękuję Basiu za odpowiedź, wskazującą, że jednak czysty spirytus w nalewce z glistnika nie jest zbyt dobry, bo za mocny... Czyli aby uzyskac pełny "bukiet" właściwości takiej nalewki warto  jeszcze raz zrobić nastaw i ziele zalać gorącą wódką? Czy wtedy mieć będzie właściwości leczenia m.in. kurzajek?
A propos glistnika i jego właściwości... Kupiłam  ksiązkę Bołotowa "Zdrowie człowieka w niezdrowym świecie", w której kwas (ocet?) z glistnika to niemal lek na wszystko. Ponoć nawet nieźle smakuje... Juz dawno bym go zrobiła dla "profilatyki", ale mam problem z jednym ze składników,  a mianowicie nie mam dostępu do...prawdziwej śmietany. Stąd pytanie: Czy można ją zastąpić czymś innym, co mozna kupic choćby na Allegro, jak np.zakwaski jogurtowe? A w ogole ciekawi mnie ogromnie, co PT. Forumowicze sądzą o Bołotowie i jego pomyslach na zdrowie i leczenie? U niego m.in. podstawą zdrowia jest zakwaszony odpowiednio organizm,  podczas gdy medycyna klasyczna twierdzi na odwrót, czyli  że ważne jest  odkwaszanie organizmu... Podobnie z solą, ktorej dodawanie do niemal wszystkiego to u Bołotowa podstawa zdrowia, a w klasycznej - że sól to wręcz (obok cukru) biała śmierć...
PS. Przepraszam, ze dopiero teraz odnioslam sie do wpisu Basi do mojego posta, ale myślalam, ze  w mojej skrzynce pocztowej pojawi sie wzmianka o reakcji Basi czy innych Forumowiczów...Nie pojawiła się. No chyba że coś przeoczyłam... Ściskam wszystkich serdecznie a Basię w szczególności,  także za jej gigantyczną wiedzę zielarską! Tak wielką, że kapcie spadają!☺

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 10985
Odp: Glistnik jeszcze raz.
« Odpowiedź #122 dnia: Czerwiec 18, 2019, 19:01:25 »
Jakie strąki glistnika są wartościowsze - te jeszcze zielone, czy już zółknace????

Takie, w których jest pomarańczowy sok. W suchych strąkach juz nie ma soku.
***

Dziękuję Basiu za odpowiedź, wskazującą, że jednak czysty spirytus w nalewce z glistnika nie jest zbyt dobry, bo za mocny... Czyli aby uzyskac pełny "bukiet" właściwości takiej nalewki warto  jeszcze raz zrobić nastaw i ziele zalać gorącą wódką? Czy wtedy mieć będzie właściwości leczenia m.in. kurzajek?

Nie ma cudów i nie ma kleju uniwersalnego, tak samo nie ma uniwersalnego wyciągu z jaskółczego ziela i takie jest życie.
Jeśli chce się mieć sok na kurzajki, to zimny wyciąg z solą fizjologiczną, jeśli chce się mieć alkaloidy, to dość mocny etanol, jeśli chce się pomóc wątrobie i ułatwić rozkurczanie mięśni, to napar lub wywar lub nalewka.

Cytuj
A propos glistnika i jego właściwości... Kupiłam  ksiązkę Bołotowa "Zdrowie człowieka w niezdrowym świecie", w której kwas (ocet?) z glistnika to niemal lek na wszystko. Ponoć nawet nieźle smakuje... Juz dawno bym go zrobiła dla "profilatyki",

Spróbuj, ale ja bym tego chyba nie pakowała do oczu, chyba bym się bała.
Ogółem Rosjanie często używają jaskółcze ziele, ich nazwa to "czistotiel", czyli, że czyści ciało.

Cytuj
ale mam problem z jednym ze składników,  a mianowicie nie mam dostępu do...prawdziwej śmietany. Stąd pytanie: Czy można ją zastąpić czymś innym, co mozna kupic choćby na Allegro, jak np.zakwaski jogurtowe?

Śmietana, to śmietana, jogurt to jogurt, to inne bakterie i inna ilość tłuszczu.
Zostaje wycieczka w poszukiwaniu tradycyjnej wioski z krowami chodzącymi po łąkach.

Cytuj
A w ogole ciekawi mnie ogromnie, co PT. Forumowicze sądzą o Bołotowie i jego pomyslach na zdrowie i leczenie? U niego m.in. podstawą zdrowia jest zakwaszony odpowiednio organizm,  podczas gdy medycyna klasyczna twierdzi na odwrót, czyli  że ważne jest  odkwaszanie organizmu...

Żadna klasyczna medycyna nie mówi nic o odkwaszaniu, za wyjątkiem kwasicy, czyli zwykle powikłania metabolicznego przy ciężkiej cukrzycy
Mania odkwaszania za wszelką cenę jest po stronie tzw "alternatywnej".

Cytuj
Podobnie z solą, ktorej dodawanie do niemal wszystkiego to u Bołotowa podstawa zdrowia, a w klasycznej - że sól to wręcz (obok cukru) biała śmierć...

Wszystko zależy od dawki i jaki jest problem. Przy dużych problemach z nerkami stosuje się dietę bezsolną.
Następna sprawa, to rodzaj soli, czy to jest sól warzona, czy kamienna. Nawet biały cukier też ma wartość leczniczą, chociażby przy wyrobie syropów.

Cytuj
PS. Przepraszam, ze dopiero teraz odnioslam sie do wpisu Basi do mojego posta, ale myślalam, ze  w mojej skrzynce pocztowej pojawi sie wzmianka o reakcji Basi czy innych Forumowiczów...Nie pojawiła się.

Taka funkcja nie działa z automatu, o ile jest. Musiałabym sprawdzić.

Pozdrowienia :-)

Offline werbena

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1256
Odp: Glistnik jeszcze raz.
« Odpowiedź #123 dnia: Czerwiec 19, 2019, 09:17:14 »
.. Podobnie z solą, ktorej dodawanie do niemal wszystkiego to u Bołotowa podstawa zdrowia, a w klasycznej - że sól to wręcz (obok cukru) biała śmierć...



".....Tymczasem naukowcy Flandryjskiego Instytutu Biotechnologii dowiedli, że wysokie spożycie soli może hamować wzrost guzów nowotworowych.
 Czy to początek dietetycznej rewolucji? Całkiem prawdopodobne.....(...)

Badania laboratoryjne przeprowadzone przez międzynarodowy zespół pod kierownictwem prof. Markusa Kleinewietfelda z VIB dowodzą, że wysokie spożycie soli hamuje wzrost guzów. Naukowcy przypuszczają, że związane jest to ze zmianą funkcjonowania komórek supresyjnych pochodzących z linii MDSC, mających ogromne znaczenie w walce z nowotworem. MDSC hamują działanie komórek odpornościowych, ale w słonym środowisku zmieniają kierunek i zamiast hamować odporność, zaczynają zwalczać nowotwór ze zdwojoną siłą. Podobnie na MDSC zadziałała sól w przypadku hodowli ludzkich komórek nowotworowych.....


https://portal.abczdrowie.pl/sol-to-biala-smierc-naukowcy-odkryli-ze-moze-pomoc-w-walce-z-rakiem

p.s.
....oczywiscie  nie sól drogowa stosowana w PL ;-))
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 19, 2019, 09:20:11 wysłana przez werbena »

Offline Floribunda

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 12
Odp: Glistnik jeszcze raz.
« Odpowiedź #124 dnia: Czerwiec 20, 2019, 10:11:43 »
Basiu, jesteś nieoceniona! Dziekuję bardzo za obszerne wyjaśnienia! Dzìękuję także Werbenie za nowinki dot. soli. Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

Offline Regotek

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 1
Odp: Glistnik jeszcze raz.
« Odpowiedź #125 dnia: Wrzesień 22, 2019, 20:09:23 »
Ja obecnie interesuje się pozyskaniem jak najkorzystniejszych wyciągów z glistnika, szczególnie pod kątem przeciwwirusowym, przeciw brodawkom i opryszczce, po przeczytaniu na wikipedii że kwas salicylowy może być stosowany do niszczenia kurzajek, uznałem za początkowo dobry pomysł aby sok z jaskółczego ziela rozpuścić właśnie w spirytusie salicylowym 2%, z kilkuprocentowym dodatkiem gliceryny aby roztwór ten stosowany na skórę jej nadmiernie nie wysuszał

mam wrodzony wstręt do mielenia ziół na papke i wysysanie wszystkiego jak leci do jednego kubka bo nigdy nie wiadomo jak rozkładający się chlorofil i inne takie będą potem ze sobą reagować i się kisić, więc opracowałem metode pozyskiwania czystego soku z pociętych korzeni, zalanych do poziomu przykrycia rośliny-korzenia poziomem cieszy-spirytusem, liście odrzucam bo za dużo wody/alkoholu wsiąka w ich objętość a objętość korzenia jest mała pozwala to uzyskać najwyższe stężenie, kąpiel jest krótka wytrząsa się tylko to co samoistnie miało zamiar wypłynąć z rośliny i po godzinie filtruje na sączku czysty klarowny roztwór

z zasad które już znam:
-oczywiście wszystko na zimno, temperatura niszczy wiele związków
-wiem że nie moge go odparować bo zmiana stanu skupienia jest destruktywna, w przypadku tej mieszanki po odparowaniu 80% masy zaczyna się w roztworze wytrącać osad
-oczywiście żadnego kontaktu z metalem
-ani kropli wody mineralnej aby jony wapń i magnez nic nie strącały
-PH roztworu, nie powinno się zmieniać ale kwas salicylowy słabo dysocjuje i słabo sie rozpuszcza więc nie powinno to jakoś kolidować z glistnikiem

produkt w takiej formie testuje już na sobie samym, wydaje się działać na kwestie silnej cery trądzikowej, na kurzajki jednak to stężenie wydaje sie być za słabe, jednak to nadal wielokrotne rozcieńczenie względem oryginału, pewnie emulgacja tego roztworu z bezwodną lanoliną aby był z tego niewysychający trudniej ścieralny krem, był by to chyba dobry pomysł na dostosowanie do kurzajek, do tej pory skupiłem się na pilnowaniu substancji hydrofilnych i tłuszczofilnych

teraz natomiast po lekturze tego forum i treści pana Różańskiego zauważyłem dodatkowe kwestie problematyczne które mogą czynić miksturę nie do końca skuteczną to obchodzenie się z białkami

-dowiedziałem się że w soku z glistnika znajdują się białka które z alkoholem w takim stężeniu będą denaturować, jeżeli to te białka są odpowiedzialne za właściwości antywirusowe/antynowotworowe to taka mikstura być  może traci większość swojego sensu? czyżby konieczne było przestawienie się na sól fizjologiczną z gliceryną i ewentualnym zachowaniem lub skreśleniem kwasu salicylowego?

innym dobrze rokującym kandydatem do mieszanki wydaje się być miód, również naturalnie działający antybiotycznie

ogólnie to im dalej w las tym więcej drzew a temat z początku wydawał się taki łatwy, patrząc też po internecie większość ludzi obchodzi się z przetwarzaniem tego ziółka bardzo brutalnie, gotują, smażą, suszą na wiór...


Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2644
Odp: Glistnik jeszcze raz.
« Odpowiedź #126 dnia: Listopad 12, 2019, 12:56:06 »
Na kurzaje znakomicie działa ekstrakt z kokoryczy (ziele lub bulwy) - niszczył gadziny, którym glistnik nie dawał rady. Zmielone ziele połączyłem 1:1 z gliceryną o ile dobrze pamiętam, dla świętego spokoju nawet wsadziłęm słoik do gorącej wody (sterylizacja). Zapewne unieczynnimy białka itd. - ale mnie interesują w tym surowcu alkaloidy, które dowiodły swojej skuteczności ;) Najlepiej stosować na zmianę z olejkiem tatarakowym który kurzajki bardziej "rozpuszcza" niż "zasusza". Kokorycz mieszałem z wyciągiem z korzenia glistnika, tak dla urozmaicenia ;)
Różnice, głupcze!

Offline Magdalenna

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 3
Odp: Glistnik jeszcze raz.
« Odpowiedź #127 dnia: Kwiecień 28, 2020, 13:50:39 »
Droga Basiu,

Nalewki z glistnika, z trzmieliny, z krwawnika, z nagietka, itd. - jaką ilość należy dodać?

Pozdrawiam ciepło,
Magda

Maceraty ustabilizuj gliceryną. Zrób z tego globulki na maśle kakaowym i wazelinie. Do masy daj po kropli olejku eukaliptusowego, melisowego, herbacianego, sadałowego - co masz wirusobójczego i olej z dziurawca. Jeśli tam siedzą wirusy, to trzeba w nie walić z różnych kierunków. Możesz też zrobić czopki z różnych grup materiałów i wymieniać. Gotowe czopki lub masę można zamrażać i rozmrażać.

W takiej postaci będzie kontakt leku z raną przez dłuzszy czas.
Sama irygacja maceratem może była rzeczywiście za słaba - wystarczy, jeśli śluz chronił w wystarczającycm stopniu polipa.

W Międzyborowie dostaliśmy taki przepis na globulki, które stosuje się po zabiegach ginekologicznych, ale też i przy różnych stanach zapalnych polipach, problemach z zajściem w ciążę:

masło kakaowe 15g *  (* razem ad 100g)
masło shea 15g *
wosk pszczeli (ew. syntetyczny) 5g podłoże
wazelina stała 5g
parafina płynna (olej jojoba) 1 g
olejek cedrowy 1ml
olej rokitnikowy 15ml
balsam Szostakowskiego 15ml
olejek sandałowy lub kubebowy 1ml
tlenek cynku max 3% (1-2g)
salicylan sodu lub Salol lub salicylan benzylu 1-2g
siarczan miedzi 0,5-1g
kwas taninowy lub galusowy 1g
olejek lawendowy lub linalol 1ml
nalewka z glistnika
   z trzmeliny gałązki, kora
   z krwawnika
   z nagietków
   z mahonii lub berberysu
   z wrotycza kwiat lub ziele
surowce wymieszać po równo, zalać ciepłym etanolem 60% 1:1 lub 1:2, moczyć tydzień, odcisnąć, odparować w temp 50oC do połowy
Na globulkę dać 0,5-1g takiego wyciągu na foremkę 3g

Kaminskainen napisał mi na priv, że przed odparowywaniem takiego miksu z nalewek dodatek gliceryny zapobiegnie wytrącaniu się osadu na dnie pojemnika z odparowywanymi nalewkami - utrzyma się zawiesina, którą można później mieszać z podłozem.

50g podłoża + 50g reszty (w tym 10-11g wyciągu)
kupić foremki, powinno się nie rozwarstwić
Najpierw trzeba sprawdzić, czy się masa nie rozwarstwi (zostawić w pojemniku do zastygnięcia z na przykład nożem w środku), jeśli się rozwarstwi, to dodać łyżeczkę lanoliny, a jeśli to nie pomoże, to pół łyżeczki mąki ziemniaczanej.

Aby cząstki nierozpuszczalne nie opadły na dno, po podgrzaniu masę czopkową się blenduje ręcznym blenderem w pojemniku i od razu nabiera się do strzykawki. Ostatnio używam strzykawkę 100ml Biowin z Allegro. Formalnie to jest nastrzykiwarka do mięsa i jestem zadowolona: nie rozpada się w rękach, nieźle trzyma ciepło (masa nie krzepnie), a po skończeniu pracy można ją normalnie umyć.

Stosować po 2 globulki 2 x dziennie

Globulki zniszczą grzyby, stany zapalne, miedź i cynk dezynfekują, można doodbytniczo przy
stanach zapalnych
***

Pewnie nie wszystko masz na poczekaniu, ale jest materiał do przemyśleń.
Kwas taninowy lub galusowy w czopku się przydadzą na wypadek krwawienia, jeśli dziad odpadnie.

Pozdrowienia :-)

Offline GRAZYNA CHROBUST

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 1
Odp: Glistnik jeszcze raz.
« Odpowiedź #128 dnia: Kwiecień 17, 2021, 09:34:55 »
Dzień Dobry
wydaje mie się ze znalazłam receptę na preparat o którym pisze YINGYANG- a ukrainskich stronach
wklejam jak niżej:

Wyciąg z glistnika z brodawki można kupić w aptece lub zrobić sobie. Koszt preparatu farmaceutycznego wynosi 20-60 rubli, jest wydawany bez recepty.

Do samodzielnego przygotowania leku konieczne jest:
Podczas kwitnienia zbierać łodygi i liście glistnika.
1 kg uzyskanego surowca do mycia, spuszczania i mielenia.
Masa przeciska się przez gazę, aby oddzielić sok od miazgi.
Umieść pojemnik z sokiem na 1 tydzień w ciemnym, ciepłym miejscu.
Pod koniec tygodnia sok będzie fermentował. Następnie należy przykryć pojemnik pokrywką z otworami i pozostawić na kolejny tydzień.
Po dwóch tygodniach do sfermentowanego soku dodaje się 95% objętościowo etanolu w objętości dwukrotnie większej niż objętość soku.
Otrzymany ekstrakt umieszcza się w lodówce, gdzie można go przechowywać przez okres do 1 roku.
Lek otrzymany w ten sposób może być stosowany do niszczenia brodawek i brodawek. Aby to zrobić, konieczne jest smarowanie guza ekstraktem 4-5 razy dziennie, starając się nie wpływać na zdrową skórę. Czas trwania kursu zazwyczaj nie przekracza 2-3 tygodni.

Offline lelka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 137
Odp: Glistnik jeszcze raz.
« Odpowiedź #129 dnia: Kwiecień 20, 2021, 10:27:33 »
A czy jest możliwość zebrania i przechowania żółtego soku z glistnika? Jakby taką niewielką ilość kropla po kropli udało się spuścić, to czym ustabilizować? Czy też trzymać w lodówce do szybkiego zużycia? Ktoś próbował?

Offline lelka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 137
Odp: Glistnik jeszcze raz.
« Odpowiedź #130 dnia: Maj 26, 2021, 22:36:13 »
 Sfermentowałam sok z glistnika wg przepisu podanego przez GRAZYNA CHROBUST.
 Po 1 tyg. jak odkręcałam butelkę syknęło i pyknęło czyli fermentacja ruszyła. Po drugim tygodniu pojawiła się pleśń. Dzisiaj to odcedziłam, ale nie wiem czy jest sens zalewać spirytusem. Niby pleśń łatwo usunęłam, ale jednak...chyba coś idzie nie w tym kierunku co trzeba. Grażyno skąd ten przepis? Podasz źródło?

A jeszcze ekhm...się przyznam. Znalazłam w trakcie porządków taka malutką, starą buteleczkę wyciągu z jaskółczego ziela, wyrób ukraiński. Stare toto straszliwie, może 10, może 15 lat. Niby w opisie jest smarować tylko zmiany, omijać zdrową skórę, ale z tego, co pamiętałam nic mi to nie pomagało. Toteż nakapałam na wacik i przykleiłam do włókniaka. Paliło jak cholera, po jakiejś minucie, dwóch stwierdziłam dość, odklejam. No i odkleiłam razem ze skórą. Taki krwawy prostokącik pozostał. Normalnie wyżarło jak kwas. Kleiła się rana i wysychać nie chciała. Po tygodniu odkażania octeniseptem i obsypywania dermatolem jakoś się goi. Także tak wyszło... A włókniak połowę mniejszy pozostał :D
« Ostatnia zmiana: Maj 26, 2021, 23:33:41 wysłana przez lelka »

Offline Pragmatyk

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 944
    • Plantacja Choinek Rezerwat Bobra
Odp: Glistnik jeszcze raz.
« Odpowiedź #131 dnia: Maj 26, 2021, 23:34:26 »
Zwykle pleśnieje przy skokach temperatury lub przy za niskiej temperaturze.
Powyżej 23-25 stopni bym trzymał...

Offline AgnieszkaF2022

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 1
Odp: Glistnik jeszcze raz.
« Odpowiedź #132 dnia: Czerwiec 17, 2022, 14:34:24 »
Dzień dobry,
Znalazłam wszystkie składniki do zrobienia globulek, chcę spróbować je wykonać, tylko w recepturze nie jest podane ile dodać nalewki. czy to chodzi o to aby dodać: "Na globulkę dać 0,5-1g takiego wyciągu na foremkę 3g" czy to o to chodzi? Proszę o pomoc, za względu na chorobę potrzebuje ich.

masło kakaowe 15g *  (* razem ad 100g)
masło shea 15g *
wosk pszczeli (ew. syntetyczny) 5g podłoże
wazelina stała 5g
parafina płynna (olej jojoba) 1 g
olejek cedrowy 1ml
olej rokitnikowy 15ml
balsam Szostakowskiego 15ml
olejek sandałowy lub kubebowy 1ml
tlenek cynku max 3% (1-2g)
salicylan sodu lub Salol lub salicylan benzylu 1-2g
siarczan miedzi 0,5-1g
kwas taninowy lub galusowy 1g
olejek lawendowy lub linalol 1ml
nalewka z glistnika
   z trzmeliny gałązki, kora
   z krwawnika
   z nagietków
   z mahonii lub berberysu
   z wrotycza kwiat lub ziele
surowce wymieszać po równo, zalać ciepłym etanolem 60% 1:1 lub 1:2, moczyć tydzień, odcisnąć, odparować w temp 50oC do połowy
Na globulkę dać 0,5-1g takiego wyciągu na foremkę 3g

Dziękuję i pozdrawiam

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 10985
Odp: Glistnik jeszcze raz.
« Odpowiedź #133 dnia: Czerwiec 18, 2022, 09:10:19 »
Według moich doświadczeń ok 1/3 płynu się nie zemulguje, proponuję zblenduj nie więcej niż 20% płynu, dodaj trochę mąki ziemniaczanej, by wciągnęła wodę i nie przejmuj się, jeśli się rozwarstwi.

Do foremek do globulek ja nalewałam strzykawą do karmienia. Miksuj przed każdym napełnieniem strzykawki. W zasadzie można ulepić kulki / wałki ręcznie, to przynajmniej stan skóry na rękach się na pewno poprawi, z tego wychodzi świetny krem.

Pozdrowienia :-)